Przyjaźń nie pyta, po co dlaczego:
jesteś mi druhem…czy tylko kolegą?
Wstaje zmęczona, trzyma w ramionach,
kiedy Twe serce z żalu gdzieś kona.
Zbiera dla Ciebie wieści po świecie,
cieszy się z Tobą , gdy z wiatrem lecisz
Czyta Ci wiersze w świetle księżyca,
idzie przed Tobą, płaszcz Ci pożycza.
Rany Twe leczy, gdy serce piecze,
tańczy też z Tobą, gdy grają walca.
Cieszy, pocieszy, zaskoczy skeczem,
a kiedy zaśniesz…chodzi na palcach.
Pierwsza też Tobie życzenia składa,
dobre Ci wieści z gołębiem gada.
Pogrozi palcem, kiedy przesadzasz
i ryzykujesz…i nie uważasz.
Sypnie Ci piaskiem…
prawdę w Twe oczy.
Pomysłem innym,
niż Twój zaskoczy.
Tańczę zaklęta na wietrze,
rozbijam sobą ciężkie powietrze
W końcu padnięta leżę na ziemi,
otulam się kolorami zieleni
Patrzę ciekawie na chmury,
świat wcale nie jest ponury
Jestem cicha, łagodna,
zwyczajnie wolna
Powierzam myśli przyjaciółce róży,
nic nie mówi,
spadającymi płatkami na trawie wróży
Opowiadam jej minione lata
- cóż ma mnie chyba za wariata
Biegnę stęskniona do jeziora,
w jego objęciach - przyjemnie konam
Woda napełnia mnie spokojem,
nadszedł księżyc - jesteśmy we troje
Wracam zimna i mokra,
przytulam się do ognia
Patrzę na tylko moje dziś gwiazdy,
one ze mną, ja z nimi tak zasnę
Umysł powoli gaśnie,
dziękuję wam, że jesteście
Tu ze mną i teraz,
wierniejsze od przyjaciela...
Dziękuję, że jesteś!
Przyjaźń to źródło nieustannej radości,
to łańcuch pięknej i beztroskiej miłości...
to chwile prawdy i zrozumienia...
To wspólny uśmiech i łzy cierpienia..
to przynależność do pewnej osoby...
to poświęcenie w ciągu każdej doby.
To umieć pocieszać, mieć dokąd pójść gdy w twoje serce ktoś wbije nóż, to zawsze ciepłe i otwarte ramiona w których dla ciebie znajdzie się ochrona...
Przyjaźń trwa wiecznie
i nigdy nie umiera,
i nigdy nie tracisz
prawdziwego przyjaciela...
Nauczyłam się popędzać myślami
Czas, co bezlitośnie lubi się dłużyć.
I wiem jak ciężko trzeba walczyć z sobą,
Aby nie upaść i nie dać się znużyć
Nie kończącą zda się drogą.
I dalej uczę się najcięższej sztuki życia
Uśmiechać się zawsze i wszędzie
Bez rozpaczy znosić bóle,
Nie żałować tego co przeszło
I nie bać się tego co będzie...
Tym, którzy żyją tuż obok mnie...
lecz mijam ich nie widząc twarzy,
Tym, których widzieć nie zawsze chcę
Niech im się dobrze darzy...
Tym, co tak bardzo chcą mieć i być
i jestem dla nich tylko pyłem,
dla których istnieć, to dobrze żyć -
Niech im się dobrze żyje...
Tym utrudzonym pielgrzymką dnia
i pogrążonym w wielkiej biedzie,
idącym drogą wciąż pod wiatr -
niech im się lepiej wiedzie.
Tym, którzy byli ze mną, lecz
odeszli sobie bez do widzenia,
jednak w mych myślach drepczą wciąż,
życzę im powodzenia...
Za Tych, co skryli się w gęstej mgle
krainy cichej i spokojnej,
modlitwę serca w niebo ślę
po tęczy barwnych wspomnień...
A tym, co trwają blisko mnie
nawet, gdy ich nie potrzebuję,
dla nich jest właśnie ten oto wiersz
Dla Was go dedykuję....
Kolejny raz zaczynam od nowa. Znow wyrzucam to co zbedne z mego zycia. Po raz n-ty mysle by zmienic zasady tej gry, lecz po coz?I tak wszystko skonczy sie tak samo.
Wyczekujac kazdej minuty by sie z Toba spotkac.Poczuc twoj zapach,zobaczyc Twoj usmiech.A to tylko gra pozorow.I na tym sie konczy.