Witam.
Zostałam złodziejką książek...
Łatwo podsumować moją wypowiedź, choć...
Po pierwsze. W PL zostawiłam biblioteczkę domową - dwa segmenty mieszczące około 1300 pozycji. Kiedyś kupowałam masowo nowe książki, średnio 10 miesięcznie, potem niestety nie było mnie stać, więc częściej zaglądałam na wyprzedaże starych bibliotecznych i antykwarycznych. W ciągu lat nazbierało sie tego tak wiele, że niestety musiałam chować je do kartonów marząc o porządnej biblioteczce. To mi nie minęło, ale do rzeczy.
Zawodowo jestem związana z obiegiem książki i wiem ile dostaje autor. To może Was zaszokować, ale od egzemplarza na księgarkiej półce z nadrukowana ceną 39,99 dostaje .... 1 PLN. To śmieszne.
Nie popieram kradzieży, ale zastanówmy się kto tak naprawdę jest złodziejem.
Emigrując kupiłam czytnik, choć też wolałabym czytać papierowe wersje. Po prostu nie miałam innego wyjścia. Przywiozłam/przysłałam sobie tylko 40 pozycji papierowych, bez których ciężko by mi było. W PL zawsze można iść do bezpłatnej biblioteki, a tu...? Niestety nie czytam jeszcze tak dobrze po angielsku, abym miała się delektować literaturą dostępną w UK.
Jeśli tylko mogę, książki kupuję, niestety tylko te z przeceny. Gdyby miała zapłacić za każdego przeczytanego ebooka zbankrutowałabym.
Na koniec. Wolę, żeby ludzie piratowali ebooki i czytali, niżby mieli nie czytac z oszczędności.
Zawodowo jestem związana z obiegiem książki i wiem ile dostaje autor. To może Was zaszokować, ale od egzemplarza na księgarkiej półce z nadrukowana ceną 39,99 dostaje .... 1 PLN. To śmieszne.
Nie popieram kradzieży, ale zastanówmy się kto tak naprawdę jest złodziejem.
(...)
Na koniec. Wolę, żeby ludzie piratowali ebooki i czytali, niżby mieli nie czytac z oszczędności.
____________________________________
Nie zaskoczyłaś- wiem, ze wysokość prowizji od ceny zbytu dystrybutora zawiera się w przedziale 6-12 % .
Autor podpisuje umowę z wydawcą na określonych w niej warunkach.
Ty tej umowy nie masz. ;)
Zauważ, że nie czepiam się faktu kradzieży, lecz tego, że w pewien sposób chwalisz się tym, namawiając do tego innych. ;)
W kwestii ostatniego zdania- fajnie byłoby zapytać autorów, co o tym sądzą. ;)
Byle nie Coelho- on namawia do kopiowania swoich książek, jednakże zanim zaczął to robić, zarobił na nich grube miliony- nie jest więc miarodajny. ;)
"W kwestii ostatniego zdania- fajnie byłoby zapytać autorów, co o tym sądzą. ;)
Byle nie Coelho- on namawia do kopiowania swoich książek, jednakże zanim zaczął to robić, zarobił na nich grube miliony- nie jest więc miarodajny. ;)"
Wiem, że jest kilku autorów, którzy są tego samego zdania co ja. Spójrzmy prawdzie w oczy. Gdy nie wyrobi się nawyku czytania, nie będzie szerzyło czytelnictwa, a książki nadal będą niebotycznie drogie, to wkrótce pisarzom nie będzie się opłacało ich wydawać. Bo też dla kogo? Dla tej garstki poprzednich pokoleń? Już teraz statystyki czytelnictwa zwłaszcza młodzieży i "młodych" dorosłych są zatrważające. Jeśli książki nadal będą drogie to ciemno to widzę. Bibioteki publiczne też ubożeją, są traktowane po macoszemu i tnie się budżet na kulturę. Więc jeśli nie będzie propagowania kultury czytelniczej za parę lat nastąpi wtórny analfabetyzm jaki już się obserwuje w niektórych krajach.
Poza tym - kogo stać na kupienie każdej książki, którą chce się przeczytać? Mnie na pewno nie stać. A czytam sporo. Piszecie o polskich półkach w bibliotekach, jest nawet polska biblioteka w Glasgow, ale... Księgozbiór to mizerny, mały wybór i w większości mi znany lub nieinteresujący.
Nikogo nie namawiam do kradzieży. Jestem za poszanowaniem praw autorskich. Sama używam tego z konieczności, a "licencje" na Calibre kupiłam. Jednak na zupełnie uczciwą konsumentkę mnie nie stać - I oto cała prawda.
Anieka
#95 | Dziś - 10:48
"Wiem, że jest kilku autorów, którzy są tego samego zdania co ja. Spójrzmy prawdzie w oczy. Gdy nie wyrobi się nawyku czytania, nie będzie szerzyło czytelnictwa, a książki nadal będą niebotycznie drogie"
__________________________________
Dla zamożniejszych są mercedesy, dla uboższych- fiaty.
Obok księgarni funkcjonują też antykwariaty i serwisy aukcyjne z pozycjami z drugiej ręki.
Jeżeli w UK nie stać Cię na to, by wydać 5-15F na książkę, to coś jest nie tak. Możesz też zamawiać książki z Polski- np. z "merlina" itp. W stosunku do brytyjskich zarobków -nawet tych najniższych- kosztują grosze.
Co do upadającego czytelnictwa- na książki nie stać często tych samych ludzi, którzy każdego miesiąca wywalają 200F na papierosy.
oj esha...
Gdyby wszystko było takie proste.
Przecież napisałam, że czytam sporo i kupuję też książki, choć nie są tanie. To kwestia ilości. Jeśli czytasz 1-3 miesięcznie to spokojnie sobie kup, ale jeśli 1-2 dziennie, to... zresztą nie będę się tłumaczyć i usprawiedliwiać. Nie wydaję kasy na używki, bo nie mam innych nałogów poza zbieractwem.
Aha, obecnie nie stać mnie nawet na jedną - nie mam pracy, zasiłku... ale mam czas. Więc czytam...
Anieka
#91 | Dziś - 10:01
Witam.
Zostałam złodziejką książek...
Łatwo podsumować moją wypowiedź, choć...
Po pierwsze. W PL zostawiłam biblioteczkę domową - dwa segmenty mieszczące około 1300 pozycji. Kiedyś kupowałam masowo nowe książki, średnio 10 miesięcznie, potem niestety nie było mnie stać, więc częściej zaglądałam na wyprzedaże starych bibliotecznych i antykwarycznych. W ciągu lat nazbierało sie tego tak wiele, że niestety musiałam chować je do kartonów marząc o porządnej biblioteczce. To mi nie minęło, ale do rzeczy.
--------
Czyli w Polsce było Cię stać na książki, a tutaj jesteś zmuszona piracić? co za bajki opowiadasz.
Zawodowo jestem związana z obiegiem książki i wiem ile dostaje autor. To może Was zaszokować, ale od egzemplarza na księgarkiej półce z nadrukowana ceną 39,99 dostaje .... 1 PLN. To śmieszne.
---
Śmieszne jest to że świadomie jeszcze odmawiasz mu tą złotówkę kradnąc książkę z Internetu.
Nie popieram kradzieży, ale zastanówmy się kto tak naprawdę jest złodziejem.
Nie wiem nad czym się tu zastanawiać, złodziejem jest kradnący a nie kupujący.
Emigrując kupiłam czytnik, choć też wolałabym czytać papierowe wersje. Po prostu nie miałam innego wyjścia. Przywiozłam/przysłałam sobie tylko 40 pozycji papierowych, bez których ciężko by mi było. W PL zawsze można iść do bezpłatnej biblioteki, a tu...? Niestety nie czytam jeszcze tak dobrze po angielsku, abym miała się delektować literaturą dostępną w UK.
--
hihi tłumaczysz się jak dziecko w przedszkolu które ukradło innemu zabawkę: bo ja takiej nie mam :-)
Gdybyś zajrzała do biblioteki to byś zauważyła polskie książki.
Jeśli tylko mogę, książki kupuję, niestety tylko te z przeceny. Gdyby miała zapłacić za każdego przeczytanego ebooka zbankrutowałabym.
To nie czytaj, gdyż jest to przyczyną popełnianych przez Ciebie przestępstw. Kleptomani też mogą się tak tłumaczyć: jakbym miał/a kupować każdy ciuch to bym zbankrutował/a
Niejeden przestępca zaczynał od drobnych rzeczy np.: książek i resoraków.
Na koniec. Wolę, żeby ludzie piratowali ebooki i czytali, niżby mieli nie czytac z oszczędności.
Przyczyną nieczytania książek (szczególnie tutaj w UK) przez ludzi nie jest zaporowa cena książek tylko do nich nie chęć. O budź się, to nie Polska gdzie możesz powiedzieć że Ciebie nie stać na nie, masz pracę, masz księgarnie gdzie kupisz nawet 3 książki za £10, jeśli nawet taki wydatek Cię przerasta z racji nisko płatnej pracy to możesz jak już ktoś zasugerował kupować książki w Merlinie, w bibliotekach też są polskie pozycje.
Reasumując, moim skromnym zdaniem książki zabijają takie skąpe dusigrosze jak Ty którzy zamieniają piękno książek na ebooki imitujące przewijanie prawdziwych książek w dodatku kradnąc je a nie płacąc za nie tłumacząc się bezczelnie tym że Ciebie nie stać, zaś jeśli faktycznie Ciebie nie stać to dowiedz się ile Ci się należy.
Anieka
#98 | Dziś - 11:29
oj esha...
Gdyby wszystko było takie proste.
Przecież napisałam, że czytam sporo i kupuję też książki, choć nie są tanie. To kwestia ilości. Jeśli czytasz 1-3 miesięcznie to spokojnie sobie kup, ale jeśli 1-2 dziennie, to... zresztą nie będę się tłumaczyć i usprawiedliwiać. Nie wydaję kasy na używki, bo nie mam innych nałogów poza zbieractwem.
_____________________________________________
Co w tym skomplikowanego?
Osoba pracująca nie jest w stanie przeczytać 1-2 pozycji dziennie.
Oczywiście nie musisz się usprawiedliwiać- szukanie usprawiedliwienia dla kradzieży jest żenujące. Czym różni się sklepowa złodziejka- zbieraczka od zbieracza- złodzieja czyjejś pracy? ;)
"Aha, obecnie nie stać mnie nawet na jedną - nie mam pracy, zasiłku... ale mam czas. Więc czytam..."
______________________________
Pracy w tym kraju od groma.
W antykwariatach książki kosztują grosze. Dosłownie grosze.
Anieka
#98 | Dziś - 11:29
oj esha...
Gdyby wszystko było takie proste.
Przecież napisałam, że czytam sporo i kupuję też książki, choć nie są tanie. To kwestia ilości. Jeśli czytasz 1-3 miesięcznie to spokojnie sobie kup, ale jeśli 1-2 dziennie, to... zresztą nie będę się tłumaczyć i usprawiedliwiać. Nie wydaję kasy na używki, bo nie mam innych nałogów poza zbieractwem.
Aha, obecnie nie stać mnie nawet na jedną - nie mam pracy, zasiłku... ale mam czas. Więc czytam...
To poświęć swój czas na naukę języka angielskiego,odwiedzanie bibliotek, wypożyczanie angielskich książek dzięki czemu nauczysz się szybciej języka. Z pewnością zaowocuje Ci to lepszą pracą, większymi zarobkami, dodatkowym plusem będzie: brak czasu na popełnianie zbrodniczych przestępstw w postaci odmawianiu głodowych profitów jakie otrzymują autorzy książek.
Nie porównujcie angielskich czytanek dla dzieci z lekturą Kinga w oryginale.
Angielski na poziomie czytanek i prasy znam, ale na razie nie wyobrażam sobie czytania powieści Mistrza w oryginale.
Piszcie i osądzajcie - mam to gdzieś.
Jeśli nie mogę kupić książki, którą mam ochotę przeczytać, ściągnę ją. A jeśli mi się spodoba, może potem kupię do niej prawa. Tak też mi się zdarzało...
I tak twierdzę, że brak środków finansowych nie może być powodem do zaniechania czytania (tego co nas interesuje, a nie tego co jest za friko).
Widzisz jaka oporowa jesteś..? chwalisz się ile książek czytasz, ale czy w ogóle rozumiesz co czytasz?
Wydaje Ci się że ktoś tu porównuje angielskie czytanki z lekturą Kinga w oryginale. :-))
A my te czytanki podsuwamy jako metodę nauki j.angielskiego.
Zapewne wiesz iż brak pieniędzy nie może być wytłumaczeniem popełnianych czynów zabronionych w tym kradzieży, za takie tłumaczenie w sądzie to otrzymasz jeszcze dodatkową karę za głupotę.
Głupiutka jesteś i tu w Internecie przed obcymi ludźmi anonimowo głąba świrujesz a w realnym świecie byś spaliła się ze wstydu gadając takie bzdury.
Anieka
#109 | Dziś - 12:34
Jeśli nie mogę kupić książki, którą mam ochotę przeczytać, ściągnę ją. A jeśli mi się spodoba, może potem kupię do niej prawa. Tak też mi się zdarzało...
I tak twierdzę, że brak środków finansowych nie może być powodem do zaniechania czytania (tego co nas interesuje, a nie tego co jest za friko)
Zawsze mozna pozyczyc od kogos, albo poprosic, zeby ktos Ci prezentowal ksiazki.
Swoja droga, nie wyobrazam sobie lykac dziennie trzech ksiazek. Ja sie lubie dobra ksiazka delektowac, a nie lykac, jak niesmaczny antybiotyk.
Anieka
#109 | Dziś - 12:34
Nie porównujcie angielskich czytanek dla dzieci z lekturą Kinga w oryginale.
Angielski na poziomie czytanek i prasy znam, ale na razie nie wyobrażam sobie czytania powieści Mistrza w oryginale.
Piszcie i osądzajcie - mam to gdzieś.
Jeśli nie mogę kupić książki, którą mam ochotę przeczytać, ściągnę ją. A jeśli mi się spodoba, może potem kupię do niej prawa. Tak też mi się zdarzało...
I tak twierdzę, że brak środków finansowych nie może być powodem do zaniechania czytania (tego co nas interesuje, a nie tego co jest za friko).
_____________________________________
Brak środków finansowych nie może być powodem do popełniania kradzieży.
Jeśli już to robisz- no prostu nie chwal się tym i nie szukaj idiotycznych usprawiedliwień zwykłego złodziejstwa.
Zwróć uwagę na to, co napisałem wcześniej- kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamieniem. Myślę, ze każdemu zdarza się/ zdarzało się ściągać pliki z sieci. Jednak niewielu chwali się tym, wskazując pozostałym miejsce, w którym notorycznie popełnia kradzież. Poruszył mnie nie fakt, że ściągasz pliki, lecz to, o czym napisałem w poprzednim zdaniu.
Ma ktos cos do czytania?