Aneta Buchert przyjechała do Wielkiej Brytanii w 2005 roku. Od lat pracuje dla różnych instytucji finansowych w londyńskim City. Spośród pracujących tam Polaków wspięła się na jedną z najwyższych pozycji. Bierze udział w transakcjach opiewajacych na dziesiątki milionów funtów, euro i dolarów. W wywiadzie udzielonym portalowi Bankier.pl opowiada między innymi o niepewności, która zapanowała wśród jej kolegów z City po referendum w sprawie Brexitu.
Wyniki referendum były gigantycznym szokiem (…) Prawdopodobnie sądzono, że Wielka Brytania jest nieodłączną częścią Unii Europejskiej i to się nigdy nie zmieni. (…) Dzisiaj czuć dużą niepewność w związku z tym, jak Brexit będzie przebiegał. Na ile dotknie jedną z głównych stolic finansowych świata, jaki będzie miał wpływ na mieszczący się tu biznes i jakie przełożenie na ilość miejsc pracy
– mówi na łamach Bankier.pl Aneta Buchert.
Zapytana, czy wśród jej polskich znajomych są osoby zamierzające wrócić do Polski, odpowiada:
Powroty z emigracji to temat, który pojawia się cały czas, a ostatnio jest szczególnie intensywny. Do Polski wraca spora część moich znajomych, a każda kolejna taka decyzja na nowo wywołuje dyskusję na ten temat. (…) Najczęściej słyszy się o względach rodzinnych lub zawodowych. Część osób chce być bliżej rodziny, która została w kraju albo wychować dzieci w Polsce. Inni widzą dla siebie nowe możliwości zawodowe w Polsce i chcą tam kontynuować karierę. A niektórzy po prostu mają dosyć miasta, w którym wszystko jest bardzo drogie, a poziom życia wcale nie taki, jakiego się spodziewali. Wielu Polaków, tak jak ja, przyjechało do Wielkiej Brytanii zaraz po 2004 roku i myślę, że dla nas to najwyższy czas, żeby zdecydować, czy zostać tu na stałe, czy wracać. Istnieje bowiem ryzyko zasiedzenia się – później wrócić jest jeszcze trudniej.
Polska finansistka z City zauważa, że w pewnym momencie prawie każdy z imigrantów zastanawia się nad tym, czy zostać za granicą, czy wracać. Dla niej znaczenie ma jeszcze coś.
(…) W powrocie do Polski kuszące jest to, że zawodowo można mieć większy wpływ na rzeczywistość. Zasięg rynku jest bardziej lokalny, ale przełożenie na otoczenie większe (…) Powrót do Polski nie jest więc często aktem poddania się, tylko rozstrzygnięciem konkretnego zawodowego dylematu
– wyznaje Aneta Buchert.
Zwraca też uwagę na fakt, że z prawie miliona Polaków, niektórzy robią w Wielkiej Brytanii fantastyczne kariery, ale część - mimo ukończonych studiów i dobrego wykształcenia - pracuje w UK na przysłowiowym zmywaku.
Trzeba by zarabiać w Londynie naprawdę dużo, żeby osiągnąć faktycznie wysoki poziom życia. Tymczasem na przykładzie wielu z moich znajomych, którzy pracowali w City i wracają do Polski powiedziałabym nawet, że poziom życia często poprawia się dopiero po powrocie do Polski
– mówi Aneta Buchert, która po 10 latach pracy w City właśnie założyła własny biznes w dziedzinie technologii finansowej, tak zwanego FinTechu.
Komentarze 101
"Wielu Polaków, tak jak ja, przyjechało do Wielkiej Brytanii zaraz po 2004 roku i myślę, że dla nas to najwyższy czas, żeby zdecydować, czy zostać tu na stałe, czy wracać. Istnieje bowiem ryzyko zasiedzenia się – później wrócić jest jeszcze trudniej."
To od kiedy jest liczone faktyczne zasiedzenie się?
Jak dla mnie te 12 lat to już szmat czasu i oderwanie od rzeczywistości w Polsce.
artykul na za zamowienie rzadzacych by sciagnac naiwniakow i ich portfele pelne mocnej waluty?
^ Ja dalem sobie spokoj z czytaniem po Bierze udział w transakcjach opiewajacych na dziesiątki milionów funtów, euro i dolarów
Niestety ale zasiedzenie juz nastapilo w wielu przypadkach.
Sentymenty mlodosci sklaniaja do powrotu na emeryturze ale znow otwieraja sie mozliwosci wybrania bardziej korzystnego klimatu.
Odrzuca w Polsce tworzenie a szczegolnie interpretacja prawa/przepisow przez urzednikow ktorzy preferuja swoich zamiast wszystkich.