Gines uwielbia aportowac :-) kupilam mu RINGO i moge doslownie powiedziec ze on ma bzika na jego punkcie.
Jak tylko biore smycz do reki Gines łapie rongo do pyska :-)
Jak dochodzimy na polanke to pierwsze co robi od razu ustawia sie w odpowiedniej pozycji i oczekuje na aport :-0
poza tym jak juz wrcamy ze spaceru nie oddeje mi ringa tylko caly czas niesie je w pysku :-) bosski widok !!
Gines uwielbia aportowac i moze to robic praktycznie bez przerwy.
Jak jest juz zmeczony wtedy nie wraca do mnie tylko ucieka pod drzewko lub krzaczek i lezy az odpocznie.
Poza tym ucze go komend werbalnych tj. STOP, STAY, SIT DOWN, GO.
Natomiast jesli zostawi swoje ringo gdziekolwiek to na wyciagniecie mojej prawej reki przed siebie szuka tego co zgubil i grzecznie do mnie wraca ;-)
Nie jestem znawca w tej dziedzinie ale jak na 10 miesicznego szczeniaka wydaje mi sie ze nie jest tak zle z ta nauka :-)
A propo jezyka to pomyslalam sobie ze jak pojde do weterynarza to lepiej zeby reagowal na angielskie komendy.
zaskoczyl mnie jednak moj ojciec ktory nie zna angielskiego i nauczyl Ginesa kilku komend po polsku o czym ja nie wiedzialam. Pewnego dnia poszlam z Ginesem do znajomych i moj kolega powiedzial Ginesowi SIAD a ten od razu zareagowal. Na pocztku myslalam ze to byla pomylka jednak gdy powtorzyl to pies znowu usiad na 4 literki :-)
Wiec prawdopodobnie z Ginesa tez bedzie poliglota hahahahah
Na codzien mowie do niego po polsku wiec musi cos rozumiec :-)
Zgadzam się, bo psy są świetnymi obserwatorami naszych zachowań, ale uważam, że w nauczaniu i wychowywaniu psa z wykorzystaniem "komend głosowych", najważniejsza jest odpowiednia intonacja głosu i... powtarzanie w nieskończoność wyuczonych sytuacji :) oraz... oczywiście... Nagradzanie psa za każdy sukces, nawet najmniejszy, a nawet tylko za próbę wykonania naszego polecenia, bo umiejętnie i często dawkowana Nagroda i Pochwała są najskuteczniejszym czynnikiem wychowawczym - banalne, ale prawdziwe... :)
@ OLA :-) - gratuluję psa - poligloty :)
@ sz-kotka - sam się uczyłem, z książek i z... internetu :) Niestety, jak już pisałem poprzednio, mam starszego już i "ukształtowanego" przez życie psa, więc nie mam szczególnego pola do popisu w jego "nauczaniu" :)...
.... więc... z "klikera" korzystam w bardzo uproszczony sposób, bo przede wszystkim w celu zwrócenia na siebie uwagi psa, gdy jest kilkanaście/kilkadziesiąt metrów ode mnie, aby zobaczył mój "gest komendy", najczęściej jest to przywołanie :)
Na poczatku gdy wzielam Ginesa ze schroniska i zauwazylam ze ten pies ma troszke oleju w glowie postanowilam nauczyc go reakcji na gwizdek, jednak na marne. Ani razu na niego nie zareagowal....natomiast po jakims czasie wyrobilam sobie moj specyficzny ustny gwizd (hahaha) i musze przyznac ze zawsze wraca gdy go slyszy, nawet jesli jest daleko. Na poczatku Gines bardzo sie mnie pilnowal bo wszystko do okola bylo dla niego obce jednak teraz zauwazylam ze ten maly PIERNICZEK zaczyna sobie coraz wiecej pozwalac i oddala sie. Uczac sie na bledach z poprzednim psem postanowilam postepowac tym razem inaczej niz poprzednio tzn. to nie ja biegam za psem tylko pies ma biegac za mna. I nawet jesli jestem przerazona ze on jest gdzies daleko to czekam ze stoickim az wroci. Jak narazie dziala. Ale za kazdym razem gdy sie oddala zastanawiam sie czy wlasnie w taki sposob on nie uciekl poprzeniemu wlascicielow poniewaz gdy zostal znaleziony mial obroze na karku. Sama nie wiem.... mysle ze Gines byl trenowany wczesniej ale tak na serio to nigdy nikt mi nie odpowie na te pytania....
"z "klikera" korzystam w bardzo uproszczony sposób, bo przede wszystkim w celu zwrócenia na siebie uwagi psa, gdy jest kilkanaście/kilkadziesiąt metrów ode mnie"
Polonus, ze starym psem mozna wybaczyc takie postepowanie ;p ale jesli trafi Ci sie jakis nowy to nie polecam bo takie klikanie rozmywa znaczenia klik=nagroda :)
GINES nauczył się nowej sztuczki hahah .....a raczej czynności.... całkiem przez przypadek :-)
byliśmy kilka dni temu w praku, w którym znajduje sie rzeczka :-) problem w tym ze owa rzeczka znajduje się w dolinie więc jest strome zejście. Ginesowi to oczywiście nie przeszkadza, wręcz przeciwnie :-)
Gines bardzo lubi wodę więc biegnąc ze swoim RINGIEM w pysku w strone rzeczki nagle upuścił je i zauważył jak owe RINGO turla sie na dół. Poleciał za nim, wyłowił z wody, wrócił na górę i co zrobił? powtórzył czynność jeszcze raz, i jeszcze raz, i jeszcze raz i jeszcze raz i tak bez końca hahhha....
GINES GENIUSZ :-0
@ Polonus "wystarczy już tylko pochwała i/lub poklepanko, zamiast konkretnego smakołyka" :) to bardzo fajne podejscie, musze przyznac ze wiekszosc wlascicieli nie zauwaza ze tzw 'nagroda socjalna' tez jest bardzo motywujaca
nie wiem jeszcze do konca jak to sie ma do klikera ale, tak na logike, to trzeba po prostu znac swojego psa i wiedziec co lubi i wtedy mozna mu to wydzielac w roznych formach i przy roznych okazjach ;)
zgadzam się z thugcat , dla mnie jest kompletnym bezsensem uczenie psa sztuczek typu podaj łapę. ważne żeby pies przychodził jak się go woła, reagował na komendę zostań, oddaj. mam znajomych którzy chodzą z psem regularnie na tresurę i chwalą się jakich to sztuczek nie potrafi:D problem pojawia się na spacerze jak pies idzie w długą i wszystkie smakołyki ma w dupie..
Uczenie sztuczek nie jest bezsensem tylko forma zabawy, jesli sie uczy madrze to psy to uwielbiaja, nie tylko wtegy gdy widza smakolyk w dloni pani/pana, to dziala na zaszadzie 'robimy cos razem i dlatego jest super', bo psy lubia towarzystwo czlowieka ( no chyba ze sa zanidbywane i przyzwyczaily/nauczyly sie ze najlepiej jest jak sa same a obacnosc czlowiek jest czyms nienaturalnym)
A pies idzie w dlugo nie dlatego ze uczy sie sztuczek tylko z powody bledow wychowawczych, moze dlatego ze nalezy do ras gonczych lub jest terierem ( te czesto ida w dluga jak tylko maja okazje ;) ale to nie zasada), dodakowo 'przywolanie' i 'chodzenie przy nodze' chociaz wygladaja banalnie sa bardzo trudnymi sztuczkami ....
Paradoksalnie nawet uczenie malpich trikow wzmacnia wiez miedzy psam i przewodnikiem i zmniejsza prawdopodobienstow ze pies bedzie zwiewac, jest tak dlatego ze pies zauwaza ze to co oferuje przewodnik jest ciekawsze od tego co dostarcza otoczenie
Każdego psa można nauczyć różnych "psich sztuczek". Niektórzy twierdzą, że takie praktyki odbierają godność naszym ulubieńcom. Jednak zdecydowana większość znawców psiej psychologii uważa, że nauczanie psów i stawianie zadań pomaga im w rozwoju i utrzymuje w kondycji psychicznej. Zgadzam się z tym, a Wy ?