Przyjechaliśmy do kraju pozornie takiego samego jak Polska – taki argument lubimy podnosić w dyskusjach. Tak też postrzegają nas Brytyjczycy – jak ludzi podobnych do siebie. Pewna brytyjska dziennikarka powiedziała mi, że w większości jesteśmy białymi chrześcijanami (tak się nas widzi), więc nawet najwięksi radykałowie nie będą poświęcać nam zbyt dużo czasu, mając wyimaginowanych poważniejszych wrogów na głowie.
Z czasem odkrywamy faktycznie bardzo silne podobieństwa, ale równie zaskakujące różnice.