Szkocka pisarka i scenarzystka Catherine Czerkawska wykorzystała czas pandemii i zamknięcia na porządkowanie rodzinnych szpargałów. Podczas robienia porządków wpadł w jej ręce list z 2002 r. List był napisany po polsku, a jego nadawcą był nieznany Szkotce Polak, Jerzy Hanakowski. Z powodu braku możliwości odczytania polskiego listu został on odłożony do półki i zapomniany na kolejne 19 lat – czytamy na stronie trojmiasto.pl.
Przesyłka, która w tym roku ponownie ujrzała światło dzienne, zaciekawiła adresatkę, więc poprosiła o przetłumaczenie jej przez przyjaciółkę z Polski. Z treści listu wynikało, że napisał go krewny Catheriny Czerkawskiej, Polak mieszkający w Gdańsku. Jerzy Hanakowski opisał powojenne losy ciotki ojca Szkotki.
Informacje przekazane w liście były na tyle poruszające, że Szkotka postanowiła odnaleźć swoją polską rodzinę. Z listu wynika, że Catherine Czerkawska posiada dwóch dalszych kuzynów w Gdańsku, Romana i Witolda. Teraz Szkotka stara się ich odszukać i nawiązać kontakt.
Komentarze 5
Jeżeli poczytna i majętna, to rodzina sama ją znajdzie :)
Fajnie opisała w swojej pracy naukowej relacje małżeńskie w rodzinie rybackiej.
>Fishing marriages have a long history of partnership, with the wife not only keeping house for her husband but actively participating in his work. When we hear of wives carrying husbands on their backs through the shallows to the boat, as happened in the old days, it isn't really an example of outrageous masculine superiority! It was simply much more practical for the woman to go back and dry herself beside her own fire (her house would be close beside the beach anyway) than for her husband to spend uncomfortable hours in a boat which would be quite damp enough anyway!
nasz wychowanek Mariusz Czerkawski, to musi być on.
Zgłoś do moderacji