Szanujemy się na okrągło: rano wstaję, myję zęby i golę ryj, i od razu wiem, że wszystko co spłukało się z nożyka było niepotrzebne i niegodne szacunku. Te ablucje przywracają mi właściwe spojrzenie na własną godność. Potem robię sobie z szacunkiem parę tostów wypełnione są pogodną kontestacją deszczowej prognozy pogody, uczciwie zapracowaną szynką w ciężkim pocie czoła i serem produkowanym w państwach, które służą mi jako egzotyczne wakacje i źródło magnesów na lodówkę. Zalewam wrzątkiem kawę z opakowania z napisem "Fair Trade" i wiem, że choć jeszcze nie ruszyłem się z domu to już zrobiłem dobry uczynek dla świata. Bo dobry ze mnie człowiek, pełen potencjalnie dobrych uczynków i jeszcze lepszych pomysłów. Jakże więc mógłbym się nie szanować?
Jak się szanujemy???