Podczas trasy program jest dość sztywny, zmiany zdarzają się, ale na ogół niewielkie. "World Im My Eyes" leciało właśnie w miejsce "Behind The Wheel", przed "Wrong" i z racji tego, że zadedykowane je pamięci zmarłego niedawno Fletchera, było ważnym elementem koncertów. Eee, to lipa, panie dzieju. ;) Tzn. zburzyłaś ustalony porządek wszechświata. ;) ;p
Światełka były ważne (od ok. 3:00):
Nie to, żebym straszył, ale może ci tak już zostać. ;) Mi zostało, a że to przyjemne uczucie, więc odświeżam co jakiś czas, przy kolejnych trasach, chociaż akurat koncert w Hydro sprzed kilku lat wspominam jako najsłabszy... ale i tak było warto. :) No nie leży mi ta hala i już. :) Z DM jest w sumie dziwnie, bo te koncerty to niby nic takiego - Gahan miota się i łazi wte i wewte (muszę jednak uczciwie przyznać, że się nie oszczędza, jak na pana po sześćdziesiątce), jakiś takiś zagubiony Gore schowany za klawikami albo za tą swoją wielką gitarą plus "jakieś" obrazki na ekranach - i w sumie to tyle, ale emocje zawsze wielkie - cóż, ponoć fani DM to najwierniejsza grupa na świecie.
Ja wyłapuję ZNAKI podświadomie, są wszędzie. ;p Ostatnio takie cuś wpadło mi w oko u bębniarza w klipie "śląskiego Rammsteina", który wrzucałem dwie strony wcześniej:
Znaki, wszędzie znaki. ;p
... widzę, że może i ominął cię "World im My Eyes",ale za to nie ominęły "białe łapki". ;) Uwielbiam, zapuszczam bardzo często, wprawiają mnie w świetny nastrój, wtedy znowu tam jestem, na ogromnym Twickenham Stadium i wciąż mogę być oktarynkowo poruszony. ;) Na ogół puszczam te z KIA Forum w Los Angeles, ale dzisiaj niech będą glasgowickie, oktarynkowe. ;) Lubię ten moment, z uciszającym paluchem na ustach i w tym momencie po hali niesie się hałas... chociaż w Gla publika jakoś tak słabo zahałasowała w tym momencie. . ;) Wybieg dla Dave'a też mocno skrócony. :( Ja się z tym Hydro nigdy nie polubię. ;)
Bądź poruszona już zawsze, Mmmała... ;)
Już wspominałam kiedyś, że czuję tutaj drobną kolizję na linii scena <-> publiczność. Jakoś tak mało responsywnie, spontanicznie… Jeśli wykonawca nie pociągnie (z pomocą lojalnych fanów) to jest dość chłodno (tu brawa dla Bryana Adamsa).
Właśnie oglądam wspomnienie z koncertu PJ w Leeds 2014 (fantastyczna aula koncertowa + świetnie nagłośnienie ze strony techników). Byłam potem jeszcze w Krakowie.
Oni tez mają swoją rzeszę odbiorców, choć inna atmosfera. Polecam jeśli jeszcze ktoś nie miał okazji.
Ponoć mają coś do wydania, zatem trasa za pasem :))
Staram sie utrafic w gusta adminow.
Moze tego nie wytna.