Już wspominałam, że jestem mistrzynią w trwonieniu czasu.
Z jednej strony zdaję sobie sprawę, że go ubywa, z drugiej strony szkoda mi czasu na jego nadrabianie.
Żyć „tu i teraz” jest truizmem, który nic nie zmienia- chyba, że ktoś czepie energię z gotowania zupy czy dłubania w nosie.
Nie wypada nic innego niż zniknąć.. ale do tego też potrzebny jest czas- ewentualnie coś co
przyspieszy ten proces.
I co Ty na to, panie Blue Bird?
Staram sie utrafic w gusta adminow.
Moze tego nie wytna.