i prawidłowo że nie chciała pokazać :-)
ja też do końca nie wiedziałam czy będzie chłopiec czy dziewczynka dopiero jak urodziłam dowiedziałam się że DZIEWCZYNKA !!!! :-)
A o kopaniu i ruszaniu się w brzuchu nie będę wspominać :D kopała jak by miała ADHD :))))))))
brzuch mi zmieniał czasami tak bardzo kształty że bałam się już o siebie
a jak przy siedzeniu dostałam pod żebra ...... uh nie to nie było przyjemne ......
z resztą teraz po przeszło trzech latach jest nadal bardzo ruchliwa i nie do zniszczenia :D czasem kupę śmiechu mam z nią a czasem nie wytrzymuję :D
aha i jeszcze tak na koniec przenosiłam 10 DNI !!!!! :(((((((
tak jak na początku bałam się porodu tak pod koniec o niczym innym nie marzyłam
robiłam wszystko .....długie spacery......wieszanie firanek......ciepłe dłuuuuuuugie kąpiele......malowanie itd itp
a mała tak czy siak ciepło i wygodnie sobie siedziała w brzuchu :P :P
niewytrzymam moja tez kopala jak oszlala do 33tyg.tez pamietam nieszczesne kopniaki wycelowane prosto pod zebra;/
ja chcialm miec zawsze dziewczynke,ale pozniej juz nie wiedzialam czy to intuicja mi podpowiada ze bedzie dziurawiec czy takie mam przeczucie bo zawsze chcialam miec dziewuche:)
Nie wiem może w Galasgowicach czy Edim macie inny sposób prowadzenia ciąży bo ja w pierwszej ciąży miałam pierwsze badania krwi w 8 tygodniu. Grupa krwi, przeciwciała na różyczkę. HIV, syfilis i chyba ogólnie morfologia, potem w 14 pierwszy i ostatni scan, w 28 znowu badania krwi na grupę ( nie wiem po cholerę szczególnie ze mam RH+ więc konflikt serologiczny jest wykluczony ) i morfologia a potem juz tylko poród, wizyty co 2 miesiące, pod koniec ciązy co tydzień z powodu nadciśnienia.
W drugiej ciąży. Badania krwi w 9 tygodniu i 28, scan w 6, 8, 13 i 20 tygodniu ( z powodu komplikacji ), wizyty jak do tej pory 3 w 9, 26 i 28 tygodniu. Jednym słowem burdel jak był tak i został. Na glukozę nie badają. Więc życzę duuuużo cierpliwości bo na pewno się przyda.
Co do kopniaków o których piszecie to chyba dziewuchy tak maja. Mój synek był bardzo grzeczny a teraz mała nie ma litości nieraz nie mogę oddychać tak gniecie, wywija i kopie. Tylko ze syn był aniołkiem tylko w brzuchu a poza nim istna bestia :d Oby teraz było odwrotnie, w brzuchu szatanica a poza nim aniołek
xlady ja akurat bylam pod opieka szpitala w Livinstone.Tyle ze u mnie to wygladalo inaczej bo pozno sie dowiedzialam.moja sie nie wyszalala w brzuchu,maly diabelek rosnie juz zaczyna rozki pokazywac a ma 7.5 mies.
wracajac do kopniakow to moja potrafila mnie do parteru sprowadzic :) oby jej tak nie zostalo;D
kijevna, jeśli chodzi o glukozę to mi położne w dwóch róznych przychodniach mówily to samo a że "badają" poziom glukozy w moczu czyli testami paskowymi. Akurat tak się składa że ze względu na swoje hobby wiem ile takie testy czyli paskowe sa warte a mianowicie hówno warte bo sa absolutnie nie wiarygodne więc jako tako badań na glukozę nie wykonują.
Odnośnie tej grupy, tez pytałam i położna mi powiedziała ze to właśnie to ze względu na konflikt serologiczny. Ok, ja wszystko rozumiem jak matka ma Rh- to faktycznie mogą wystąpic w późniejszym okresie ciąży kłopoty ale jak się ma Rh+ to jest fizycznie nie możliwe więc dla mnie to jest totalny absurd ! Tak jak z badaniem na różyczkę. W zeszłym roku zaszczepili mnie na różyczkę bo nie byłam szczepiona a jak poł roku później zaszłam w ciążę to badali krew na przeciw ciała !!! Czy oni naprawdę nie mają co robić w tych przychodniach. Ehhh, szkoda gadać. Dobrze że przynajmniej opieka w czasie porodu jest świetna bo inaczej to by szlo oszaleć albo rodziłabym w domu.
Ashera, dzięki za pocieszenie :P Jak mała będzie miała chociaż w połowie taki charakterek jak syn to chyba pójdę do sklepu i wrócę za 18 lat :D
badają krew na glukozę, mnie badali kilka razy, zarówno w Anglii, gdzie spędziłam połowę ciąży, jak i tutaj, ale robią to w razie potrzeby, np. jak taki test paskowy na mocz coś wykaże, to od razu pobierają krew do badania, albo jak ma ktoś historię rodzinną cukrzycy. Te testy na przeciwciała różyczki i konflikt serologiczny to pewnie standard, oba te problemy mogłyby być dość poważne w skutkach, więc sprawdzić dwa razy nie zaszkodzi
robią badania - źle, nie robią - też źle
Dziewczyny a co ja mam powiedzieć, mam syna 16 miesięcy, w grudniu ( Ashera mam termin 22-25 grudzień :) drugie dziecko a do tego, kot, pies, dwie świnki morskie i 7 akwariów i to wszystko moje to znaczy mąż się nie udziela :) Powiem Wam ze nieraz jest ciężko ale chyba umarłabym z nudów gdyby ich wszystkich nie było a tak mam pozytywny i szalony dom wariatów. Syn się nie nudzi bo ma zawsze futro do tarmoszenia, zwierzakom raźnie a ja czuję że żyję :)
sihaja, masz w sumie racje, bo generalnie tez nie jestem za nad opieką w rodzaju scan co miesiąc i na każdy skurcz brzucha tabletki, fakt, mogliby nieraz bardziej dbać o ciężarną ale coż zrobić nie można mieć wszystkiego.
niewytrzymam kotka nr.1 ucieka tylko jak mloda chwyci ja za ogon.kotka nr 2 boi sie jej jak diabel swieconej wody:)
generalnie jak widzi kotka to zasuwa jak by sie za nia palilo:)a ona dopiero pelza co bedzie jak zacznie raczkowac a juz nie mysle co bedzie jak zacznie chodzic:)ale kotki z checia korzystaja z lozeczka jak nie ejst zajete:)
xlady moja biedna Mama podobnie miala tyle ze miedzy mna a siostra jest 3.5 L roznicY,ale odkad skonczylam 8 lat bylo amle zoo,bo ja znosialm do domu wszystko co niechciane,biedne i nieszczesliwe:)
podziwiam Cie ja chyba za duzy nerwus jestem i nie dalabym rady.
Choc kocham zwierzaki i "mialam byc"wolontariuszem w edenburskim zoo...
mój prawie 9cio tygodniowy kotek jest męczony do granic wytrzymałości
i tłumaczę że to żyje...
i tłumaczę że go to boli...
i tłumaczę że kotek to mała dzidzia i się nie potrafi bronić...
i tłumaczę że nie może kotek powiedzieć że go coś boli podczas zabawy...
i tłumaczę ...
i sto razy powtarzałam
i sto razy powtarzałam
i sto razy...
A mała kluska tylko robi minkę jak kot ze shreka kiwa głową że rozumie po czym zaczyna się cały cyrk od nowa :/
a jeśli chodzi o domowe "zoo" nigdy w życiu !!!!!!!
już teraz biegam z duperelkami do kotka w między czasie do kluski jedzenie siu siu kupka .......
zbyt nerwowa jestem by mieć gromadkę w domu ....
tym bardziej że ja też kiedyś wszystko co nieszczęśliwe do domu przynosiłam i wiem co się działo...
nie nie nie i jeszcze raz nie!!!
:-)
pozdrawiam kobiety
Mój synus meczył kota i męczył , tłumaczenie nie pomogło, juz nie mogłam na to patrzeć i mówię, pal licho nich go dziabnie to się wystraszy i da je spokój. Dziabnęła, popłakał i następnego dnia robił to samo :> Teraz jak go kotka widzi to to wychodzi z pokoju ale i tak ma anielską cierpliwość do niego pies już nie. Akicia ma dopiero 5 miesięcy ale już swoje 25 kilo waży i nieraz jak zaczyna ja tarmosić to go chwyci ale delikatnie aczkolwiek maly się jej nieco boi i dlatego tak nie męczy no i wiadomo, nigdy nie zostaje z psem sam na sam. Jak by nie patrzeć to jest pies obronny więc nie wszystko musi tolerować.
Jakoś tak zawsze miałam psy obronne i duże. Nie miałam nigdy problemów z układaniem. Moja to akita amerykańska, dorosła waży 45 - 60 kilo. My szukaliśmy szczeniaka z hodowli gdzie psy przybywały z dziećmi no i miał odpowiednie papiery bo jednak jak się ma wgląd w rodowód to wiesz z kim sie ma do czynienie, poza tym cały czas jest szkolona tak że nie narzekam. Jak coś mnie niepokoiło to od razu reagowałam nie należę do osób co najpierw kupują a później wala ściemę o alergii na sierść i inny bzdety. Jak się bierze tak trudnego psa jak Akita to wiadomo że będzie dużo pracy dlatego tez lubię tą rasę bo sa dla mnie wyzwaniem :) Poza tym nie ujada tak jak psy sąsiadów za płotem, reaguje kiedy musi i nie jest tak popularna jak labki, onki czy owczarki szkockie, co tez ma swoje minusy bo baaaardzo długo szukaliśmy szczeniaka.
no to masz bydlaczka w domu !!!!
ja też od zawsze w domu miałam duże psy !
teraz się zdecydowałam na kotka bo mieszkam bez windy na ostatnim piętrze i nie wyobrażam sobie biegać z psem na spacerki z mała kluseczką za rączkę czy pada czy nie pada czy wieje czy świeci słońce i to zbieranie KUP fuj fuj fuj
ha ha ha ha
dlatego jak na razie jest z nami kotek
mały pimpek
jeśli chodzi o uczulenia też sprawdziłam czy moja kluseczka nie posiada takowych
:)
xlady twoj psiak za kucyka moze robic:)ja mialm w zyciu jedengo psa takiego na stale(nie licze tych odratowanych a pozniej oddanych do onowych domow:)mial 17 lat jak go musialam zaprowadzic do uspienia.
moje koty byly pierwsze wiec trudno bylo im zaakceptowac malaego bobasa w domu.cale szczescie ze moje dziecko nie ma uczulenia na koty.
a teraz dziewczyny niestety musze sie pakowac,nie wiem w co mam rece wlozyc..3 przeprowadzka w tym roku;/
niewytrzymam moze daj kotku raz, drugi zadrapac mala,taki kociak duzej krzywdy klusce nie zrobi.moze akurat na twoja pocieche podziala.
Mamy mamy dom tak ze pies ma ogród do dyspozycji, ze sprzątaniem nie ma szczególnie kłopotów, mamy obok spory nieco dziki teren gdzie pełno saren i lisów tak ze jak mała zrobi swoje gdzieś w krzakach to nie sprzątam chyba ze gdzieś na chodniku by zrobiła no to wiadomo, na ogrodzie też czysto bo i tak sprzątam co tydzień bo mamy sosny i wszystko jest usypane. Kota nie wypuszczam żeby mi nie lazila nie wiadomo gdzie, jakos tak nie mam zaufania do takich spacerów, samochody jeżdżą sa inne psy nie daj Bóg cos jej się stanie tak ze ma szlaban.
Ashera, ja tez zawsze miałam zoo w domu, naprawdę trudno powiedzieć jaki stwór mój dom ominął. Było, ptaki w tym gołębie, kury, wrony, papugi i jakies tam kanarki, poza tym chomiki, świnki morskie, myszki, szczury, 6 psów na raz a nawet waz i jeż, tak że nie wyobrażam sobie życia bez zwierząt. Mój mąż wychował się na wsi i ma stosunek do zwierząt co najmniej obojętny a ja 100% mieszczuch i zyc bez futrzaków nie mogę. Pamiętam jak na początku usiłował wmówić mi swoje przekonania czyli zero zwierzaków w domu ale nie ze mną takie numery :P w Pl zostawilam 5 akwariów i swoje szczurki pod opieka rodziców a tutaj po woli spełniałam swój zoo plan :d Jeszcze do pełnii szczęścia brakuje mi wymarzonego konia :) 16 lat trenowałam jeździectwo i marzylłam o własnym skoczku więc jeszcze konik i będzie super ale to nie teraz bo dzieciaki są małe jak skończą 6 -8 lat to się pomyśli.
Hey,jestem w ok.8 tyg ciazy,w przyszlym tyg mam pierwszy scan,moja polozna wyliczyla mi ciaze od ostatniej miesiaczki,mimo ze wiem ze zaszlam kilka tyg puzniej,wiec ona myslac ze to juz prawie 13 tydz skierowala mnie na scan,jezeli wyjdzie na nim ze to dopiero jakis 9 tydz czy kilka tyg puzniej znow bede miala scan aby sprawdzic ze wszystko z dzidzia jest ok?jak myslicie?