Nie daje się danych ubezpieczenia na wszelki wypadek. Albo wszystko jest ok i się rozjezdzacie albo coś trzeba naprawić i wtedy każdy robi zdjęcia szkody a winowajca ponosi koszty naprawy sam lub przez swoją ubezpieczalnie. Jezeli szkoda jest minimalna a naprawa to paredziesiat funtów to nikt nie będzie zgłaszał sprawy bo sam będzie musiał zapłacić swoją deklarowana kwote minimalna a potem przy każdym odnawianiu ubezpieczenia będzie musiał deklarować claima.
Jezeli nie porobilas zdjęć to uważaj bo ktoś sobie może teraz przerysowac bok auta i powiedzieć że to Ty i na twoj koszt sobie odmalowac cale auto.
lusterko pewnie nawet nie miesci sie w excess w ubezpieczeniu, wiec nikt normalny tego by nie zglaszal (o ile lusterko w ogóle uszkodzone, bo jesli sytuacja wygladalaby tak, ze urwalem komus lusterko no to na klate i place za wymiane koszt czesci + robocizna w warsztacie - i tak pewnie mniej niz excess).
W takich przypadkach zawsze trzeba trzaskac zdjecia. Zeby sie nie okazalo, ze "ukryta szkoda" to tak jak nshadow pisze, pogiete felgi, przerysowany/wgnieciony bok i potluczone szyby.
Jesli w ciagu 2 tygodni nikt nie zadzwoni, to olac. Jak za miesiac czy dwa ktos bedzie dzwonil, to mozna stwierdzic, ze nic takiego nie mialo miejsca.
Witam, przejeżdżając obok samochodu "nauki jazdy" pojechałam za blisko i zachaczylam o lusterko. Zatrzymalam się obok, kobieta która kierowała samochodem stwierdziła że niby wszystko wygląda ok, ale na wszelki wypadek poprosiła o moje dane i dane ubezpieczyciela, które jej podałam. Co mnie teraz może spotkać, jak długo mogę czekać na jakieś info czy coś jest nie tak?