Według brytyjskich i amerykańskich mediów jarmarki bożonarodzeniowe w Polsce pod wieloma względami biją na głowę te niemieckie. Do tej pory jarmarki organizowane w niemieckich miastach były uważane za niedościgniony wzór. Konkurencją dla nich stają się te znad Wisły i Odry.
Rozgłośnia Mitteldeutsche Rundfunk (MDR), pisząc 5 grudnia o rosnącej popularności polskich jarmarków bożonarodzeniowych, opiera się na m.in. na rankingach amerykańskiej stacji telewizyjnej CNN, portalu Tripadvisor, dzienniku The Times, czy Christmas Tree World. W zestawieniu TOP10 tego ostatniego znalazły się aż trzy polskie miasta: Kraków (1), Wrocław (5) i Poznań (6).
Jak zauważa MDR, jarmarki w Polsce, zwłaszcza te w Krakowie i Wrocławiu, zwykle są oceniane wyżej niż niemieckie i stają się obowiązkowymi celami na mapie zimowych podróży po Europie.
Mitteldeutsche Rundfunk podkreśla, że jarmarki w Polsce nie mają tak długiej tradycji jak w Niemczech. „Przez wiele lat Polacy znali je przede wszystkim z wyjazdów do Niemiec czy Czech. Wzorcem i inspiracją dla Polaków były przede wszystkim jarmarki niemieckie. Ale w międzyczasie uczeń najwyraźniej przerósł mistrza” – ocenia MDR.
Na to, że polskie jarmarki bożonarodzeniowe stają się coraz bardziej popularne wśród zagranicznych turystów ma m.in. wpływ malownicza sceneria, dobrej jakości i różnorodna oferta towarów, niższe niż w Niemczech ceny, a także obecność wystawców z innych krajów, np. z Litwy, Węgier czy Słowacji. „Ich produkty mają pewien egzotyczny posmak, szczególnie dla odwiedzających z Europy Zachodniej” – zauważa Deutsche Welle.
Jeszcze jedna rzecz sprawia, że coraz więcej, w tym brytyjskich i amerykańskich turystów, wybiera w grudniu podróż do Polski, a nie do Niemiec. To poczucie bezpieczeństwa. W ostatnich dniach niemieckie media podkreślały, że potencjalne zagrożenie terroryzmem zakłóca przedświąteczny nastrój. W końcu listopada aresztowano dwóch nastolatków, którzy planowali zamach z użyciem materiałów wybuchowych w Kolonii. Dochodzenie wykazało, że są oni zwolennikami Państwa Islamskiego. Natomiast w Helmstedt w Dolnej Saksonii zatrzymano 20-letniego islamistę, który według policji również planował „poważny akt przemocy” na jarmarku bożonarodzeniowym.
Komentarze 5
Mniej zamachów?
gwaltow i molestowan
a bo te polskie chopy to takie nieeuropejskie sa. zacofani i szowinistyczni. a nie, czekaj...
niższe niż w Niemczech ceny
Niom, we Wrocławiu pajda chleba ze smalcem kosztuje 5,80 euro (25 zeta), ale gdy dasz się wkręcić w ogórka na wierzchu - wtedy już 7,60 euro (33 zeta), 100 gram szaszłyka - 40 zł ( w Krakowie - 10 euro, tzn. 43 peeleny). W Poznaniu za trzy szaszłyczki buli się 39,3 euro (170 złociszy). Te Niemcy to musi być bardzo drogi kraj, taki nie dla Niemców. ;(
Abstrahując od cen - nigdy nie pojąłem fenomenu tych jarmarków. Nie rozumiem, co fajnego jest w przedzieraniu się przez tłumy, staniu w długaśnych kolejkach, wtrząchaniu i popijaniu na mrozie lub w deszczu, w ścisku, hałasie, przy kaszaniastej muzyce. :)
Możesz się potem chwalić paragonami…