Oktarynko, zew nie wybiera pogody. :) W tle Skye, a pora jest bardzo dobra, deszcz mi nie przeszkadza, dopóki wiatr nie ciska wodą poziomo w pysk. Poważny minus to krótkie dni, (na czym zyskuje organizacja i planowanie), plus -niemalże puste szlaki i transport. Żadnych tłumów w plenerach, a w pociagu naliczyłem dzisiaj raptem 6-7 osób, wliczając w to maszynistę, konduktora i mnie. ;)
Śnieg to poważna rzecz, ;) ale Azjaci wciąż jeszcze potrafią cieszyć się drobiazgami, chociaż największą frajdę sprawia im chyba selfie. ;) Podczas jesiennego festiwalu w Whitby byli wszędzie, kuźwa, azjatycki desant, ;) dostęp do niektórych obiektów i atrakcji trzeba było wymuszać, bo nie sposób było się dostać przez blokujące dojścia długachne kolejki azjatyckich amatorów instagramowych dziobów. :)
Za oknem wiatr na łąkach gra owcami w szachy. ;p Deszcz pada poziomo, prosto w ryj, siedzę więc w chałupie i zastanawiam się, której prognozie zaufać? BBC szacuje wystąpienie opadów w najbliższych godzinach na 80-91%, natomiast metoffice - na 5-20%. Różnica ogromna. Nie wiem, czy być zwartym i gotowym do wyjścia, czy może raczej uwalić się na sofie w pozycji horyzontalnej, i zająć się liczeniem baranów, tudzież innej rogacizny, np. w nosie. :/
Ja również bardziej ufam metoffice, ale... ale!..ALE!!... na tę chwilę znowu są górą. Telewizja klamie. ;p Już człapię, świeci słońce, chociaż wiatr dmie okrutnie, ale już bez deszczu, i ten wiatr baaardzo mi się podoba. :)
Kolejkarze chyba już strajkują, z przerwą na chwilę pracy 5.01, ja czekam na strajk w dn. 6-.7.01. ;)
Cudo.
"Pociąg pospieszny na trasie Warszawa - Stalinogród zjada około siedmiu ton węgla.
(...)
Oczywiście nasi maszyniści, dzięki umiejętnej obsłudze, zmniejszają zużycie węgla. Ten np. maszynista, w jednym tylko miesiącu, spalił o 30 % niżej określonej normy"
Urzekła mnie ta łajba (3:48):
"Przyjaźń narodów" <3
Pani Annie musi powodzić się naprawdę dobrze - nie tylko ma węgiel, ale i kuchnię wielkości czterech współczesnych mikropatokawalerek. Oraz wykształconego męża, który wieczorami, wciąż pod krawatem, słucha radia i czyta gazety, podczas gdy ona sama, wciąż w fartuszku, tuli się do pieca.
Złapałem się na tym, że dzisiaj w aucie wyłączyłem ogrzewanie.