W zeszłym roku nagły spadek liczby pracowników z zagranicy doprowadził do powstania ponad pół miliona wakatów w sektorze spożywczym i rolniczym. Sprawiło to, że prawie jedna czwarta upraw żonkili w Wielkiej Brytanii nie została zebrana. Dostawcy owoców zostali zmuszeni do pozostawienia ich na polach, gdzie zgniły.
Brak wykwalifikowanych rzeźników doprowadził do tego, że około 35 tys. świń przeznaczonych na kiełbasy, boczek i kotlety zostało spalonych lub przerobionych na smalec.
Dopiero gdy dostawom świątecznych indyków zagroził brak pracowników i kierowców ciężarówek, rząd zareagował i wprowadził tymczasowy program wizowy dla pracowników z Europy. To wszystko było jednak za mało i za późno.
Farming labour shortage could mean price rises, MPs warn https://t.co/b12syXYZqO
— BBC News (UK) (@BBCNews) April 6, 2022
Opublikowany właśnie raport Komisji Środowiska, Żywności i Spraw Wsi (The Environment, Food and Rural Affairs Committee) stwierdza, że negatywny wpływ na sektor spożywczy i rolnictwo miały najpierw Brexit, a zaraz później pandemia Covid, które doprowadziły do wyjazdu setek tysięcy pracowników pochodzących z Unii Europejskiej. Można w nim też przeczytać, że „bez fundamentalnych zmian” Wielka Brytania stanie w obliczu „reakcji łańcuchowej w postaci podwyżek płac, prowadzącej do wzrostu cen, a nawet zmusi brytyjski sektor spożywczy do wyprowadzenia produkcji żywności poza granice Wielkiej Brytanii”.
Posłowie dodatkowo ostrzegają, że chroniczne niedobory siły roboczej w sektorze spożywczym i rolniczym mogą doprowadzić, że Wielka Brytania stanie się w większym stopniu zależna od importu żywności.
Posłowie chcą, aby rząd złagodził przepisy dotyczące znajomości języka angielskiego dla wykwalifikowanych pracowników i rozszerzył system wizowy dla pracowników sezonowych.
Komentarze 20
Dzień dobry,
właśnie rozwiązałem problemy tego kraju.
Wierzę, ze w grupie bezrobotnych do 6 miesięcy, większość z nich niebawem znajdzie lepszą pracę od tej, którą wykonywali do tej pory.
W pozostałych dwóch grupach znalazłem 615,5 tys. par rąk, wręcz wyrywających do pracy ze stawów. Myślę, że większość z tych rąk coś tam brzęczy po anglikańskiemu.
Nie za ma co, aczkolwiek gdyby rząd miał jakąś lukratywną ofertę pracy dla internetowego trolla... aktualnie bizi mam, ale obiecuję łaskawie rozważyć ją w wolnej chwili.
a gdzie jest powod dla ktorego nie podejmuja zatrudnienia?
jak sie ma wysokie bezrobocie w duzych miastach do rolnictwa? - maja tam dojezdzac?:)
Jezu, iwo przyszła ze swoimi wydumanymi problemami z Dudy. :p
Dzięki za wskazanie przyczyny, przez którą 600 tys. bęcwałów nie ma zatrudnienia- bo nie zaoferowano im skręcania długopisów w livingu przed telewizorem. :P
Rolnicy na ogół oferują kwatery, tak a propos. Tym, którzy chca pracować.
Bedę szczelał: teraz będzie o samotnych majtkach i oi!cach, którzy nie mają z kim zostawić dzieciorów? :P
Aha - jeszcze jedno: mój wpis #1 proszę rozpatrywać tylko w kontekście hasła "British jobs for British workers". Dla jasności: to nie ja je wykrzykiwałem.
Nie wiem, jak to wygląda w Szkocji, ale w moich stronach na tę chwilę realizacja tego hasła wygląda tak, że firmy i agencje pracy reklamują się na tramwajach, budkach telefonicznych i ulotkach wciskanych w dziury na listy, nie mogąc znaleźć chętnych do prostych prac za 11-13 funtów, niewymagających żadnych kwalifikacji i umiejetności (jakie wynagrodzenie jest adekwatne za "umienie nic"?), pomimo że bardzo często oferują darmowy dojazd, którego czas wliczany jest do czasu pracy, a pomimo tego nikt nie kwapi się z żadnym sensownym programem, który wymiótłby z ulic miasta "gifmiczejndży" zawracających dupę na każdym kroku, o każdej porze dnia i nocy. Te 615 tys. ludków ma problem z podjęciem także innego zajęcia, no ale do każdej pracy trzeba jakoś dojechać - obok domu to można ewentualnie skosić trawę u siebie lub sasiada. :p A "sektor spożywczy" (na ogół kiepsko płacący) to nie tylko farmy na zadupiach - tak tylko wspominam, bo iwo chyba to gdzieś umknęło. ;) Cóż, rozumiem, że kiepska płaca niespecjalnie motywuje, na szczęście te 615 tys. ludzi żyje z własnych oszczędności. ;)
Dalej nie powiedziałeś co się kryje pod tymi numerami.. jamie są powody bezrobocia?