Życie Marii Klementyny Sobieskiej to gotowy scenariusz na film przygodowy. Mogłyby się w nim znaleźć szczęśliwe dzieciństwo w otoczeniu rodziny, niespodziewane zaręczyny, brawurowa ucieczka przez pół Europy, ślub z człowiekiem, który rościł sobie prawa do koron Anglii, Szkocji i Irlandii, a na koniec tragiczna śmierć w samotności.
Niewiele brakowało, a świat nigdy by o Marii Klementynie nie usłyszał. Urodziła się w 1701 roku w zamku w Oławie na Śląsku. Jej rodzicami byli polski królewicz Jakub Ludwik Sobieski i Jadwiga Elżbieta z domu księżniczka von Pfalz-Neuburg. Dzięki ojcu Maria Klementyna była wnuczką pogromcy Turków spod Wiednia króla Jana III Sobieskiego. Dzięki matce, siostrzenicą cesarzowej Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego. Miała więc doskonałe koligacje. Ale nie były to jej jedyne atuty. Z opisów i licznych zachowanych obrazów wyłania się piękna kobieta. Przynajmniej taka była we wczesnej młodości. Wiadomo też, że wnuczka króla Jana była „zgrabna”, a poza tym dobrze wykształcona. Biegle władała aż pięcioma językami. Nie bez znaczenia była też fortuna, którą dysponowali Sobiescy, zaliczani wówczas do jednych z najbogatszych rodów Europy. Nie ma się więc co dziwić, że o liczne córki Sobieskich ubiegali się co świetniejsi kawalerowie. Maria Klementyna wyszłaby pewnie za któregoś z francuskich czy niemieckich książąt, gdyby nie pewien przypadek.
Przystojny Szkot
W 1715 roku, gdy Maria Klementyna miała zaledwie 14 lat w podróż po Europie wybrał się młody szkocki szlachcic Charles Wogan, zwany także jako chevalier Wogan. Był on zagorzałym zwolennikiem obalonej dynastii Stuartów i popierał kandydaturę króla Jakuba III do tronów Anglii i Szkocji. Skomplikowana historia Wielkiej Brytanii XVII i XVIII wieku sprawiła, że najpierw Jakub II, a później jego syn zwany Jakubem III, jako katolicy zostali pozbawioni tronu na rzecz starszych córek Jakuba II - Marii II i Anny, a później wywodzącej się z Niemiec protestanckiej dynastii hanowerskiej.
Charles Wogan wiernie służył narodowej szkockiej dynastii i robił co mógł, aby jej pomóc w powrocie na trony. A że jego król nie miał żony, zgodził się sprawdzić, która z europejskich księżniczek najbardziej by się do tej roli nadawała. W chwili, gdy plan podróży zaprowadził go najpierw do Niemiec, a później na Śląsk, Wogan miał zaledwie 17 lat. Z relacji świadków wynika, że natura nie poskąpiła mu urody. Wogan rozkochiwał więc w sobie kolejne księżniczki, ale żadna mu nie przypadła do gustu. A miał za zadanie wyszukania dla swojego króla panny nie tylko wysoko urodzonej, ale i ładnej. Na żadnym z niemieckich dworów takiej nie znalazł. Miał już wracać, gdy doszły go wieści, że w maleńkiej Oławie żyje syn polskiego króla, słynnego pogromcy Turków Jana III Sobieskiego. Wieść też niosła, że Jakub Ludwik Sobieski ma kilka córek na wydaniu, w dodatku ponoć pięknych. Gdy Charles Wogan je ujrzał, wiedział, że warto było wybrać się aż na daleki Śląsk. Najbardziej spodobała mu się najmłodsza z córek Jakuba Ludwika – Klementyna. Szczegóły mariażu, po trwających jakiś czas negocjacjach, zostały w końcu uzgodnione. Ożenek miał dawać obu rodom korzyści. Jakub Stuart zyskiwał godną siebie żonę, a Sobiescy, po śmierci króla Jana zaliczani do rodów zacnych, ale nie mogących się równać z innymi starymi europejskimi dynastiami, mieli nadzieję na podniesienie swojej pozycji. Pozostawała tylko sprawa ślubu, a to okazało się najtrudniejsze.
Ucieczka przez pół Europy
W Europie nie brakowało bowiem sił przeciwnych wzmocnieniu pozycji zarówno Sobieskich, jak i Stuartów. Gdy Maria Klementyna zalana łzami w 1719 roku opuszczała rodzinne gniazdo i wyruszyła poślubić swego wybranka, nie wiedziała, kto zawarł pakt, by udaremnić te zamiary.
Ślub pretendenta do brytyjskiego tronu był nie po myśli zwłaszcza dla króla Jerzego I z dynastii hanowerskiej, od niedawna zasiadającego na tronie w Londynie. Mógł on bowiem nosić brytyjską koronę dzięki temu, że większość Brytyjczyków nie chciała mieć na tronie katolika, tylko protestanta. A Jakub Stuart był właśnie katolikiem. Jerzy I, mimo że protestant, zawarł umowę z katolickim cesarzem Karolem VI, że ten zatrzyma Marię Klementynę w jej podróży do Włoch, gdzie miała poślubić Jakuba Stuarta.
Jerzy I obawiał się, że Jakub doczeka się potomstwa z Marią i w przyszłości ono zagrozi panowaniu Hanowerczyków. Cesarz Karol VI aresztował więc Marię i umieścił w zamku w Innsbrucku. Tu z pomocą przyszedł jej znów Charles Wogan.
Przy pomocy swoich przyjaciół: Richarda Gaydona, kapitana Missetta i Edwarda O’Toole’a, uwolnił Marię z więzienia i w brawurowy sposób, w przebraniu, zmieniając powozy i myląc wysłanych w pogoń ludzi cesarza, wszyscy szczęśliwie dotarli do Włoch. Tam Maria Klementyna, prawdopodobnie zakochana w Woganie, wyobrażała sobie, że jej przyszły mąż będzie choć trochę podobny do jej szkockiego wybawiciela. Bardzo się rozczarowała.
Królowa bez tronu
Gdy 3 września 1719 we włoskim Montefiascone, w katedrze św. Małgorzaty Maria Klementyna ujrzała w końcu swojego króla, zobaczyła mężczyznę o 13 lat od siebie starszego, który w odróżnieniu od Wogana nie był ani przystojny, ani czarujący, ani elokwentny. W dodatku cały czas przygnębiony faktem, że jest królem na uchodźctwie, w dodatku z ciągłymi problemami finansowymi. Za to Jakub był zachwycony żoną.
Małżonkowie zostali zaproszeni do Rzymu przez papieża Klemensa XI, który tytułował ich katolickimi władcami Anglii, Szkocji i Irlandii. Zachwyty Jakuba nad młodą żoną niestety szybko minęły. Mimo że para doczekała się dwóch zdrowych i rokujących nadzieje synów, małżeństwo Jakuba i Marii okazało się nieszczęśliwe. Para nie miała żadnych wspólnych zainteresowań. Po urodzeniu drugiego syna Maria Klementyna wpadła w silną depresję. W końcu opuściła rodzinę i zamieszkała w klasztorze św. Cecylii w Rzymie, gdzie poświęciła się modlitwie. Nie tylko. Coraz bardziej zrywała kontakt z otaczającym ją światem. Oddawała się też nieustającym medytacjom i umartwieniom. Asceza polegająca na przyjmowaniu coraz mniejszej ilości pożywienia doprowadziła w końcu do rozwoju szkorbutu, którego Maria nie godziła się leczyć. Osłabienie organizmu sprawiło, że królowa nie była w stanie utrzymać kolejnej ciąży. Z zachowanych listów wynika, że mąż Marii bardzo ubolewał nad odizolowaniem żony. Wiadomo też, że Sobieską czasem odwiedzali jej dwaj synowie: Karol i Henryk. Nie czuli się jednak w obecności matki swobodnie. Świadczy o tym chociażby fragment listu do ojca, w którym Karol obiecał „nie rozdrażniać matki swoim skakaniem”.
Piękny książę Karolek
Rygorystyczna asceza doprowadziła w końcu wnuczkę króla Jana do śmierci głodowej. Umierała w straszliwych mękach. Zmarła w samotności 17 stycznia 1735 roku, mając zaledwie 33 lata. Została pochowana w Bazylice św. Piotra w Rzymie. Nad jej grobem znajduje się wspaniały monument autorstwa samego Canovy. Inskrypcja na nim brzmi: „Maria Klementyna, królowa Wielkiej Brytanii, Francji i Irlandii”. Zwłoki Marii miały być z Rzymu zabrane do Anglii. Nigdy się to jednak nie stało.
Maria Klementyna Sobieska była więc królową Wielkiej Brytanii tylko de jure. Nigdy nie stanęła na brytyjskiej ziemi. Dane to było jej starszemu synowi, Karolowi Edwardowi. W 1745 roku przybył do Szkocji i wzniecił powstanie mające przywrócić tron najpierw jego ojcu, a później jemu samemu. Insurekcja po początkowych sukcesach zakończyła się krwawą klęską. Karol Edward, zwany już wówczas ze względu na urodę jako Bonnie Prince Charlie, czyli piękny książę Karolek, zdołał wydostać się ze Szkocji. Jego ucieczka stała się kanwą romantycznej szkockiej legendy i popularnej pieśni ludowej pt. „Skye Boat Song”. W 1766 zmarł mąż Marii Klementyny Jakub III, a jakobici obwołali Karola Edwarda nowym pretendentem do tronu jako Karol III.
Młodszy z synów Marii, Henryk został kardynałem. Po śmierci starszego brata pretendował do tronów Anglii i Szkocji jako Henryk IX. Wraz z jego śmiercią w 1807 roku wygasła męska linia Stuartów.
Komentarze 5
Jak urodzila sie w 1701 a zmarla w 1735 to skad mogla miec 33 lata mi tu wychodzi 34.
Zmarła w styczniu 1735 roku, więc zapewne jeszcze nie miała skończonych 34 lat. Wtedy lat się nie dodaje
Mogliśmy mieć Madagaskar, mogliśmy mieć angielski tron.. tyle okazji i żadna trafiona.
no i mogliśmy na zawsze zniknąć z map europy, też blisko było i to nie raz. ;-)
" Zachwyty Jakuba nad młodą żoną niestety szybko minęły. Z zachowanych listów wynika, że mąż Marii bardzo ubolewał nad odizolowaniem żony."To jak w koncu bylo?Wypadaloby tez dodac,ze po dwuletnim pobycie w klasztorze wrocila jednak do palacu (bo niby skad domniemana ciaza?).