Do góry

Matylda Konecka i jej baśniowe postacie ze Szkocją w tle

Choć Matylda Konecka nigdy na stałe nie mieszkała w Szkocji, krajobrazy, architektura i przyroda tego kraju są stałym tematem jej ilustracji. Ale głównymi bohaterami są baśniowe postacie i zwierzęta. To jakby wyjęte z książek opowieści i legendy. Jednak każdy musi je sobie opowiedzieć sam.

Na murku siedzi sobie postać. Jakby dziecko, ale chyba jednak nie. Żółtawe wdzianko, ale spod rękawów wystają jakieś dziwne pazury. Na głowie jakby wełniana, zielona kominiarka, ale widać, że niezwyczajna. Spod niej wyskakują spiczaste uszy. A może to rogi? Nie widać, kto to, co to, bo siedzi tyłem wpatrzone w miasto. Ten, kto choć raz był w tym mieście, od razu je rozpozna. Bo Edynburga nie da się pomylić z innymi miejscami, nawet z innymi w całej Wielkiej Brytanii. Postać patrzy na edynburski Old Town – wysokie, pnące się ku niebu kamienice z szarego kamienia. Tu i ówdzie widać światła w oknach, wieżyczki, gzymsy, spadziste dachy, a nad nimi kominy. Nad kominami rozpościera się nocne, rozgwieżdżone niebo, jakby galaktyki zbliżyły się do Ziemi. I jest jeszcze coś. To chyba mgła, a może postrzępiony obłok. Po chwili dostrzegamy, że źródłem tej mgły jest stojąca obok postaci czerwona filiżanka. Z niej coś paruje i ta para unosi się ku niebu.

„The Mist Maker” – „Mgłosiewca”. Tak nazywa się ilustracja. Jest tak hipnotyzująca, że trudno oderwać od niej wzrok. Kim jest ta dziwna postać? Skąd przybyła? O czym myśli tak siedząc na tym murku i wpatrując się w stary Edynburg?

The Mist Maker. Ilustracja: Matylda Konecka

Autorką ilustracji jest Matylda Konecka, polska artystka od ponad 14 lat mieszkająca w Wielkiej Brytanii. „Mgłosiewca” to jedna z setek stworzonych przez nią ilustracji. Każda to osobna historia.

Widzę siebie w dwóch różnych światach. Jeden to baśnie, trochę straszne, ale z humorem. Myślę, że te ciemne i magiczne stworzenia są częścią mnie

– mówi artystka, która w swojej twórczości łączy elementy baśniowe z abstrakcyjnymi. Jej ilustracje są pełne emocji, które wynikają zarówno z jej rodzinnych tradycji artystycznych (ojciec jest artystą plastykiem, malarzem, mama była rysownikiem), jak i z osobistych doświadczeń związanych z naturą i krajobrazem. Do dziś pamięta ilustracje z książki, którą jako dziecko dostała od mamy. Miała tytuł „Skrzaty”.

Matylda Konecka. Fot. Daniel Koszela

Pochodzi z Dolnego Śląska, ze Szklarskiej Poręby, choć urodziła się we Wrocławiu i to tam studiowała na Uniwersytecie Przyrodniczym, gdzie skończyła architekturę krajobrazu. Po przeprowadzce do Anglii w 2010 roku zakochała się w angielskim kompozytorze muzyki filmowej, którego później poślubiła i urodziła córkę. Już razem zamieszkali w małej wiosce pod Manchesterem, gdzie w XIX-wiecznym wikariacie Matylda założyła swoją pracownię artystyczną, a jej mąż studio muzyczne.

Poprosił mnie, żebym zrobiła okładkę jego płyty i od tego wszystko się zaczęło. Malowałam ilustracje, w których przedstawiałam krajobrazy znane mi z Karkonoszy: tamtejsze niesamowite lasy i światło, które jest tam magiczne. Gdy już się tego trochę uzbierało, powysyłałam moje portfolio do kilku wydawnictw sztuki w Anglii. Ku mojemu zaskoczeniu skontaktowało się ze mną szkockie wydawnictwo Edinburgh Arts. Proszę sobie wyobrazić, że jakiś czas później przyjechał do mnie osobiście jego właściciel i zapytał, czy mogłabym zrobić podobne ilustracje, ale w szkockim klimacie. Następnie okazało się, że to będzie cała seria, która trafi do katalogu sztuki, a katalog do wszystkich galerii sztuki w turystycznych miejscowościach Szkocji. W sumie stworzyłam wtedy 25 ilustracji.

Jej „szkockich” ilustracji powstało już tak dużo, że przestała je liczyć. Aby poczuć szkockie klimaty co jakiś czas tam jechała. Gdy zleceń było coraz więcej, zaczęła korzystać ze zdjęć i filmów znalezionych w internecie. Zaczęła też czytać szkockie legendy.

Szkocja to niezwykle wdzięczny temat. Jej krajobrazy są niepowtarzalne. Nie nazwę ich mrocznymi, choć czasami, zwłaszcza przy złej pogodzie, takie robią wrażenie. To nadaje ilustracjom specyficznego charakteru. Szkockie szarości i zielenie idelanie wpasowują się w historie, które chcę opowiedzieć. Wiele moich obrazów odnosi się do szkockich legend i tradycji, choć czasami po prostu muszę wyobrazić sobie historie, które mogłyby tam się wydarzyć. Ale też tu pod Manchesterem jest cała masa wdzięcznych tematów. Te wszystkie urocze wsie i miasteczka, kamienne murki, bluszcze i mchy czynią tę część Anglii bardzo bajkową.

The Concert. Ilustracja: Matylda Konecka

Swoje ilustracje tworzy głównie przy użyciu akrylu na papierze, a następnie wykańcza je technikami cyfrowymi. Sama przyznaje, że kolorystyka jej prac, to coś pośredniego pomiędzy niezwykle barwną, żywą twórczością ojca a smutną tematyką rysunków jej mamy, która tworzyła ołówkiem.

Do dziś, gdy maluję, czuję zarówno wielką radość, jak i wielki smutek. Wydaje mi się jednak, że moje prace nie są smutne. Raczej tajemnicze i refleksyjne. A przede wszystkim poruszają wyobraźnię.

Matylda Konecka jest na tym etapie swojego życia artystycznego, że o ile na początku Edinburgh Arts zlecało jej konkretne tematy do zilustrowania, to teraz akceptuje już wszystko, co tylko stworzy. Dzięki tej współpracy już jakiś czas temu mogła zacząć utrzymywać się sama, rozwinąć skrzydła, a po pewnym czasie przyjmować także prywatne zlecenia. Bardzo szybko stała się jedną z najlepiej sprzedających ilustratorek w Szkocji. Dzięki temu teraz może pracować wyłącznie dla własnej przyjemności. Maluje więc coraz więcej motywów Karkonoszy, za którymi coraz bardziej tęskni.

Mam wrażenie, że Karkonosze mnie wzywają i myślimy z mężem, aby niebawem tam się przeprowadzić. Jestem tu bardzo szczęśliwa, ale jednak nie czuję bliskich związków z Wielką Brytanią. Wydaje nam się, że w Polsce będzie się nam żyło lepiej. Ja tęsknię za rodzinnymi stronami, a mąż w okolicach Manchesteru nie ma rodziny ani bliskich znajomych. Dużo pracuje w domu, a podobnie jak ja, może to robić z każdego miejsca, w tym ze Szklarskiej Poręby. Zaczął się już nawet uczyć polskiego.

Matylda Konecka zdobyła liczne nagrody na prestiżowych konkursach artystycznych i miała wystawy indywidualne oraz zbiorowe w całej Europie. Jej prace są wystawiane w galeriach, ale można je też podziwiać w sklepach, restauracjach czy hotelach w całej Szkocji. Niedawno zaczęła ilustrować książki dla dzieci, w tym „Wypożyczalnię skrzydeł” dla wydawnictwa Agora. Teraz pracuje nad okładką do kolejnej książki.

Prace Matyldy Koneckiej są dostępne na jej stronie internetowej matyldakonecka.com, gdzie można je kupić w różnych rozmiarach.

House By The Cliff. Ilustracja: Matylda Konecka

Katalog firm i organizacji Dodaj wpis

Komentarze 9

tutturu
706
tutturu 706
#114.02.2025, 13:04

15 lat po innych mediach polonijnych, 11 lat po eszowatym... :p

https://www.emito.net/spolecznosc/grupy/inne_bez_sensu/kalendarzyk_malze...

tutturu
706
tutturu 706
#214.02.2025, 13:06
omegan
15 427
omegan 15 427
#316.02.2025, 16:30

wyglada jak szkocja po srodkach dopingujacych. grzyby? LSD? meskalina?

tutturu
706
tutturu 706
#416.02.2025, 20:00

Nie wiem co tam masz, ale się podziel. ;)

omegan
15 427
omegan 15 427
#516.02.2025, 20:12

to co mam, wymaga praktyki. masz takowa?

tutturu
706
tutturu 706
#616.02.2025, 20:13
omegan
15 427
omegan 15 427
#716.02.2025, 20:14

moze cie nie kocham, ale nie chce cie miec na sumieniu :P

tutturu
706
tutturu 706
#817.02.2025, 00:38

"Matylda Konecka i jej baśniowe postacie ze Szkocją w tle"

Tak sobie paczam na "House By The Cliff" - te białe klify są tak bardzo szkockie, jak ruskie pierogi i schabowy z kapustą. :p

tutturu
706
tutturu 706
#917.02.2025, 00:40

https://pl.wikipedia.org/wiki/Seven_Sisters_(klify)