Pomnik niedźwiedzia Wojtka prawdopodobnie nigdy nie stanąłby w Edynburgu, gdyby nie ogromny wysiłek i starania oddanych entuzjastów. Nasza dziennikarka miała okazję przeprowadzić krótką rozmowę z jedną z takich właśnie osób – Aileen Orr, założycielką Wojtek Memorial Trust oraz autorką książki Niedźwiedź Wojtek. Niezwykły żołnierz armii Andersa.
Dorota Peszkowska: Jak wpadłaś na pomysł zbudowania pomnika upamiętniającego Wojtka i polskich żołnierzy?
Aileen Orr: Mój dziadek spotkał niedźwiedzia i polskich żołnierzy na Bliskim Wschodzie, więc znałam historię Wojtka z jego opowieści. Następnie – zupełnie przez przypadek – poślubiłam człowieka, który był właścicielem ziemi, na której polskie oddziały miały swój obóz po przybyciu do Szkocji. Kiedy zdałam sobie z tego sprawę, natychmiast pomyślałam, że powinniśmy jakoś uhonorować to miejsce. Na początku chciałam umieścić tablicę pamiątkową na naszej farmie. Z czasem jednak zdałam sobie sprawę, że Wojtek i jego kompani zasługują na więcej uznania.
Pięć lat temu napisałaś popularną książkę o Wojtku. Czy oczekiwałaś, że znajdzie się na szczycie najlepiej sprzedających się tytułów w Polsce i Szkocji, a może nawet i na świecie?
Po tym, jak książka została opublikowana, otrzymałam tysiące e-maili, listów i telefonów od jej czytelników, którzy czuli, że historia Wojtka poruszyła jakąś strunę w ich sercu. Byłam zaskoczona, gdy odkryłam, że tak wiele osób w Polsce nigdy wcześniej nie słyszało o tym niedźwiedziu. To była absolutna sensacja i wiedziałam, że dotknęłam czegoś ważnego, chociaż – kiedy zaczęłam pisać tę książkę – myślałam przede wszystkim o zebraniu funduszy na pomnik. Historia Wojtka była dla mnie osobiście ważna, ale miałam nadzieję, że przemówi do innych.
Napisałaś swoją książkę, kiedy pracowałaś jako doradca w Parlamencie Szkockim. Obecnie startujesz do Parlamentu z list SNP. Czy nie sprawia Ci trudności dzielenie czasu pomiędzy tak wieloma zróżnicowanymi zadaniami?
Uwielbiam być zajęta i byłabym bardzo nieszczęśliwa, gdybym była bezrobotna. To prawda, że w trakcie pisania książki pracowałam jako doradca Michaela Russella, MSP i Sekretarza Gabinetu Edukacji. Kontynuuję swoją aktywność polityczną, a główny nacisk kładę na edukację i zwiększanie świadomości na temat dysleksji, jako że sama pochodzę z rodziny dyslektyków. Jestem również żoną farmera, co wymaga wielu zróżnicowanych umiejętności.
Nic z tego nie powstrzymuje mnie przed pisaniem. Niedawno ukończyłam moją pierwszą powieść o kobiecie, która stara się zostać politykiem w Parlamencie Szkockim. Nie jest to opowieść biograficzna, ale sporo radości dało mi bazowanie w niej na własnych doświadczeniach w polityce.
Co myślisz o Macieju Wiczyńskim, pierwszym polskim kandydacie do Parlamentu Szkockiego?
Myślę, że kandydatura Macieja jest naprawdę dobrym krokiem, jako że mamy w Szkocji aktywną polską społeczność, która ma prawo głosu. Mam całkiem sporo polskich przyjaciół, ponieważ Polska jest moją pasją i myślę, że kampania Macieja będzie świetną okazją do podkreślenia poglądów i potrzeb obywateli Polski mieszkających w Szkocji.
Mam nadzieję, że popularność pomnika Wojtka i sposób, w jaki podkreśla on historyczne związki Polski i Szkocji, również przyczynią się do uznania polskiej społeczności.
Komentarze 4
ale sie nagadaly ;)
racja.
kiedys w sprawe pomnika, zaangazowane byly dwie panie z SPK z Kirkcaldy, wielu ludzi sie do tego przyczynilo
Może by im pomnik postawić ? ( tym Paniom )
Zgłoś do moderacji