Destynacja to we współczesnych tekstach na temat turystyki zdecydowanie ‘miejsce przeznaczenia’, ‘cel podróży’ . Wskazany przez Panią słownik internetowy notujący to słowo, bazuje (lecz tylko wybiórczo) na znaczeniu odnotowanym w „Słowniku języka polskiego PAN” pod red. W. Doroszewskiego, wydawanym w latach 1958-1962, który to zawierał wiele starszych, wychodzących z użycia wyrazów. Do takich należał już ówcześnie rzeczownik destynacja o znaczeniu ‘przeznaczenie, wyznaczenie’ (od łac. destinatio ‘przeznaczenie, postanowienie’). Słownik Doroszewskiego podaje następujący przykład użycia omawianego wyrazu zawarty w XVIII-wiecznym liście Stanisława Trembeckiego: Gdyby na koniec podobało się WKMci te pokorne prośby moje odrzucić, wszelako ja według pierwszej destynacji i do wód, i dalej się puszczę, choćbym miał z brudnym służącym we dwóch na jednym koniu tę odprawić podróż. Przy czasowniku destynować można przeczytać cytaty z listów J. Lelewela: W trzech pokojach trzy stoliki z bostonem, jeden pokój destynowany dla młodzieży oraz dzieł A. Naruszewicza: Dwaj młodsi bracia […] destynowani byli do stanu duchownego. Wspomniany słownik notuje też rzeczownik destynator, będący ogólnie określeniem osoby, dla której cos jest przeznaczone, a dokładniej odbiorcy towaru wskazywanego ekspedytorowi przez wysyłającego
Wcześniej rzeczownik destynacja odnotowano w „Słowniku języka polskiego” pod red. J. Karłowicza, A. Kryńskiego i W. Niedźwiedzkiego (czyli tzw. Słowniku warszawskim) w tomie z roku 1900. Również w tych czasach wyraz ów był uważany za mało używany, choć słownik zawiera kilka form z nim genetycznie powiązanych, takich jak destynowanie, destynować, destynator. Samo słowo destynacja z cytatem z Tadeusza Kościuszki Armaty, jeśli te są, które mają destynacją do Grodna, niech idą jak najspieszniej ma odesłanie do rzeczownika destynowanie, a ten do czasownika destynować ‘przeznaczać, wyznaczać’ opatrzonego przykładami: Był to znak woli i Opatrzności boskiej, że mnie destynowała na wielkie rzeczy. Nikt do tej pracy nie chciał być destynowanym.
Radnor moze by i mial racje, gdyby nie kilka okolicznosci:
1. Osiemnastowieczna "destynacja" byla sama z siebie makaronizmem, czyli tamtoczesnym "ponglisz";
2. PAN-owski slownik z lat 50. pod redakcja Doroszewskiego nie jest zadnym autorytetem dzisiaj, w przeciwienstwie do "Slownika wyrazow obcych i zwrotow obcojezycznych" Kopalinskiego, w ktorym zadnej "destynacji" nie ma;
3. Smierdzi na odleglosc "ponglisz" i tandetnym tlumaczeniem przez oszczednosciowego pseudotlumacza zatrudnionego w Ryan Air przy noszeniu bagazy.
- Mirek swoim tłumaczeniem narobiłeś trochę bigosu określając destynację jako makaronizm a za chwilę jako 'tamtoczesny ponglisz'. Tak się składa, że wyraz 'destination' w j.angielskim również jest makaronizmem, bo podobnie jak w przypadku j.polskiego, pojawił się jako 'przywleczony' z Francji. Francuskie 'a destination de' oznacza nic innego jak cel, kierunek przejazdu, miejsce przeznaczenia. Podobnie sprawa się ma z bliskim, ale dalej francuskim 'departure' - odjazd.
- W punkcie 2 swojej wypowiedzi 'sponiewierałeś' w sumie dwa autorytety, kompletnie nie uwzględniając presji wywieranej przez Komitet Centralny, systemowo odżegnujący się od burżuazyjnych naleciałości i 'salonowych' jak im się wydawało określeń. Prawda jest taka, że słowo 'destynacja' jako makaronizm zdążyło się zadomowić w j.polskim dużo wcześniej, o czym wspomina Doroszewski. Z Doroszewskim i Kopalińskim, sprawa ma się podobnie jak z Taszyckim i Jodłowskim. Pokolenia się na ich pracach wychowały i w końcu należało ich zdetronizować pomimo, że nikt inny nic mądrzejszego nie wymyślił. Ludziki na tym 'profesury' porobili, ale jak 'trwoga' to i tak każdy się do tych nazwisk odwołuje jak do Boga, a raczej Bogów...
- W punkcie 3 nieśmiało prześwituje u Ciebie chęć zajęcia tego piedestału, zrobienia 'profesury emitowej' poprzez 'dowalenie' mistrzom i generalne sprowadzenie ich do poziomu 'bagażowych'. A feeee.....!!!
- No, a teraz wstydź się 'brzydaku' a jak chcesz się ze mną kłócić to przyjdź na skype, ale doceń fakt, że dopiero stukam trzcinką o biurko....
- Mochacino, 'kwit' mam bardzo techniczny, ale przy tym wiele szacunku do mojej Nauczycielki j.polskiego ze szkoły średniej, a przez to do języka.
- Jestem w szoku, kiedy Ci co 'przesiedzieli-przepracowali' nie mają szacunku ani do siebie, ani do swoich Nauczycieli... To po prostu smutne, żenujące i nieodpowiedzialne !
Fado zgodzilbym sie z toba w zasadzie w stu procentach, nie wiem wiec skad ta uszczypliwosc... Na przyklad:Jak się posługuję jednym językiem, to nie mieszam go z drugim, a jak ktoś to robi, wiem o nim więcej, niż mu się wydaje.....:)
to... dlaczego z tym do mnie? zlapales mnie kiedys na uzywaniu "ponglisza"?
Jeszcze jedna uwaga... "Destination" przyszla do angielskiego z laciny raczej. Podobnie jak bardzo wiele innych slow, fraz i konstrukcji gramatycznych. Dlatego nie uwaza sie ich za obce wtrety, natomiast w jezyku polskim - owszem. W wieku XVII - XVIII warstwa wyksztalcona polskiego spoleczenstwa mowila i pisala troche podobnie jak dzis nasi rodacy mieszkajacy w Wielkiej Brytanii - tyle ze nie mieszala jezyka polskiego z angielskim, a z lacina. I stad zapewne ta nieszczesna "destynacja" w pismach Kosciuszki i innych. I to jest caly moj domysl, nie mysle ze to uwlacza autorytetom.
Jodlowski i Taszycki pracowali razem, w przeciwienstwie do Doroszewskiego i Kopalinskiego. A u Kopalinskiego "destynacji" nie ma. Zdejmij z polki i sprawdz, jak nie wierzysz.
Chetnie sie moge pospierac na forum, lubie publiczosc i poklask, a na skype tego nie ma:)
Tylko nie wiem o co, bo w zasadzie zgadzam sie z Toba.
Fado - francuski stał się jednym z filarów na których opartych jest angielski. Dd czasów Wilhelma Zdobywcy aż po Renesans, rycerstwo i królowie mówili po francusku, wcale nie znając lokalnego języka, więc siłą rzeczy francuski przeniknął do angielskiego w dużym stopniu. Określanie więc "makaronizmem" zapożyczeń z francuskiego w języku angielskim jest czymś podobnym jak doszukiwanie się w słowach król, kościół, ołtarz, msza, opat itp zapożyczeń z czeskiego z X i XI wieku czyli z początków chrześcijaństwa. W ten sposób szybko doszedłbyś do absurdu czyli do wniosku że ponad połowa polskiego jest zapożyczona z języków krajów ościennych a także z tureckiego, angielskiego, włoskiego, francuskiego a nawet arabskiego czy mongolskiego.
Fado
#17 | Dziś - 22:14
Jestem w szoku, kiedy Ci co 'przesiedzieli...
jezeli juz pielegnujemy puryzm jezykowy to proponuje pisac "ci" w tym przypadku z malej litery ;)
nie jest to celownik zaimka w drugiej osobie, ktory to (w formie grzecznosciowej zreszta) piszemy z duzej litery a jedynie liczba mnoga od zaimka "ten"
- Mirek, już w pierwszym zdaniu w Twoim poście nr 20 widzę powód do wręcz 'karczemnej' kłótni i to nie o samo meritum sprawy jak o posądzenie mnie o uszczypliwość !!! Wierz mi, że jestem daleki od takiej postawy, o której piszesz nie dostrzegając mojego romantycznego ego i myląc je z postawą godną rasowego 'emitowca'.
- Co do publicznych dywagacji, mocno się różnimy w swoich postawach, bo ja kompletnie nie mam ambicji w wygrywaniu wątkowych potyczek, nawet jeśli temat jest zupełnie przyjemny i z gruntu nie wygląda jak ścierwo rzucone pomiędzy watahę......
- "Jak się posługuję jednym językiem, to nie mieszam go z drugim, a jak ktoś to robi, wiem o nim więcej, niż mu się wydaje.....:)"
to... dlaczego z tym do mnie? zlapales mnie kiedys na uzywaniu "ponglisza"?
Nie Mirku, nie złapałem Cię na używaniu 'ponglisza' i nie łapię nikogo. Zdanie to napisałem jako wyjaśnienie swojej postawy i pośrednie wytłumaczenie tak mizernej ilości wpisów pod moim awatarem. Podobnie jak Ty jestem dość długo na tym portalu, ale jak wyżej napisałem nie mam wygórowanych ambicji, by koniecznie wygłaszać tu swoje poglądy, a już tym bardziej o nie walczyć. Wierz mi na słowo, że potrafię, rozmawiam z ludźmi i czerpię z tego przyjemność.
- Tak więc pozdrawiam Cię serdecznie i dobranoc.........:)
Ja tez, szczegolnie lubie zajadlych i niezbyt madrych przeciwnikow, i zeby dziewczyny czytaly:)))
A z Toba, Fado, sie nie da, bo jestes kompetentny i spokojny, nie to co Leon...
I nie przesadzaj z ta mizerna iloscia wpisow, mi troche do twoich 3185 brakuje...
nie mam wygórowanych ambicji, by koniecznie wygłaszać tu swoje poglądy, a już tym bardziej o nie walczyć
Jakbys byl historykiem tak jak ja, tez bys nie zdzierzyl tych bzdur ktore wypisuje np. Leon.
Latam mało, może dlatego zwróciłem uwagę na słowo 'destynacja' w formularzu rejestracyjnym.
:)