reasumujac checkmate uwazasz, ze pomoc humanitarna, to tylko zagluszanie wyrzutow slumienia, sposob na latwy zarobek i najlepszy sposob na wylansowanie?
w sumie sie zgadzam, ale sa jeszcze liczby. jednak ktos zostal uratowany, dzieki tej pomocy ocalono ludzi. nie jest to wytarczajacy ppowod, zeby przymknac oko na lanserke? jesli owsiak ocalil iles tam istnien, to wybaczam mu lans, pyche i inne profity ktore na tym zyskal.
"Kardynał Ratzinger, powiadomiony osobiście o problemie założyciela sekciarskiego zakonu Legion Chrystusa, Marciala Maciela Degollado – uzależnionego od dolatinu narkomana, gwałciciela, wykorzystującego przez kilkadziesiąt lat setki nastolatków – uznaje, iż byłoby nieroztropne zajmować się sprawą księdza, który tak dużo zrobił dla Kościoła."
Fragment książki "Vows of silence. The Abuse of Power in the Papacy of Joh Paul II" napisanej przez:
Gerald Renner, Jason Berry.
Rozumiem, że doceniasz np rząd brytyjski w tematach takich jak: walka z alkoholizmem, walka z nadwagą...
Setki ludzi piszą programy z nadzieja na poprawę istniejącego stanu rzeczy. :)
Doceniając dbałość rządu o społeczeństwo, jesteś w stanie przymknąć oko na takie drobiazgi jak:
bezpłatne "lekarstwa" dla narkomanów, preferowanie tych "biednych" ludzi przy rozdziale mieszkań (z samotnymi matkami włącznie), tolerowanie dyskryminacji (British job for British people) i wiele innych...
Ale narkoman nie umrze na ulicy.
Przedawkuje w SWOIM domu. Jakie to humanitarne...
nie mam zdania jeszcze wyrobionego, ale wstepnie popieram. zyjemy w jakims spoleczenstwie i wszyscy czerpiemy z tego profity, wiec i koszty musimy ponosic wspolne. wiem, ze to sie wydaje niepsrawiedliwe, ktos charuje a drugi zgarnia kokosy dlubiac w nosie, ale tak jak na wstepie. nie mieszkam juz w uk:)
Żadna akcja humanitarna nie jest jednorodnie określona w swojej działalności.
Współczucie, wybaczenie itp zawsze służy obu stronom.
Wszędzie jest dawca i jest biorca - tylko wtedy ma to sens.
A co komu bardziej pasuje? Trudno przewidzieć.
Będąc dawcą jesteśmy również biorcą (co prawda innych wartości, ale jednak).
Nie na darmo wynaleziono "szale, wagi, miary, jednostki ..." - wszystko służy porównaniu czegoś do czegoś w odniesieniu jeszcze do czego innego.
Co dla ćpuna jest dobrodziejstwem, może/jest przekleństwem dla młodej matki.
Trudno znaleźć (pomimo wszystko) idealną jednostkę miary czy odniesienia do wartości (bywają różne, w różnych kulturach chociażby). Moja mojszość ... twoja twojszość ... Poczucie spełnienia darczyńcy ... niedosyt obdarowanego ... Swoisty panta rei.
#6
musze sie skorygowac, faktycznie owsiak spora kase robi dzieki byciu slawnym. przeczytalem przed chwila, dane o zarobkach.
pamietam na poczatku wosp, jak jezdzil rzechem i w domu mial stare socrealistyczne meble. myslalem wtedy, ze biedny przez ten wosp nigdy kasy nie zrobi, bo bedzie sie wstydzil, a jednak.
mysle, ze slawa przyszla przypadkiem w tym wypadku. przeciez ta akcja zaczela sie spontanicznie. marudzil w radio o biednych dzieciach i ludzie zaczeli mu posylac pieniadze, ktos musial to koordynowac. zasluzyl na te slawe, niech zarabia na zdrowie.
Znalazłem dosyć intrygujący artykuł na temat charytatywności, pomocy, współczucia i .....egoizmu (wbrew pazurom).
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s...
Co powiedzą na to miłośnicy takich akcji?