Polska Macierz Szkolna w Wielkiej Brytanii raportuje, że przed pandemią na Wyspach w 130 polskich szkołach sobotnich uczyło się ok. 22 tys. dzieci. Obecnie liczba uczniów w szkołach zmniejszyła się o ok. 25-50 proc. Wskutek tego ubytku część polskich szkół znalazła się na granicy przetrwania.
Polskie szkoły na Wyspach utrzymują się z opłat wnoszonych przez rodziców, które uzupełniane są dotacjami z Polski, poprzez KPRM, ale wysokość tych dotacji zależy od liczby uczniów. Dotacje dla szkoły, to średnio ok. 20 tys. złotych, podczas gdy koszt utrzymania średniej wielkości szkoły to ok. 15 tys. funtów rocznie, czyli ok. 80 tys. złotych.
Polska Macierz Szkolna nie zajmuje się prowadzeniem szkół, lecz udziela pomocy w ich organizowaniu i prowadzeniu. Rolą PMS jest doradzanie Polakom, którzy przyjechali do Wielkiej Brytanii, aby mogli oni założyć szkoły o odpowiedniej formie prawno-organizacyjnej. W ostatnich 6-7 latach dzięki wsparciu PMS w Wielkiej Brytanii powstało ponad 30 polskich szkół.
Na zmniejszającą się liczbę uczniów w polskich szkołach sobotnich ma wpływ kilka czynników. Jednym z nich są problemy związane z pandemią. Dla części rodziców, zwłaszcza tych dotkniętych gospodarczymi skutkami pandemii, opłaty za szkołę stały się zbyt obciążające dla domowego budżetu.
Kolejnym powodem jest coraz bardziej zmieniająca się struktura demograficzna. Po 2004 r. do polskich szkół przeważnie trafiały dzieci, które przyjeżdżały wraz z rodzicami bezpośrednio z Polski i płynnie mówiły po polsku. Obecnie coraz więcej jest dzieci urodzonych już na Wyspach i są one zwykle dwujęzyczne. Z czasem też słabną więzi z krajem, a zarazem z językiem polskim.
Do odpływu uczniów z polskich szkół przyczynił się też Brexit. Część Polaków zdecydowała się na powrót do kraju. Od początku tego roku, czyli od wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej liczba polskich uczniów w angielskich szkołach spadła o 11,6 proc.
Komentarze 40
I lepiej juz nie bedzie.
Prezes nie bedzie dotowal polskich szkól na obczyznie,bo...no bo nie i koniec.
Jak ktos chce sie uczyc polskiego,to niechaj wraca do PL,a Czarnek i spólka juz zadba o wyksztalcenie i religijnosc przyszlych pokolen.
A co do wiezi,to one juz mi tez oslably od patrzenia na ten mój ojczysty cyrk,a co dopiero dzieci które w tym cyrku nigdy jeszcze
nie byly.
Z tego co wiem to pobliska Polska szkoła ma problem z lokalem - ze względu na coronę council przestał wynajmować im sale. Podobnie jak z innymi tego typu inicjatywami pozalekcyjnymi.
Chciałbym aby mój syn był dwujęzyczny, niestety po polsku ani be ani me.
elcomendante 2 595
#1Dziś - 08:43
"Prezes nie bedzie dotowal polskich szkól na obczyznie,bo...no bo nie i koniec"
Hajs ma płynąć w jedną stronę, a i oferta Prezesa zbyt słaba, żeby kupić sobie elektorat w UK.
#4
A bo i niewiele mu tego elektoratu zostalo.
Kto miał już wrócić,to wrócił,a ci co zostali to mają raczej w poważaniu to co tam sie dzieje i nikt sie specjalnie wychylał nie będzie w obawie przed jakimś opodatkowaniem.
A poza tym,to on ma inne wydatki.