Ludzie doświadczają różnego rodzaju problemów natury psychologicznej, niezależnie od tego , gdzie żyją. Zauważyłam jednak, że pewna grupa Polaków, przebywających w Londynie ma swoiste problemy, które często prowadzą ich do zaburzeń depresyjnych, nie tylko dlatego, że londyńska mgła (będąca już raczej historią) sprzyja melancholii. Wiele osób przyjeżdża żeby zarobić na lepsze życie a potem wrócić do Polski. Wykonują prace, których nie podjęliby się w kraju. Nie są zadowoleni z warunków mieszkaniowych, z braku perspektyw. Jednak dobrze zarabiają. Ich standard życiowy jest często wyższy niż ten, który mieli w Polsce .Mają pracę, pieniądze, mogą się utrzymać, są niezależni, ale to nie daje im szczęścia. Nie adaptują się w nowym środowisku. Życie w Londynie traktują jak sytuację przejściową. Często nie mówią biegle po angielsku, więc nie radzą sobie dobrze w urzędach czy u lekarza. Tęsknią za Polską ale nie wiedzą kiedy powinni wrócić do kraju.