Obok opowieści o aktywnym udziale Polonii w życiu brytyjskiego społeczeństwa pojawiają się historie tych, którzy mają z integracją mało lub nic wspólnego.
Enklawami, w których imigranci znad Wisły żyją otoczeni wyłącznie rodakami, bywają całe dzielnice miast, a także pojedyncze rodziny, których członkowie nigdy nie wychodzą poza polonijne kręgi. Osób tworzących sobie na Wyspach substytuty Polski są tysiące.