Odkryte przez dr James Wade w Cambridge opisy średniowiecznych występów satyrycznych świadczą o ciągłości tradycji brytyjskiego poczucia humoru. Rozbawianiem ówczesnych mieszkańców Wysp zajmowały się grupy wędrownych muzyków i komediantów zwanych mistrelami. W programach ich występów były głównie pieśni oraz wesołe historie prezentowane zwykle na jarmarkach. Na specjalne zaproszenia mistrele występowali też w zamożnych domach czy zamkach, gdzie uprzyjemniali życie ówczesnych możnych.
Rare manuscripts reveal medieval 'stand-up comedy' https://t.co/JuYvjNeNzy
— BBC News (UK) (@BBCNews) May 31, 2023
Jak Jaś Fasola
W swoich dowcipach komedianci nie oszczędzali ani królów, ani księży. Występy okraszane były elementami slapsticu, gdzie prym wiodą postacie groteskowe, często zachowujące się po błazeńsku. Największym współczesnym przedstawicielem tego gatunku na Wyspach jest postać kreowana przez Rowana Atkinsona – Jaś Fasola.
Dr Wade odkrył w Bibliotece Narodowej Szkocji rękopis podpisany takimi oto słowami: „Przeze mnie, Richarda Heege, ponieważ byłem na tej uczcie i nie piłem”. Teksty zawarte w rękopisie mają wydźwięk humorystyczny i stanowią pewnego rodzaju scenariusze do własnych występów na żywo przed publicznością. Rodzaj humory prezentowany przez Heege jest bardzo charakterystyczny i swoisty dla Brytyjczyków. Pełen autoironii i wciągania w dowcipy publiczność, która sama staje się w końcu obiektem żartów.
Brytyjski humor
W średniowiecznych tekstach Dr Wade doszukuje się pierwowzorów żartów tak bardzo kojarzonych z grupą Monty Pythona. Jest tam mowa m.in. o zabójczych królikach, imprezujących świniach, niedźwiedziach walczących z trzmielami, czy trzech królach, którzy jedli tak dużo, że z ich brzuchów wyskoczyły woły walczące na miecze.
Jak wynika z najnowszego odkrycia absurdalny i pikantny brytyjski humor niestroniący najbardziej wrażliwych i kontrowersyjnych kwestii społecznych oraz osób publicznych wywodzi się z dziada pradziada.
Komentarze
Zgłoś do moderacji