a ja przeżywam najgłębsze emocje gdy uda mi się uciec od schematu. Od rana do piątej łoję idiotyzm. Co dzień. Przychodzi weekend i wypierdalam w plener. Byle pod gorę. Im bardziej zerżnie mnie natura, im mocniej muszę napierać by wejść do gory tym bardziej mi lepiej. Mniej ludzi, teren podmokły? Go on! By żyć, trzeba wyjść z domu. Cipka to zajebiste miejsce. Do powrotu. Oglądam też mecze, a jakże. Czasem.
jak to się z Maziem nie rozumiemy? Przecież obydwaj uważamy, że... jak tylko przychodzi weekend, to wypierdalam w plener. Byle pod gorę. Im bardziej zerżnie mnie natura, im mocniej muszę napierać by wejść do góry - tym bardziej mi lepiej. Mniej ludzi, teren podmokły? Go on! By żyć, trzeba wyjść z domu. Cipka to zajebiste miejsce. Do powrotu.. tylko nas różni zamiłowanie do oglądaniea meczów, ale to nie problem... chyba? :)
Jak w tytule posta. Jestem nudny az do bolu. Nie lubie dyskotek, pubow, nie pije, nie pale, nie przepadam za seksem. Lubie gotowac, sprzatac i prasowac :) Nie lubie za to tanczyc. Najlepiej czuje sie w domu w kapciach. Nie krzycze na kobiety, nie lubie sie klocic, jestem ugodowy i spokojny. Nie jestem gejem :) Jestem dosc niesmialy. Lubie czytac ksiazki, szwendac sie po gorach i robic foty. NIe lubie futbolu i zlopania piwa przed telewizorem. Wlasciwie to nie lubie telewizji.
Najgorsze jest to, ze dobrze mi z tym, jaki jestem i nie chce sie zmieniac...
W zwiazku z tym pytanie: czy kiedykolwiek mam szanse na zdrowy zwiazek z jakas wartosciowa dziewczyna?
Wszystkie kobiety ode mnie uciekaja, gdyz potrzebuja od swojego faceta fajerwerkow, ktorych ja nie chce i nie umiem im dostarczyc...
W chwili obecnej ciesze sie niedawno odzyskana wolnoscia i dobrze mi z tym, aczkolwiek czasami zastanawiam sie nad swoja przyszloscia i mysle, czy juz do konca zycia bede sam?