prophet, z tego, co się zdążyłam zorientować w tym temacie, przy okazji leczenia onkologicznego jest możliwość wsparcia psychologicznego. Może warto z takiej możliwości skorzystać. Mój sąsiad był bardzo wdzięczny za taką formę pomocy, pomimo, że przez długi czas upierał się, że nie jest mu to do niczego potrzebne albo, że to nie dla niego.
Ja co prawda sie z raczyskiem nie zmagam ale moja kolezanka miala zdjagnozowanego raka piersi w grudniu 2020, w ciagu niecalych 2 tyg operacja. W Wigilie. Czyli prosedury dzialaja.
Ja mialam teleporade ale okazalo sie ze mam podejzenie infekcji nerek i wizyte face-to-face mialam za 15 min, antybiotyk w garsci po pol godziny. Wiec cos dziala.
Z drugiej strony moja Mamina w PL musi chodzic na sporawdzanie co pol roku (po raku) a tam traktowanie chorych ludzi wola o pomste do nieba.
#49
No to być może, że pandemia wstrzymała względnie dobrze funkcjonujący system opieki medycznej w ramach NHS.
Być może właśnie dlatego jest jak jest.
Innym faktorem czytanych tu opinii jest prawdopodobnie wiek.
Statystyczna osoba z rakiem to pacjent/pacjentka po pięćdziesiątce, czyli zdecydowanie jest to mniejszość a nie większość z tutaj obecnych, a podwójna mniejszość jeżeli weźmiemy pod uwagę korzystających z Internetu aby o tym pisać.
Stąd, parametry uzyskiwanych opinii są dość ogólne.
jakis czas temu miałem taki przypadek, kuzyn dostał bóli ...zbierał się kilka dni do lekarza i nie mógł się dozbierac, dowiedziałem się bo akurat zajechałem w odwiedziny, no to mu mówię że proponuje jechać na emergency, nie chciał się zgodzić no to mu dałem pół godziny i poszedłem zapalić powiedziłaem że jak wrócę to jedziemy. Tego samego dnia miał badania, nastepnego dnia konsultacje, i gdzieś za 2 tygodnie operacja, dzisiaj biega jakby miał 18 lat... :)
...prophet jeśli mój kuzyn szukałby wtedy opiń na temat NHS w internecie a nie pojechał się leczyć to pewnie dużo by go omineło...
#50
Nie,to ja coś takiego napisałem
#51
Wiadomo,że trzeba robić maksymalnie wszystko aby się ratować.
Pozostaje jednak ten minimalny margines braku zaufania co do jakości świadczących usługi medyczne.
Wynika to tylko i wyłącznie z analizy i oceny-jak to przebiega gdzieś indziej.
Tylko tyle, albo aż tyle.
Powtarzam po raz kolejny, że jestem daleki od krtyki ale oceny zabronić nie można.
#55
Nigdy nie polecałem żadnej polskiej minikiliniki w Livi ze względu na raka.
Polecałem i polecam ją nadal ze względu na fakt dostępności świadczonych tam usług/badań.
Nie trzeba być chyba ekspertem abh wiedzieć, że tego typu Ośrodek nie zajmuje się problemami onkologicznymi.
No wydaje mi się, że nadinterpretacja z Twojej strony to również jakiś symptom stresu lub zwykłego zmęczenia.
Proszę czytać ze zrozumieniem a unikaniemy tego typu nieporozumień
witam
Temat raka nalezy do ekstremalnie trudnych-fakt,ale jak sie juz pojawi to trzeba poddac sie terapii.Czy macie jakies wlasne doswiadczenia z tym zwiazane?