Coraz więcej się słyszy o dyskryminacji rasowej w szkołach. Polacy skarżą się, że dotyka ona ich dzieci. Takie sygnały dochodzą z całej Wielkiej Brytanii. Rodzice pozostają bezradni, a dzieci idą do szkoły z niechęcią, a nawet z obawą. Dlaczego dzieje się tak w kraju, w którym tyle mówi się o tolerancji, tu, gdzie obok siebie żyją Polak, Hindus, Brytyjczyk i Nigeryjczyk?
Jak pomóc dzieciom i ich rodzicom, których prośby zwrócenia uwagi na problem dyskryminacji rasowej zostają zignorowane?
Wszędzie na świecie
Rasizm, nacjonalizm, wszelkiego rodzaju dyskryminacja inności to zachowania obecne wszędzie, w każdym zakątku świata. Najmniejsza oznaka inności budzi w człowieku chęć tworzenia porównań: kto jest lepszy, komu należy się więcej. Sam fakt, iż dyskryminacja to problem wszechobecny nie powinien jednak stać się wytłumaczeniem dla tego rodzaju zachowań. Zwłaszcza, gdy doświadczamy go w miejscu, gdzie głośno mówi się o równości człowieka bez względu na kolor skóry i pochodzenie. Tym większy niepokój budzi to zjawisko, gdy dotyczy ono dzieci.
Sytuacja, w której u dziecka występować zaczynają zachowania dyskryminujące inne dzieci to bardzo niepokojący i poważny sygnał dla rodziców i wychowawców. Dziecko nie jest w stanie samo wytworzyć w sobie postaw rasistowskich, tylko nabywa je od najbliższego otoczenia, rodziców, kolegów, sąsiadów. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że samo w jakiś sposób doświadczyło dyskryminacji i próbuje postępować podobnie w stosunku do innych, zwykle słabszych dzieci.
Za mądre
Dyskryminacja polskich dzieci w szkołach może wynikać z wielu przyczyn. Coraz częściej słyszy się negatywne opinie krążące o Polakach w Wielkiej Brytanii. Z pewnością część z tych opowieści dociera dalej, poza krąg naszych rodaków. Tworzą się stereotypy, w które niestety Ci, co nas nie znają zaczynają wierzyć. Trudno w jakiś konkretny sposób temu zaradzić i niestety okazuje się, że nasze dzieci ponoszą odpowiedzialność za nasze błędy. Kolejny powód dla braku tolerancji dla polskich dzieci to ich spora wiedza. Dzieci w wieku szkolnym i nastolatki, ze względu na różnice programowe między brytyjskim i polskim systemami edukacji, wykazują się wiedzą szerszą niż dzieci innych narodowości.
Wystarczy być błyskotliwym by zostać odrzuconym przez innych. Owa wiedza staje się kolejnym pretekstem dla braku tolerancji, ponieważ dzieci polskie miewają problemy z przełożeniem i wykorzystaniem jej w języku angielskim. Dotyczy to głównie dzieci, stosunkowo krótko przebywających w Wielkiej Brytanii. Brak możliwości swobodnej wypowiedzi, mimo iż zna się odpowiedź na pytanie rodzi frustrację. To z kolei jest doskonałym powodem do docinków i wyśmiewania.
Agresja u dzieci
Dyskryminacja na tle rasowym, jak również wszelkiego rodzaju zachowania mające na celu dokuczyć, czy wyśmiać innych przebiega u dzieci bardzo agresywnie. Dzieci, z racji niedojrzałości emocjonalnej potrafią bardzo dokuczliwie i dotkliwie uderzać inny swoją niechęcią. Zdarza się, że są bardzo brutalne, oprócz słownych potyczek dochodzi do przemocy fizycznej, do poważnych aktów znęcania się nad słabszymi, kradzieży, szantażowania. Niedojrzały umysł dziecka nie potrafi wyobrazić sobie konsekwencji swoich czynów i najczęściej dlatego właśnie te ataki dyskryminacji przybierają potężne rozmiary. Dziecko samo nie wie do czego jest zdolne, nie potrafi przewidzieć czym może skończyć się np. wypchnięcie kolegi przez okno lub na ulicę.
Ratunek w rodzicach
Z tego powodu nie wolno ignorować nawet najmniejszych objawów zachowań dyskryminujących innych. Nawet jeśli jest to „tylko” pozornie niewinne dogryzanie kolegom, może sygnalizować początek czegoś, co niestety bywa tragiczne w skutkach. Jeśli nasze dziecko wracając ze szkoły opowiada, że koledzy mu dokuczają, wyzywają go bo jest Polakiem, to uwierzmy mu. Nie wolno nam zignorować takich sygnałów, bo nasze dziecko poszukuje u nas pomocy.
Rodzice są jego jedyną deską ratunku, więc za wszelką cenę dążmy do rozmowy o zaistniałych sytuacjach. Nie próbujmy, pod żadnym pozorem dawać dziecku do zrozumienia, że sądzimy że ono zmyśla, koloryzuje czy „przesadza”. Nie bagatelizujmy sytuacji, bo to nie doda otuchy maluchowi. Wręcz przeciwnie, dziecko może poczuć się odrzucone, niezrozumiane i zamknąć się w sobie. Wówczas niczego więcej się nie dowiemy.

Przygotować do inności
Warto wiedzieć jak postępować, gdy podejrzewamy dyskryminację, jakie dzieci są na nią najbardziej narażone i co robić by pomóc. Po pierwsze zanim dziecko pójdzie do nowej szkoły dobrze jest przygotować je emocjonalnie do tego, co może je tam zaskoczyć. Na pewno nie jest tu regułą brak znajomości języka angielskiego. Dziecko powinno nabyć go w przeciągu kilku miesięcy pobytu w szkole. Główną i najważniejszą rzeczą jest zapewnienie dziecku stabilizacji emocjonalnej.
Dziecko pewne siebie nie będzie łatwym łupem na zaczepki. Dzieci, które łatwo nawiązują kontakty także nie powinny mieć tego typu problemów, gdyż szybko znajdą sobie kolegów wśród innych maluchów, nie tylko polskich dzieci. Wówczas, przebywając w grupie wielokulturowej nie są narażone na zaczepki. Trudniej jest dzieciom nieśmiałym, skrytym, tym które preferują samotność. Oczywiście nie ma tu reguły i nie chodzi także o próby zmiany temperamentu dziecka. Maluchom mniej odważnym dobrze zrobi stopniowe przygotowywanie do szkoły, do grupy dzieci. Zanim pójdzie do pierwszej klasy, wyślijmy go do przedszkola. Tam pozna zasady współpracy w grupie, zetknie się z innością po raz pierwszy. Nabierze pewności siebie, będzie potrafiło pokazać swoje zdanie, wyrazić swoją opinię. To bardzo ważne.
Czujny rodzic
Istotne jest także uświadomienie dziecku, że pod żadnym pozorem nikt nie powinien traktować go gorzej dlatego, że jest Polakiem. Jeśli tak się dzieje, poinformujmy dziecko, że należy zgłosić jak najszybciej taką sytuację nauczycielowi. Powiedzmy także, że chcielibyśmy również się o tym dowiedzieć. Czasem zdarza się, że dzieci narzekają na szkołę i nie chcą do niej chodzić, bo tęsknią, bo wolą zostać w domu z babcią. Takie sytuacje są normalne i warto nauczyć się odróżniać je od tych poważnych. Nie każdy sygnał ze strony dziecka musi faktycznie oznaczać próbę dyskryminacji. Jako rodzice powinniśmy być czujni, pilnować by nie zignorować sygnałów dziecka a także nie uznać każdej skargi za dyskryminację. Chodzi o to, by wsłuchać się w dziecko, faktycznie próbować je zrozumieć. Wówczas, jako osoby które najlepiej znają swoje dzieci na pewno nie przegapimy żadnych niepokojących objawów.
Mów o tym głośno
Co robić gdy jesteśmy pewni, że nasze dziecko jest dyskryminowane? Jak najszybciej zgłosić sprawę do nauczyciela, czy dyrektora i próbować ją wyjaśnić. Gdy jednak ta droga zawodzi nie można zwlekać. Rodzice często skarżą się, że dyrektor szkoły nie traktuje sprawy dyskryminacji poważnie, że czują się ignorowani i sytuacja się nie poprawia. Być może tak faktycznie jest i nauczyciele z różnych powodów nie interesują się odpowiednio sytuacją i nie podejmują absolutnie żadnych kroków by ją zmienić. Wówczas jako rodzice mamy prawo domagać się zapewnienia dziecku właściwej opieki, zwłaszcza że musi ono spędzać w szkole wiele godzin. Próba przeniesienia dziecka do innej szkoły nie zawsze jest możliwa ze względu na to że mieszkamy w małej miejscowości.
Jeśli żaden sposobów nie przynosi skutku być może należy zgłosić sprawę na policję. Nie bójmy się tego, ponieważ chodzi tu o dobro i zdrowie dziecka. Przestrzegałabym także przed pochopną decyzją „odsyłania” dziecka do Polski. Nie jest to rozwiązanie, gdyż w miejscu w którym żyjemy należy nam się pełna swoboda i wolność bez względu na kraj pochodzenia.
Odrobina odwagi
Czasem naprawdę trudno ocenić z jakiego rodzaju dyskryminacją ma do czynienia nasze dziecko: czy są to „tylko” docinki czy może chodzi o próby przemocy fizycznej. Nie możemy podzielić przejawów dyskryminacji na te lżejsze i te cięższe. Żadne nie powinny mieć miejsca. Czasem, by ją zwalczyć, wystarczy jednak odrobina odwagi. Bywa, że dziecko może samo sobie z nią poradzić. Zwłaszcza, że tu, na Wyspach inność i przejawy jej nietolerancji można znaleźć na każdym kroku. Nie najlepszym rozwiązaniem więc będzie zamykanie dziecka pod kloszem. Tu chodzi bardziej o znalezienie drogi środka, co w tym przypadku nie jest takie proste, bo oznaki werbalnej nietolerancji mogą w zaskakującym tempie przerodzić się w fizyczną przemoc. Najważniejsza jest czujność i zaufanie do własnego dziecka, a także odwaga w stanowczym przedstawieniu swoich przypuszczeń, obaw tym którzy próbują je zbagatelizować.
Autorka jest pedagogiem przedszkolnym i szkolnym w Poradni Polskiej „Nasza Rodzina”
pedagog@naszarodzina.co.uk
Komentarze 29
Pierdziele ten zasrany kraj, koncze studia popracuje troche w zawodzie zeby zdobyc doswiadczenie i jade do normalnosci,mam nadzieje,( Australia, USA) a te Szkockie tumany niech wyp... A wszystko przez to ze w Polsce nie moze byc normalnie!!!
Dlaczego dzieje się tak wkraju, w którym tyle mówi się o tolerancji, tu, gdzie obok siebie żyjąPolak, Hindus, Brytyjczyk i Nigeryjczyk?bo to tylko taka pieprzona polityczna poprawnosc... zapytasz brytola po piwku co sadzi o hindusach, pakistanczykach i polakach to szczerze ci odpowie ze by ich wszystkich w pizdu wyp*** z kraju... nie generalizuje bo napewno nie wszyscy maja taka opinie, nie wszyscy hindusi, pakistanczycy i polacy sa tacy ze warto ich wywalic ale niestety TOLERANCJA w UK to jedynie wymysl poprawnych politycznie...
wczoraj do polski wróciła moja 10letnia córka ,niestety nie dalismy rady pokonac tego zjawiska,walczyłam ile mogłam ,ale po akcji kiedy zamkneli ja w kiblu z innym chłopcem przeszli sami siebie.....och długo bym mogła na ten temat......tak czy siak cala emigracje mi diabli wzieli
Niema jak w polse jeżeli ktoś zapisuje tu dziecko do szkoły to musi brać pod uwagę takie rzeczy niestety
trudno mi sie z tym pogodzic ,NIESTETY