Idz do lekarza rodzinnego, powiedz o co chodzi. Zostaniecie skierowani do specjalisty. Po serii badan, terapii opartych na lekach, drobnych zabiegow, itp zaproponuja Wam invitro (po okolo 1-2 latach). Potem juz z gorki. Czekanie w kolejce znowu 1-2 lata w zaleznosci od tego gdzie mieszkacie. I masz invitro. Proste.
Widze ze dlugo nikt nie zagladal na te forum dotyczace in vitro.Wlasnie zapisalam sie na pierwsza wizyte do GP i boje sie bo nie wiem czego moge sie spodziewac...Nie wiem jak lekarz podchodzi do Polakow.Jesli ktos wie ,poprosze o odpowiedz.Rowniez jak dlugo trwaja badania i jakim badaniom poddaja pacjeta.
Aggss.....
Tak jak pisali poprzednicy.....dlugamdroga przed Toba i mnostwo wizyt.Uzboj sie w cierpliwosc nie trac nadzieji ale,proboj dalej .Kazdy przypadek jest inny ( jakie badania) wiec to zalezy.
Moga byc zwykle zaburzenia hormonalne moze byc problem z nasieniem,blokada jajnikow.itp
Od pierwszej wizytyw klinice do ivf czeka Cie dluga droga.
my do in vitro jeszcze nie przystapilismy, ale jestesmy na drodze do kolejnych badan. poszlismy do GP 3 miesiace temu i troche z naciagana informacja ze staramy sie ponad rok dostalismy skierowanie na badania. (badania ogolne warto zrobic bo z wlasnego doswiadczenia i moich bliskich znajomych czesto jest tak,ze cos musi byc nie tak, jesli ciazy po kilku mieisacach nie ma). najpierw kaza oddac probke facetowi, potem ogolne badania kobietki. zeby zapisac sie do kliniki trzeba miec zrobione: 2 probki faceta z przerwa co najmniej 6 tygodniowa, probki na bakterie w moczu, babce robia na chlamydie i badania krwi ogolne plus progesteron i rozyczka. co ciekawe dokladne padania hormonow kobiecych dopiero robia w klinice. na wizyte do specjalisty czeka sie do 12 tyg, ale oczywiscie moze to byc krocej. potem nie wiem bo jestesmy dopiero na procesie badan wstepnych. hormony meza zbadalismy prywatnie w Polsce z ciekawosci...kobietki niestety musza byc w konkretnym dniu, wiec trudno wtrafic. mamy prywatne ubezpiecznie BUPA, ale juz wiemy ze ono nie pokrywa spraw ciazowych i problemow z plodnoscia. jedynie moga skierowac do konsultanta, ale to samo dostaniemy w klinice, wiec nie ma sensu.
mnostwo naczytalam sie w necie o suplementach i co mnie zdziwilo to,ze GP w ogole nam tego nie zaproponowal. mam wrazenie ze troche GP po omacku to wszystko robi i strasznie powoli!!! w Polsce jest to znacznie szybciej, ale moze dlatego,ze cale in vitro jest prywatnie. jesli bedziemy musieli dlugo czekac, to zaplacimy tutaj prywanie za sam zabieg...z tego co sie orientuje to koszt 3000-5000 funtow.uffff to chyba wszystko co wiem. 3mam kciuki za wszystkie pary, bo wiem przez co przechodza
...badania ogolne warto zrobic bo z wlasnego doswiadczenia i moich bliskich znajomych czesto jest tak,ze cos musi byc nie tak, jesli ciazy po kilku mieisacach nie ma...
nieprawda, mozna zaczac sie martwic/zastanawiac po roku intensywnych staran u zdrowej pary, a i to nie jest wystarczajace by cos musialo byc nie tak.
Moze byc to zwykly stres,zly tryb zycia ,nadwaga cokolwiek.A nie ,ze zaraz po kilku mcach wspolzycia jest cos nie tak.
Nawet po roku starania to nic nie znaczy.....Ludzie latami sie staraja nie zachodza a dochodzi juz do ivf i nagle kobitka zachodzi w ciaze naturalnie.ot tak......Matka natura jest brutalna i ona decyduje co ,kiedy i jak.
Srednio mowia,ze po 2-3 latach regularnego wspolzycia jesli nie zachodzi do zaplodnienia mozna zaczac szukac co jest przyczyna.Zdarza sie tez uczulenie na meskie nasienie ( rzadko bo rzadko ale sie zdarza.)Oni tez to sprawdzaja jesli jestes juz na zaawansowanym etapie badan.
nie chodzilo mi o to,ze sie nie da. naturalnie zawsze najlepiej i trzeba wierzyc ze sie uda. mowie tylko o tym, ze warto sie zbadac, zeby w razie W zaczac dzialac od samego poczatku. do in-vitro nie podchodza pary, ktore maja troche problemow. oligosmermia, albo widmo wyciecia jajowodu przy zdrowym jajniku brzmi prawie jak wyrocznia dla starajacych sie par. my mamy troszke mniejsze problemy, ale jednak mamy i zanim przejdziemy caly proces badan i czekania na in- vitro bedziemy miec z mezem trzydziesci pare lat. pojsciem do GP wczesniej skrocilismy sobie czas na dokladniejsze badania i ewentualny zabieg.
Jesli zabieg refundowany jest przez tutejsze NHS oni tez maja swoje restrykcje i nie daja szans kazdemu.Od nie dawna nawet jesli jest powyzej BMI kaza najpierw schudnac.A uwazam czasami to za absurd bo mozna miec cialo zbite mocnej kosci i miesnie wysprotowane a nie tluszcz i bedzie wazyl wiecej.Ale to ich polityka tak samo jak jeszcze nie dawno Lothian i Borders dawali parom 3 proby refundowane teraz tylko 2. Zalezy od regionu jedne maja 2-3. I dlugosc oczekiwania na caly proces w rozmych rejonach szkocji i uk jest rowniez rozny od roku zdaje sie do nawet 3 lat.A wszystko zmienia sie jak w kalejdoskopie.Zgadzam sie,ze dla niektorych par czasami rozne problemy niemoznosci zajscia w ciaze brzmia jak wyrocznia bo kazda para ma inny problem.
Sa tez i takie ktore sa nie wyjasnione( tzw nieplodnosc idiopatczna.)Co tez jest przykre bo badania wychodza super ok a pomimo regularnego wspolzycia nie dochodzi do zaplodnienia.Na to lekow juz nie ma.
moze ktos cos wie jak to sie odbywa w szkocji