Hey.
No ja zdecydowanie WFRP jeszcze pamietam jak sie kserowalo Cytadelowkie tlumacznie klepane na maszynie. Pamietacie taki klub RPG Cytadela?
Pozniej jeszcze Call of Ctulhu, Ad&D (glownie Forgotten Realms i troche Darksun) i w zdecydowanie mniejszych ilosciach Cyber Punk oraz Wampir.
U mnie byla moda, ze kazdy pisal swoje systemy jednym to wychodzilo innym nie, ale byl taki okres co sie pykalo w autorskie RPG:)
Czy ktos z Was uczestniczyl na zlotach we Wrocku "Szedariada" albo Krakow "Krakon" w latach 1993-1997?
Pozdrawiam RPGowcow :)
Jak ja jezdzilem to srednia ilosc osob to 50-60 dosyc zacisniete grono ludzi w roli glownej z A.Szyndlerem od Krysztalow oraz jeszcze wtedy z nikomu nieznanym A.Sapkowskim :)
Gralo sie troche, pozniej na Krakon czy Szedariade zaczelo zjezdzac 700+ osob i zaczeli dzielic konwenty na dwie szkoly, ale to juz bylo dawno po tym jak przestalem odwiedzac ich progi :)
pzdr.
Vampire za piękne opowieści Maga za poznawanie duszy^^ oraz Wilkołaka za Coś Dzikiego Zza Drzewa^^
Młotka za wszystkie gobosy Cybera za każdą cholerną kulę w moim alter ego i adeki za Firreballaa zza Węgła.
Gurpsa za Cichociemność oraz Amber za całokształt i możliwość schrzaniania przed wściekłym Gerardem.
I 15 lat rpg za całokształt.^^
Prawie Emerytowany Gm:P
zaczynałem od kryształów czasu, ale system był nielogiczny, choć wciągnął nas na pół roku :)
później był warhammer i to było miodzio, szczególnie po KC
po WH był cyberpunk i to dopiero była jazda :D
po jakimś czasie wróciliśmy do średniowiecza i magii, był horror w klimatach Lovecrafta, Aliena/Predatora, był Dragonlance, Xman, psychodela, a nawet sesje w mieście w realu i w lesie... to wszystko pod systemem z CP, z małymi modyfikacjami... jakiś czas graliśmy zupełnie bez kostek, ale to nie było to...
Czasem mi tego brak, ale czasu nie ma... sesja krótsza niż weekend nie ma sensu ;D
w sumie ponad 3 lata grania, głównie jako gracz, mistrzowanie nie jest dla mnie
Nie bede fenomenalnie unikalny- mi najbardziej podoba sie Forgotten Realms =D
Czemu?
A no chyba jeden z "mainstramowych" światow, ktory poznawalem poprzez gre w cRPG'i takie jak Icewind Dale 1 i 2 czy Neverwinter Nights... Oczywiście po zakochaniu sie w najbardziej rozslawionym drowie z zapomnianych krain, a mianowicie panu Drizzcie i jego czarnej towarzyszce (po owczesnym przeczytaniu Trylogii Mrocznego Elfa), stwierdzilem ze czuje sie zaspokojony i innych swiatow nawet nie zglebialem xD (typowe).
A jak u Was? : )