Do góry

Uważajcie w szkockich górach. Kyle zginął ze swoim psem

Po trwającej siedem dni akcji poszukiwawczej, w sobotę 25 lutego, w szkockim Glencoe znaleziono ciało zaginionego Kyle’a Sambrooka. Obok leżały zwłoki jego psa, Bane’a. Dokładne okoliczności śmierci 33-latka są ciągle badane.

Kyle ostatni raz był widziany w obszarze Lost Valley 18 lutego po tym, jak wyruszył ze swojego domu w West Yorkshire. Jego celem miało być Glencoe w szkockich Highlandach, gdzie miał zamiar obozować.

Uważa się, że planował wejść na górę Buachaille Etive Mòr o wysokości 3353 stóp (1,022 metrów). Jego czarny Peugeot 208 został później znaleziony na parkingu w pobliżu Three Sisters w Glencoe.

Doświadczenie nie wystarczy

Swoją hipotezą na temat przyczyny tragicznego zdarzenia podzielił się Brian Bathurst, zastępca kierownika grupy ratunkowej Glencoe Mountain Rescue Team, który był obecny podczas odnalezienia zwłok mężczyzny.

Jego zdaniem, ze względu na ciężkie warunki pogodowe i silny wiatr, Kyle mógł „próbować zejść ze szlaku i zabłądził”. Sambrook, mimo że miał doświadczenie w wędrówkach po górach, mógł zginąć wskutek upadku z wysokości około 30 metrów do „wąwozu po zachodniej stronie wzgórza”.

Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest to, że jedną ręką trzymał on psa

– dodaje Brian Bathurst, co by wyjaśniało powód, dla którego obok zwłok Kyle’a znaleziono ciało jego psa.

Szkocka policja poinformowała, że Kyle Sambrook był ubrany adekwatnie do warunków na szlaku i był wyposażony w odpowiedni sprzęt, w tym w namiot.

W trwające tydzień poszukiwania Sambrooka zaangażowani byli członkowie zespołów ratownictwa górskiego z Glencoe, Lochaber, Oban, Arran i RAF Leeming, a także policja, Stowarzyszenie Psów Poszukiwawczych i Ratowniczych oraz helikopter straży przybrzeżnej z Inverness.

Glencoe – piękne i niebezpieczne

Zaledwie 10 lutego w rejonie Three Sisters of Glencoe zginął Polak, 43-letni Jarosław Ringart. W góry wyruszał z grupą przycjaciół. Mimo że był doświadczonym wspinaczem, zginął w pobliżu szczytu Stob Corie nan Lochan.

Jarek, który mieszkał w Cumbrii, w styczniu ukończył wędrówkę w Yorkshire na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Pozostawił żonę i córkę.

Wszyscy inni członkowie grupy zostali odnalezieni cali i zdrowi. Również w ich poszukiwania zaangażowane były Glencoe Mountain Rescue Team, Lochaber Mountain Rescue Team i śmigłowiec z Coastguard Search and Rescue.

Co roku w szkockich górach ginie co najmniej kilka osób, w tym doświadczonych wspinaczy. Przed wyprawą warto się do niej dobrze przygotować, zwłaszcza zimą, gdy pogoda może zmienić z minuty na minutę. I przede wszystkim, nie chodźcie w góry sami. Warto iść z grupą. Choć, jak pokazuje przykład Jarka, czasem i to nie daje gwarancji bezpiecznego powrotu.

Katalog firm i organizacji Dodaj wpis