Do góry

Glenelg i ostatni taki prom na świecie – podróż przez historię

Na zachodnim wybrzeżu Szkocji, tam, gdzie ląd stały najbliżej styka się z wyspą Skye, leży niewielka osada Glenelg. To miejsce, w którym czas płynie inaczej, a historia nie tylko żyje, ale też… pływa. Właśnie tu kursuje ostatni na świecie ręcznie obsługiwany prom obrotowy.

Glenelg to mała, spokojna wioska otoczona górami i wodą – położona nad cieśniną Kylerhea i osłonięta przez strome zbocza masywu Beinn a’ Chapuill. Dojazd prowadzi jedną z najbardziej malowniczych tras w Highlandach: drogą przez przełęcz Mam Ratagan, skąd rozciąga się panoramiczny widok na wyspę Skye. Sama osada ma długą historię – w XIX wieku była tętniącym życiem portem wojskowym, a jeszcze wcześniej – ważnym punktem w komunikacji między wyspą a lądem. Dziś Glenelg przyciąga tych, którzy szukają autentycznej Szkocji – z dala od zatłoczonych tras turystycznych.

Zabytek w ruchu

Glenelg przyciąga jeszcze czymś, czego nie znajdzie się nigdzie indziej na świecie. To właśnie tu działa ostatni ręcznie obsługiwany prom obrotowy, będący jednocześnie zabytkiem, środkiem transportu i częścią lokalnego dziedzictwa.

MV Glenachulish został zbudowany w 1969 roku w stoczni Ailsa w Troon. Ma 18 metrów długości i 6,7 metra szerokości. Mieści sześć samochodów i maksymalnie 12 pasażerów. Ale nie liczby robią największe wrażenie – to mechanizm działania czyni ten prom wyjątkowym. Pokład obraca się ręcznie, niczym talerz obrotowy, co pozwala ustawiać pojazdy bez potrzeby manewrowania.

Chociaż wygląda niepozornie, prom jest zarejestrowany jako jednostka historyczna w bazie National Historic Ships w Greenwich. Przez dziesięciolecia pływał w różnych miejscach – m.in. w Ballachulish, Corran i Kylesku – zanim na stałe związał się z Glenelg.

Nie tylko dla turystów

Połączenie promowe przez cieśninę Kylerhea działa nieprzerwanie od co najmniej czterystu lat. Samochody zaczęły przeprawiać się tędy już w 1934 roku. Dziś przeprawa z Glenelg pozwala uniknąć 58-kilometrowego objazdu drogą przez most Skye i oferuje najkrótsze morskie połączenie z wyspą – przejazd przez cieśninę Kylerhea trwa zaledwie pięć minut. Od Wielkanocy do października prom kursuje codziennie co 20 minut, a w sezonie letnim nawet do godziny 19:00.

W 2006 roku, gdy właściciel promu Murdo Mackenzie ogłosił plany przejścia na emeryturę, lokalna społeczność postanowiła działać. Powstała spółka typu community interest company, która przejęła prom i zapewniła ciągłość kursów. Dziś Glenachulish to przykład udanego projektu oddolnego – z dumą utrzymywanego przez mieszkańców i wolontariuszy.

View this post on Instagram

A post shared by Glenelg-Skye Ferry (@glenelgskyeferry)

Nie tylko rejs – podróż w czasie

W pobliżu Glenelg można odwiedzić ruiny dwóch starożytnych wież – Dun Telve i Dun Troddan. To kamienne budowle z epoki żelaza, jedne z najlepiej zachowanych w całej Szkocji. W połączeniu z widokiem na cieśninę i możliwością spotkania wydry lub orła, cała okolica nabiera niemal baśniowego charakteru.

Nie bez powodu prom Glenachulish przyciąga turystów z całego świata i występuje w filmach oraz programach dokumentalnych. Pojawił się m.in. w filmie „Made of Honour” z 2008 roku oraz w popularnych materiałach wideo w internecie. Ma swoich fanów, którzy chętnie wspierają go darowiznami, by mógł dalej służyć lokalnej społeczności i zachwycać kolejnych pasażerów.

Katalog firm i organizacji Dodaj wpis

Komentarze 1

cicho_wracam
343
#112.04.2025, 19:50

Od Wielkanocy do października prom kursuje codziennie co 20 minut, a w sezonie letnim nawet do godziny 19:00.

I tu mamy związek czasu,przestrzeni i czasu rodem z onetu, Wirtualnej Pluskwy i gazety wybiórczej.

Kapralu malinowski. Będziecie kopać rów od płotu do godziny drugiej.