Premier Keir Starmer zapowiedział, że nadchodzący budżet, który zostanie przedstawiony 30 października, będzie bolesny i oczekuje od Brytyjczyków zaakceptowania trudnych decyzji. Ostrzegł też, że przed naprawieniem fundamentów państwa czekają nas ciężkie czasy.
Starmer stwierdził, że odziedziczył po konserwatystach „ekonomiczną i społeczną czarną dziurę” oraz ogromny deficyt budżetowy w wysokości 22 miliardów funtów. Wyjaśnił, że zamieszki, które na początku sierpnia przetoczyły się przez brytyjskie miasta, ujawniły „głęboko niezdrowe społeczeństwo”, na co wpłynęła dekada podziałów i populizmu. Premier ostrzegł, że trudne decyzje, takie jak odejście od uniwersalnych dopłat do ogrzewania dla emerytów, to dopiero początek.
Starmer zapowiedział, że choć nie będzie podwyżek VAT, podatku dochodowego ani składek na ubezpieczenie społeczne, planowane są zmiany w podatkach dla najlepiej zarabiających. „Ci, którzy mają najszersze barki, powinni ponosić większy ciężar” – zaznaczył. Nawiązując do zamieszek, premier porównał sprzątanie po nich do wyzwań stojących przed jego rządem w uporządkowaniu kraju po 14 latach rządów konserwatystów.
Premier zakończył swoje przemówienie, apelując o gotowość do poniesienia krótkoterminowych wyrzeczeń na rzecz długoterminowych korzyści. „Musimy skończyć z polityką łatwych odpowiedzi, które niczego nie rozwiązują” – podkreślił, dodając, że odbudowa kraju wymaga wspólnego wysiłku i ciężkiej pracy, której efekty będą widoczne dla całego społeczeństwa.
Komentarze 1
No i zaś kol. Negocjator nie dostanie benefita. Mało tego będzie musiał płacić sąsiadce benefit na dzieci. I co z tego że to nie jego dzieci ? Ale jego sąsiadka.
Zgłoś do moderacji