no, nie az tak...
ale cos w tym rodzaju.
W kazdym razie cos fajnego przezylem. W gabinecie matematycznym mojej podstawowki.
Tzw. Dyskoteka przy zgaszonym swietle i magnetofonie ZK 120 T (glosniki 3-watowe!) Czad taki ze pani wyszla z klasy...
A dzisiaj moja komorka gra glosniej...
I to jeszcze lecialo...
I mam takie refleksje: wtedy nie znalismy angielskiego. A muzyki sluchali wszyscy i mocno ja przezywali.
Te piosenki przemawialy do nas sama muzyka, czy to nie dziwne?
Dzisiaj te teksty rozumiem i nie widze wielkiej roznicy w przyswajaniu tych piosenek - wtedy i teraz.
No, poza paroma wyjatkami... np. "Since I've Been Loving You" Led Zeppelin brzmialo tak dramatycznie, a ma taki banalny tekst...
To samo "Time" z "The Dark Side Of The Moon".
Ale to nie zmienia faktu, ze tamta muzyka odzdzialywala na nas, biednych dzieciakow gdzies ze Wschodu, czym innym niz tekst.
A dzialala mocno, chyba podobnie jak na mlodziez z Ameryki czy UK.
Luna mi przypomniala Santane... Jesli kto ciekawy to moge powiedziec co sie przydarzylo przy tym kawalku w 1975 r. :)