Pierwsze zaskoczenie podczas zwiedzania destylarni Deanston to jej budynek. Gorzelnia powstała w dawnym młynie, gdzie kiedyś mieściła się przędzalnia bawełny. Zatrudniała około 1500 osób i posiadała swego czasu największe koło wodne w Europie. Wymyślono tutaj jedną z pierwszych mechanicznych przędzarek – Spinning Jenny. Niestety kryzys na rynku bawełny i zmiana koniunktury doprowadziły do zamknięcia zakładu w 1965 roku.
Destylarnia Deanston została założona w tym samym roku, a w latach 70-tych otworzyła swój zakład produkcyjny we wspomnianym dawnym młynie przy rzece Teith. Historyczne wnętrza zostały przekształcone w sprawnie działającą gorzelnię. Wewnątrz znajdziemy ogromną otwartą kadź zacierną, osiem kadzi fermentacyjnych i cztery alembiki kotłowe. Natomiast tradycyjna hala przędzalnicza jest dzisiaj miejscem, gdzie dojrzewa whisky w dębowych beczkach.
Rzeka Teith
Woda rzeki Teith ma wspaniałe właściwości do produkcji whisky. Jest bardzo miękka, co czyni ją idealną do produkcji alkoholu. Ma ona tutaj jeszcze jedno ważne zastosowanie, otóż napędza ogromne turbiny elektryczne, które wytwarzają prąd potrzebny do produkcji szkockiej, obsługi biur, magazynów i visitor centre.
Turbiny są tak efektywne, że 75 proc. wytworzonej energii jest sprzedawana dalej do krajowej sieci energetycznej. Dzięki działającej na miejscu elektrowni wodnej destylarnia jest samowystarczalna i jest jedną z najbardziej ekologicznych gorzelni w Szkocji. Świetne hasło reklamowe w dzisiejszych czasach, prawda? Warto dodać, że te wielkie turbiny pochodzą z lat 40. XX wieku, kiedy działał tutaj wspomniany wcześniej młyn.
Whisky Deanston
12-letni Deanston o mocy 46,3 proc., to główny produkt gorzelni. Warto również dodać, że 46,3 proc. to minimalne stężenie alkoholu dla whisky z Deanston. Jej kolor jest jasnozłoty i tutaj kolejne zaskoczenie: według zapewnień producenta, nie jest on wyrównywany karmelem.
Karmel jest dodawany przed butelkowaniem, aby wyrównać kolor whisky do standardu producenta. Dzięki temu zawartość każdej butelki Chivas Regal, czy Johnnie Walkera ma taki sam kolor na półce sklepowej. Ilość karmelu jest minimalna i nie ma ona wpływu na końcowy smak whisky.
Do produkcji wykorzystuje się tylko i wyłącznie szkocki jęczmień, a właściciel destylarni stara się, aby pochodził on z farm położonych w pobliżu gorzelni. Whisky wyróżnia również to, że nie jest filtrowana na zimno.
W zapachu 12-letni Deanston jest słodki. Ja wyczuwam nutę miodu, a sprawniejsze nosy czują tutaj nawet odrobinę toffi, brzoskwinię i mleczną czekoladę. W smaku również jest on słodki i owocowy. Ponownie można wyczuć miód oraz pudding ryżowy. Podsumowując, moim zdaniem 12-letnia szkocka Deanston jest świetna na wiosenne i letnie wieczory, a także dla początkujących fanów whisky.
Destylarnia planem filmowym
Mało kto wie, że w filmie „Whisky dla Aniołów” tylko pierwsza scena powstała w destylarni Glengoyne – ta kiedy główny bohater podjeżdża pod nią swoim zielonym busem. Ujęcia Robbiego odkrywającego sekrety produkcji whisky powstały już w Deanston. Nazwa gorzelni wielokrotnie pojawia się na beczkach oraz bluzce pani przewodnik.
W murach gorzelni Deanston gościła też ekipa z serialu „Outlander”. Nie powstały tutaj jednak sceny ze Szkocji. Pomieszczenia z beczkami posłużyły do przedstawienia magazynów wina we francuskim Le Havre w drugim sezonie.
Zwiedzanie destylarni
Destylarnia Deanston jest udostępniona do zwiedzania dla turystów 7 dni w tygodniu od 10:00 do 16:00. Godzinny tour po destylarni z degustacją trzech whisky kosztuje £15. Bilety najlepiej jest zarezerwować na stronie internetowej deanstonmalt.com.
O autorze
Mateusz Błażejczak: podróżnik, bloger i przewodnik. W Szkocji mieszka od 2011 roku. Pracuje jako administrator danych i koordynator projektów dla jednego z wiodących producentów whisky. Oprowadza także wycieczki po Edynburgu. Jest miłośnikiem podróży. Był już na czterech kontynentach, gdzie odwiedził ponad 30 państw. Od 2017 wraz z Tomaszem Bobrowskim prowadzi przewodnik o Szkocji – Szkocki.pl. Ich celem jest dzielenie się wiedzą i doświadczeniem związanym z życiem w Szkocji.
Komentarze 1
To jest lepsze:
Zgłoś do moderacji