Kanclerz skarbu Jeremy Hunt ogłosił obniżenie od kwietnia składki ubezpieczenia społecznego z 10 do 8 proc. Skorzysta na tym 27 milionów pracowników w Wielkiej Brytanii. Będzie to już druga obniżka składek na ubezpieczenie społeczne w ciągu roku.
Hunt zamierza w przyszłorocznym budżecie obniżyć składki na ubezpieczenie społeczne o 2 pensy od każdego funta, co oznaczałoby cięcie o około 2 proc. Media i komentatorzy nie mają wątpliwości, że ma to być przedwyborczy prezent, ale może to też oznaczać większe cięcia wydatków po wyborach.
Zapowiadana obniżka składek powinna sprawić, że przeciętny pracownik zaoszczędziłby około 450 funtów rocznie, co w połączeniu z zeszłoroczną obniżką da w sumie 900 funtów. Kanclerz rozważa jednak dalsze cięcia wydatków publicznych po wyborach jako jeden ze sposobów na opłacenie obniżki podatków, pomimo ostrzeżeń ekonomistów, że takie posunięcie spowodowałoby załamanie usług publicznych.
Inne założenia budżetowe to m.in.:
- składka NICS dla samozatrudnionych zostanie obniżona z 8 do 6 proc.
- pełny child benefit będzie wypłacany w przypadku, gdy pensja jednego z rodziców nie przekroczy £60 tys., a nie tak jak teraz – £50 tys.
- częściowy child benefit będzie wypłacany w sytuacji, gdy pensja jednego z rodziców nie przekroczy £80 tys.
- stawka child benefit wzrośnie z £24 tygodniowo na pierwsze dziecko do £25,60, a na każde kolejne dziecko z £15,90 do £16,95 tygodniowo
- program rządowy dla osób zmagających się z większymi kosztami utrzymania będzie kontynuowany przez kolejne sześć miesięcy
- próg, od którego małe firmy muszą się zarejestrować, aby płacić podatek VAT, podniesiono od kwietnia z £85 tys. do £90 tys.
- Wyższa stawka podatku płacona od zysków ze sprzedaży nieruchomości będzie obniżona z 28 proc. do 24 proc.
Hunt i premier Rishi Sunak spędzili kilka ostatnich tygodni na poszukiwaniu pomysłów, które zwiększyłyby słabnące notowania konserwatystów w sondażach. Wybory parlamentarna mają się odbyć jeszcze w tym roku.
Komentarze 10
To nic im nie da, wybory i tak przegraja. Zreszta obcinanie kasy ktora idzie na NHS to ryzykowna zabawa, podczas gdy wiadomo ze sluzba zdrowia juz ledwie dycha.
NHS ma bardzo dużo kasy i ją wywala drzwiami i oknami, tylko stanąć z wiadrem i łapać. Zdaje się oferowali jakieś chore pieniądze za bycie łapiduchem na zadupiu…
moze dlatego ze desperacko potrzebuja kogos na tym niegoscinnym zadupiu i jedyna opcja (jesli taka jest) to wysylanie pracownikow agencyjnych, ktorzy sa unreliable i kosztuja jeszcze wiecej?
To ze NHS jest zle zarzadzane i marnuje kase niekoniecznie musi sie klocic z tym ze jest niedofinansowane.
że co jest? Problemem każdej firmy państwowej, gdzie kasa z budżetu jest pchana to tak zwane Fat raty siedzące na górnych stołkach. Wiesz ile takie pomioty kasy przepuszczają? Wiesz ile kasy ucieka pomiędzy paluchami tych złodziei albo jest pchana tam gdzie nigdy znaleźć się nie powinna. To samo dotyczy głównych wpierdalaczy kasy publicznej, czyli miejskie councile.
Jedni i drudzy, jak zawsze niedofinsowani, o politykach i ich złodziejskich aferach nie wspominając, szybko pod dywanik zamiatane.
poniekad w temacie: