Dziéki:) Wreszcie doczekalam sié konstruktywnych odpowiedzi na temat. Moze faktycznie nieporzebnie sié zamartwialam...ale pewnie tak to jest z kazdá z nas w tym odmiennym stanie swiadomosci;)
ester,tak wlasnie mysle,ze u mnie to troché bylo spowodowane przesileniem w pracy - organizm chyba po prostu kazal mi troché przystopowac. Poczekamy,zobaczymy - zaprosili mnie na usg pojutrze:)
Witam. Jestem w 9 tygodniu ciazy.Za mná spotkanie z polozná. Ciáza przebiega ok,nawet sié dziwilam,ze nie mialam zadnych objawów,jedynie emocje mam rozchwiane i szybko robié sié zméczona,poza tym - nic.
Niestety przedwczoraj po pracy (a pracé,niestety,mam stresujácá,do tego sporo noszenia lzejszych i ciézszych rzeczy) dostalam lekkiej temperatury i przy oddawaniu moczu zauwazylam,ze jest on podbarwiony na rózowo.W nocy bylo ok,ale wczoraj rano znowu wrócilo w nieco wiékszym nasileniu (paré plamek rozrzedzonej krwi,to sie dzialo tylko przy oddawaniu moczu).Pojechalam do szpitala (St.John's w Livingston).Lekarka zbadala mocz wykluczajác infekcjé;wziela wymaz z pochwy,przeprowadzila rozmowé i stwierdzila,ze wg niej nie jest to zaden rodzaj poronienia ani nic groznego,tylko skoki hormonów wywolane najprawdopodobniej stresem.Dzis mam zadzwonic po wynik badania krwi (poziom hormonow). Niemniej dzis podczas chodzenia do toalety nadal pojawia sié mi bardzo niewielka ilosc wydzieliny,tyle ze raczej lekko brázowej. Nie czujé i nie czulam zadnego bólu. Usg mam dopiero 9 maja (obiecali,ze spróbujá nieco przyspieszyc).
Nie wiem,czy zaufac tej diagnozie,czy moze jakos wysciubic (na razie byloby to trudne) kasé na prywatne usg? Jak sadzicie? A moze któras z was miala podobne doswiadczenia?