Popular Art - sztuka masowa, termin oznaczający zjawisko artystyczne został utworzony, aby, jak się w 1952 roku zdawało, określić nowy trend w sztuce XX wieku. Pojęcie to wprowadził angielski krytyk Lawrence Alloway, opisując działalność Grupy Niezależnej brytyjskich artystów, którzy z codziennych fragmentów miejskiego, komercyjnego otoczenia czerpali motywy jak ze źródła, czyniąc z prozaicznych fragmentów gazet, książek, reklam i komiksów esencję swoich prac. W istocie jednak inwazja codzienności na sztukę dokonywała się w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych w wielu krajach i miastach na świecie, w odpowiedzi na zmiany otoczenia (przemysłu, projektowania, "powielalności" wzorów, standaryzacji norm estetycznych). W Stanach Zjednoczonych, zwłaszcza w Nowym Jorku, ruch tzw. nowego realizmu i neodadaizmu podnosił do rangi sztuki przedmioty wyjęte z kontekstu.,Najbardziej znanym artystą tego przełomu stał się Andy Warhol (1928-1987). Jego popularność porównywana bywa do popularności supergwiazd filmu czy muzyki młodzieżowej, co tym bardziej skłania do spojrzenia na działalność tego artysty z trochę szerszej perspektywy niż tylko jako na twórcę znanych obrazów, grafik i obiektów pop. Andy Warhol studiował projektowanie graficzne. Od początku pracy w Nowym Jorku (1949/1950) stał się znanym, poszukiwanym i dobrze opłacanym designerem. Nie stosował jednak żadnej z metod reklamowych, które realistycznie czy naturalistycznie przedstawiają przedmiot reklamowany. Nie używał fotografii ani nie był zainteresowany samym obiektem reklamy, doprowadził jednak do mistrzostwa umiejętność roztaczania intrygującej atmosfery wokół reklamowanego przedmiotu. Jako znakomity rysownik, operujący piórkiem, akwarelą, tuszem, techniką lawowania i collage'em, potrafił nadać damskiemu butowi wymiar magicznego przedmiotu. Bez zażenowania transponował Hamletowskie zdanie - to be or not to be (być albo nie być) w podpis to shoe or not to shoe (obuwać czy nie obuwać), aby opatrzyć nim rysunek pantofelka na obcasie. Z ulotnego rysunku czynił aforyzm, drobną kpinę i pomost do przeszłości. Z lisią intuicją nauczył projektantów mody używać chwytów wielkiej sztuki. Okres ten nazywany jest przez jednego z biografów Warhola, J. Baal-Teshuvę, okresem pre-pop. Możemy jednak odnieść wrażenie, że ta perfekcyjna gra znużyła Warhola dosyć szybko. Świadomy dwuznaczności każdej reklamy, dostrzegł w niej możliwość popularyzacji "wszystkiego" i siłę działania w przeciwną stronę...Warhol był wielkim entuzjastą Marcela Duchampa (1887-1968), surrealisty, który wyemigrował do Stanów Zjednoczonych, aby tam obok Sary Bernhardt i kolekcji sztuki Napoleona stać się symbolem sztuki francuskiej. Duchamp był twórcą tzw. ready-mades - czyli wybranych z otoczenia przedmiotów, które dzięki niewielkiej interwencji artysty, obróceniu lub po prostu ustawieniu w galerii, otrzymywały nową siłę działania i znaczenia. Ten motyw gotowego, na ogół banalnie powtarzalnego przedmiotu stał się też chwytem pop-artu.
Pierwsze "gotowe przedmioty" Warhola pochodzą z początku lat sześćdziesiątych. Na pytanie, skąd się wzięły, przytaczana jest często przez różnych autorów opinia, że w pracowni artysty na stole piętrzyły się puszki po zupie firmy Campbell i butelki po coca-coli - głównego pożywienia autora. Ich natrętna obecność miała inspirować zarówno do namalowania Wielkiej Coca-Coli - obrazu na płótnie, jak i wyrzeźbienia w drewnie i pokrycia płatkowym złotem butelki tego napoju. Wytłumaczenie to, przypadkowo prawdziwe, wyjaśnia jedynie przyczynę wyboru tego właśnie motywu dla obrazu, nie mówi jednak o fenomenie kulturowym, którego mechanizm spowodował, że przedmioty te zostały wystawione w dobrze prosperujących nowojorskich galeriach i sprzedane, jak się potem okazało, kolekcjonerom sztuki. Kiedy w grudniu 1997 roku przeprowadzałam wywiad z Bruno Bischofbergerem, kolekcjonerem, dealerem i przyjacielem Warhola, powiedział on zdanie, które do dzisiaj mnie zastanawia: Kupiłem wówczas [tzn. w 1968 r. - przyp. aut.] od Andy'ego wiele jego wczesnych prac za ceny bardzo wysokie, jak na owe czasy. To oświadczenie, oczywiście w zawoalowany sposób, wskazywało, że być może zjawisko pop-artu było inspirowane nie tyle przez samych artystów, ile raczej oni tylko intuicyjnie odczuli potrzeby otoczenia, rola sterująca przypadła zaś w udziale dealerom i krytykom sztuki, którzy coraz bardziej rozumieli zmieniający się kontekst kulturowy. Mechanizm ten, jakże często wykorzystywany w psychologii reklamy (komunikat informuje nie o tym, jaki jest dany produkt, lecz raczej, co potencjalny nabywca chciałby o nim usłyszeć) ukazuje nam sztukę Hamiltona, Warhola, Jamesa Rosenquista czy Oldenburga jako świadomy dalszy ciąg komercyjnej kultury masowej, konstruującej swoje idole, legendy i fetysze. Okazało się, że w tej "grze" udział jednak wzięło jednocześnie niespodziewanie wiele osób i że zyskała ona niemal od razu podstawę naukową i filozoficzną....................>