W polskim Ministerstwie Finansów trwają prace nad stworzeniem specjalnej ulgi podatkowej dla Polaków, którzy legalnie pracowali za granicą, a teraz chcą wrócić do kraju.
Osoby, które zdecydują się na powrót, przez pierwsze dwa lata będą płącić o połowę mniejsze podatki. Ulga zostanie jednak naliczona dopiero przy rocznym zeznaniu podatkowym. Oznacza to, że korzyści w swoim portfelu powracający odczują dopiero po roku od przyjazdu do kraju – informuje money.pl.
Portal podaje konkretny przykład rozliczenia: Polak, który wraca do Polski i zaczyna tu zarabiać, po pierwszym roku pracy ma do zapłacenia np. 18 tys. zł z tytułu PIT. Płaci całość. W kolejnym roku podatek wynosi znowu 18 tys zł. Tym razem Kowalski odlicza sobie 50 proc. z podatku, który zapłacił rok wcześniej, czyli 9 tys zł, drugie tyle oddaje skarbówce. W kolejnym roku, gdy do zapłaty jest znowu 18 tys. zł, były emigrant robi kolejne odliczenie w wysokości 50 proc. z tego, co zapłacił rok wcześniej, czyli 4,5 tys zł. Do zapłaty zostanie mu 13,5 tys zł. I na tym ugli się kończą.
Ministerstwo Finansów nie chce podać bardziej szczegółowych informacji w sprawie planowanej bonifikaty. Przedstawiciele resortu twierdzą, że w dalszym ciągu trwają prace nad przepisami.
Przypomnijmy, że kilka tygodni temu to samo ministerstwo przygotowało projekt ustawy, w której zapowiadana jest likwidacja ulgi abolicyjnej. Oznacza to, że polscy rezydenci podatkowi, którzy uzyskują dochód za granicą, będą musieli zapłacić różnicę pomiędzy podatkiem uregulowanym za granicą a podatkiem w Polsce, uwzględniając przy tym polskie progi podatkowe. W konsekwencji może to doprowadzić do zwiększenia zobowiązań podatkowych. Dotyczy to również Polaków pracujących w UK.
Komentarze 33
Nic nie rozumiem ale bardzo ciekawe :/
#1 I o to chodzi zeby nikt nie zrozumial. Ja tam juz pakuje taczki :)
Sprytne dopierdzielasz wyrownanie podatku a potem oferujesz taka podatkowa promke aby emigrant wrocil usmiechniety i zapomnial o zmywaku
Taa, wracam po 30tu latach. Ulgę mi dają po roku. Ale przecież muszę ustawiać wszystko od nowa. Dom, meble, kuchnia, szkoła. I... powiem-synku, nie dziś, bo nie mam? Co oni kombinują? Buraki jedne.
jesli to lep na naiwnych, to jakos malo slodki...
ludzie im umieraja masowo w szpitalach, czesto z braku podstawowej opieki, bo nie przygotowali kraju na pewna druga fale wirusa, a oni teraz ludzi chca namawiac do powrotu? ponury to zart