oj Polonusie wiesz co dobre:)
moje abe ma to do siebie że nieomal obojętnie o której je przemierzam ludzie są rzadkością więc tak 'medytuję' przemierzając je wzdłuż i wszerz :) a muzyka mym towarzyszem ...
ale przyznam że wschody mają specyficzny czar ... uwielbiam:D zawsze się żyć bardziej chce:) ... może nie ma to wiele wspólnego stricte z medytacją ... ale nie zawsze trzeba myśleć żeby rozumieć
@ Cesaria_Ewa - masz rację, że moje ulubione sposoby medytacji znacznie odbiegają od przyjętej normy, ale właśnie takie jest moje... TAO :) bowiem codziennie zachwycam się pięknem natury i staram się żyć w poszanowaniu wszelkich form życia, chociaż nie jestem wegeterianinem...
Tak, wschód słońca jest piękny, bo przekazuje nam słowo nadziei... ale zachód słońca też jest piękny, chociaż przypomina nam o nieuchronności końca...
I tak to się dzieje, od nadziei do rozpaczy, od rozpaczy do nadziei, i nie ma to końca... :)
@ Cesaria_Ewa - ehh, czemu te Dziewczyny tylko przelatują wzrokiem po robaczkach na monitorze, zamiast wczuć się w rytm słów i ujrzeć ich prawdziwe znaczenie... Za dużo Internetu, Ewka, za dużo Internetu... :)
PS. Jak tam dzisiejsza wycieczka na łono natury ? Pozyskałaś energię od żywej przyrody ? Jesteś ? :)
pozyskałam energię??
przepraszam proszę pana:P natura chciała mnie wykończyć:D
ale było pięknie ... małe zwierzątka, soczysta zieleń, kamieniste kamienie, zimna szkocka rzeka, woda ze strumyka, słońce na najwyższych obrotach ... teraz jeszcze to doceniam ... jutro zaboli mnie istnienie;) ... zakwasy, oparzenie słoneczne;)
co nie przeszkodzi mi pojechać i za tydzień;)
weź przestań ramiona mnie pieką:P i prysznic źle znoszą :)
ale, ale :) właśnie rodzice z wakacji z Korsyki wrócili:) :
Mama: palec załatwiłam sobie na piaszczystej plaży, kostkę w czasie canioningu
cesaria_ewa: co to jest canioning?
Mama: przedziera się korytem potoku czy rzeki
cesaria_ewa: kajakiem?
Mama: na nogach
cesaria_ewa: aha, to to próbowałam 2 tyg temu ze strumykiem ;), po tym jak boso przeszłam pionową skałe, okazało się że za winklem jest wodospad i musiałyśmy wracać :D
Mama: ostatnią rzekę też robiliśmy boso
cesaria_ewa: :D
Mama: zaawansowani właśnie tak pokonują rzeki ze sprzętem alpinistycznym, w kaskach, piankach itp
cesaria_ewa: no tak, ale wy nie mieliście kaskow itp:> :P??
Mama: bo my to robimy jak pierwotni ludzie, najwyżej tata ustruga mi kij
cesaria_ewa: :D
i jak ja mam być normalna jak zostałam w takim duchu wychowana:P ???
Twe pytanie sklonilo mnie do napisania ze jak na razie nie mam kamienia! Caly czas czekam na fundament, podwaline ktora pomoze mi sie odnalezc. Czekam juz jakis czas, liczac na wsparcie ze strony innych. Gdy juz dostane to co mi obiecano to wtedy... Czekanie sie dluzy, jednak pocieszam sie ze warto nawet dlugo czekac bo wreszcie sie doczekam. Wszak zostalo mi to obiecane! Czyz nie?
Z zasłyszanych : "Ktokolwiek z Was jest bez winy niech rzuci pierwszy ( kamień) "
Może to bedzie kamień filozoficzny???Nie wiem - lecz przyjmuje i taką ewentualność.
Tak prawdę mówiąc ( oczywiście moją subiektywna prawdę) te ludzkie "kamienie" lecące dzień po dniu i zbierające sie w sterty stanowia doskonałą ochronę przed samym sobą.
jak ma byc z sensem to powinnam sie nie wypowiadac w tym momencie ...
ale ostatnio pare razy podczas relaksacji po cwiczeniach zdawalo sie ze juz chwytam... juz mam klucz do rozwiazania najwazniejszych zagadek zycia ... i wtedy pani mowi ... 'a teraz wstancie jak jestescie gotowi, namaste i won do domu'
do teraz nie pamietam jak uratowac te smoki za pomoca czekoladowych kul armatnich:/ a ciekawosc mnie zzera :(
ale tak ogolnie to wydaje mi sie, ze kazda wolna dla mozgu chwila jest dobra do medytacji
nawet jak sie mysli o glupotach kiedys nadchodzi czas ze zbiera sie to w jedna madrosc
moge sie usadowic na kamieniu odwracajac sie od migoczacego perlami morza, lecz jesli nie zamkne oczu cos zablysnie w lesie i moje yin nie pozwoli mi usiedziec;)
a jesli zamkne oczy, zasne a tam jedynie moge znalezc przewrotne rozwiazania podsuwane przez morfeusza;)
tak wiec i zasnac nie moge, i usiedziec w miejscu nie moge;)
wiec pozostaje ... sciskajac w reku kamyk zielony patrzec jak wszystko zostaje w tyle;)
abeeracjo najmilszy z przebojowych;)
podejrzewam ze twoj mozg nawet przez chwile nie przestaje przetwarzac informacji lecz kiedy ci sie najlepiej 'mysli'? w jakich warunkach?
o! milo Cie czytac Nasza Ekscelencjo :)
kiedy mi sie najlepiej mysli? no, na tak zsymplifikowane pytanie nie latwo odpowiedziec, zwazywszy, iz psychologowie rozrozniaja cala palete typow 'myslenia' (bodaj najbardziej znany podzial popelnil de Bono, wg ktorego istnieje 6 typow, czy 'stylow' myslenia, z przypozadkowanymi im kolorami: bialy to styl obiektywny, chlodny, gdy koncentrujemy sie na faktach; czerwony to styl emocjonalny; zolty- konstruktywny, czyli myslenie pozytywne, nastawione na poszukiwanie nowych, dobrych rozwiazan; zielony to styl produktywny, tworzanie nowych pomyslow; niebieski to planowanie i strategia i wreszcie czarny, czyli styl krytyczny, poszukiwanie wad i slabosci w istniejacych rozwiazaniach) i do uprawiania kazdego istnieja zapewne jakies opytmalne warunki. generalnie dobrze mi sie mysli ('wmysla') wlasciwie w kazdych warunkach, oczywiscie oplaciwszy wczesniej niezbedne tantiemy biologicznej stonie naszej natury jak na przyklad przyzwoity, pieciogodzinny sen (podobnie pisal baudelaire o natchnieniu, ze zalezy od regularnych i smacznych posilkow), ale tak naj-najlepiej mysli mi sie miedzy 3 a 7 double G&T :P acha, i jeszcze stres dziala na mnie pobudzajaco, kiedy trzeba na przyklad za dwie godziny oddac artykul, a ja jestem jeszcze w dupie :)
ale powiedz lepiej co tam na tych zajeciach medytacyjnych robicie; relaksacja miarowym sapaniem, autohipnoza mantrowaniem, skupianie uwagi na wlasnym pepku, czy moze ambitniejsze zabawy, jakis douglas harding czy inny krishnamurti? i koniecznie zrob mi liste tych 'Najwazniejszych Zagadek Zycia', moze sie okaze, ze do niektorych moge Ci pozyczyc kluczyka, albo chociaz wytryszka :P
po 1 to przepraszam serdecznie za przekrecenie zacnego obecnego nicka ;)
hmm hmmm
(nie uwierze ze sypiasz 5h;))
zgadzam sie ze sytuacja stresowa wspomaga myslenie
ja osobiscie szczerze uwielbiam gdy po zleconym zadaniu dostaje ograniczenia, wrecz je wyciagam ze zleconiodawcy i jestem zawiedziona gdy mnie niczym nie ogranicza:( poniewaz swietnie mi sie przemyka pomiedzy barierami i omija systemy ... nie dosc ze znajduje szybciej rozwiazania to jeszcze daje to Satysfakcje ...
co do myslenia w nocy to zaskakujace jest to ze sie z toba zgodze, godzina '3' ma w sobie jakas magiczna moc, moj brat pewnie tez by sie z tym zgodzil a jako ze jest artysta?, rzemieslnikiem? to ma w tym doswiadczenie;)
ale niestety obecne warunki zycia kaza mi integrowac sie z morfeuszem w tej magicznej chwili ... i cala plodnosc na nic;)
co do medytacji to niestety cie zawiode, gdyz chodzilo mi o krotkie uspokojenie (swiadome oddychanie?) po body balance na silowni;)
nie pozwole sie komus mieszac w moje prania mozgu;) ja wszystko sama:)
i teraz zagadka nr 1, specjalnie dla ciebie:PP:
jak utrzymac sie na haju serotoninowym:D??, innych teraz nie posiadam:) znalazlam sie w idealnym nicnierobieniu:), staram sie nie szukac 'glupot' tylko trwac w chwili:), smakowac ja:)
nawet jesli rzuca to cien na aktywnosc mojego mozgu;) (tak tak to prawda:/)
Trochę nauki i filozofii to chyba tu co?
Jest sprawa
Widać nieskończone czy nie?( to filozofia)
a teraz nauka
- Aby obliczyć przekątna kwadratu o boku równym 1(jeden), trzeba zastosować powszechnie znane równanie, w końcowej fazie trzeba obliczyć wartość pierwiastka z liczby2 (dwa) wartosc ta jest nieskończona. Podobnie jest z zabawami z kołem, obwód, pole powierzchni i inne dyrdymały są do obliczenia pod warunkiem ze użyje sie wartości Pi, która to wartosc tez jest nieskończona.Każdy z nas wielokrotnie widział i kwadraty i trójkąty prostokątne, kola i okręgi tez są nasza codziennością. Widać to wyraźnie, a jednak gdzieś tam siedzi Pi które jest nieskończone.
Wracam do filozofii - wydawac by sie moglo ze nieskonczonosc jest dlatego nieskonczonoscia ze nie widac konca, a jednak widac. Bo np. moge se narysowac taki trojkat lub okrag i gapic sie na to do upojenia. Jest, widze to, a jednoczesnie jest swiadomosc ze tu gdzies czai sie Pi- nieskonczone,
To jak, widać nieskończoność?
Sorry Andrzej, ale mylisz pojęcia. Liczba pi to 3 z kawałkiem, nie jest nieskończona. To że nie da się podac jej wartości dokładnie używając naszego prymitywnego sposobu opisywania liczb, to nie znaczy że jest ona nieskończona. Podam ci na przykładzie: jeśli weźmiesz 4 jabłka i jedno przetnę na nierówne części, to jeśli będziesz chciał bardzo dokładnie zmierzyc jaka częśc jabłka ci została, zawsze będzie ona opisana ułamkiem o baaaardzo długim ciągu liczb. Czy masz przez to nieskończoną ilośc jabłek?
A ja nadal twierdze ze nieskończona
http://pl.wikipedia.org/wiki/Pi
jeszcze mamy pierwiastek kwadratowy z liczby 2
bo tak na czymś oprzeć się trzeba ...
ja siedzę na moim kamieniu, odcięta od rzeczywistości niewzruszona na zawahania pogody, oddychając pełną piersią ... uśmiecham się szeroko znów zjednoczona z drogą ... bo taoistka mi zmartwychwstała w tym tygodniu ...
a jak tam sytuacja na waszych kamieniach?