Cmentarz New Calton Burial Ground. Centrum Edynburga. Kilkaset omszałych, głównie XIX-wiecznych nagrobków, pod którymi spoczywają szkoccy poeci, admirałowie, naukowcy. Tylko bardzo spostrzegawcze oko wypatrzy łacińską sentencję z polskobrzmiącym nazwiskiem: “Andreas Gregorowicz”.
Andrzej Saturnin Grygorowicz urodził się w 1806 r. w szlacheckiej rodzinie na Litwie. Jako szeregowy żołnierz wziął udział w powstaniu listopadowym, a że odznaczył się męstwem w kilku bitwach, został awansowany do stopnia porucznika kawalerii.
Po klęsce listopadowego zrywu, wraz z Wielką Emigracją, musiał uchodzić z kraju. I tak trafił do Edynburga, gdzie rozpoczął edukację - prawniczą i medyczną - w Królewskiej Szkole Chirurgicznej. Zamieszkał przy St. Andrew’s Square pod numerem 30, w (nieistniejącej już) kamienicy, w miejscu której stoi teraz budynek dworca autobusowego.
Wydawałoby się, że oto polski tułacz odnalazł spokój. W stolicy Szkocji wybucha jednak epidemia tyfusu. Pochłania setki ofiar, szczególnie w najbiedniejszych dzielnicach miasta. Radni miejscy, w celu zapobieżenia rozszerzania plagi, uchwalają surowe zarządzenia sanitarne i policyjne. Nędzarze w zaułkach zostają praktycznie odcięci od zamożnego centrum stolicy.
Jednak młody, trzydziestoletni polski chirurg i magister praw regularnie przychodzi do ciemnych nor Starego Miasta, by nieść pomoc najbiedniejszym. Z początkiem czerwca 1838 r., kiedy epidemia wygasa już w mieście doktor Gregorowicz umiera zarażony tyfusem plamistym.
Miejscowe gazety nazajutrz informują o śmierci porucznika:
Jego śmierć była spowodowana pełnym poświęcenia i odwagi wywiązywaniem się ze swoich obowiązków - wobec ubogiej rodziny zaatakowanej tyfusem, na ziemi, która udzieliła mu azylu. Nieszczęścia spadające na jego ojczyznę przysłoniły jak ciemna chmura jego młodzieńcze życie. Miłość do Polski i wolności była zarazem jego pasją, jak i nadrzędną wartością jego człowieczeństwa.
Przyjaciele i towarzysze broni wyryją na jego nagrobku sentencję:
Dziedzictwo nasze przeszło w obce ręce, domy nasze za granicą. Nasze oczy są zamknięte. Rozważ nasze występki Panie nad narodami.
W Zaduszki gromadzą się przy grobie porucznika Polacy z nowej emigracji, kombatanci, członkowie organizacji katolickich. Składane są kwiaty, palą się świece…
W “Księgach Narodu i Pielgrzymstwa Polskiego” (które niewątpliwie znalazły się i w rękach porucznika Andrzeja Gregorowicza) wieszcz pisze:
A kto opuści Ojczyznę, aby bronić Wolności z narażeniem życia swego ten broni Ojczyznę i będzie żyć wiecznie.
W dniu 5 czerwca 3. Drużyna Harcerska “Nieprzemakalni” wzięła udział w obchodach 177 rocznicy śmierci doktora Andrzeja Gregorowicza, powstańca listopadowego, lekarza i społecznika. Jak relacjonują uczestnicy:
“Na cmentarzu New Calton Burial Ground zaciągnęliśmy wartę honorową przy nagrobku naszego rodaka, który zmarł niosąc pomoc najuboższym mieszkańcom miasta w czasie epidemii tyfusu.”
“Po przemówieniu pana Marka Straczyńskiego, prezesa Stowarzyszenia Polskich Kombatantów i uczczeniu pamięci minutą ciszy, kwiaty złożył Konsul Rzeczpospolitej Polskiej pan Dariusz Adler oraz harcerze naszej drużyny. Mamy nadzieję, że w przyszłym roku rocznicę tą obchodzić będziemy w większym gronie, tak harcerzy, jak i polonii mieszkającej w Edynburgu.”
Źródła: 1. Strzępy Zapomnianej Epopei, autor nieznany, ze zbiorów Marka Straczyńskiego 2. Andreas Grygorowicz – 170 rocznica śmierci, Grzegorz Jarosław Rybak 3. www.facebook.com
Drużyna Harcerska ma także ogłoszenie dla czytelników i użytkowników Emito.net:
Osoby zainteresowane harcerstwem i przystąpieniem do naszej drużyny prosimy o kontakt: Edynburg: 3 RDH “Nieprzemakalni” - [email protected]
Komentarze 10
Przedwczoraj ujrzalem jego grob przypadkiem, wieniec i swieczki go wyroznialy Chwala wykletym i bohaterskim zolnierzom.
nie bardzo rozumiem bo pisze ze urodzil sie na litwie- gdzie ta jego polskosc?
"Litwo! Ojczyzno moja..." epopeja narodowa.
Urodzony na Litwie Andreas Grygorowicz...nie zmienia to faktu,ze na pomnik i pamiec zasluguje...
To litwin wiec nierozumiem zaintresowania. Polska nie istniala jako kraj w tamtych czasach wiec tymbardziej wyszukiwanie polskosci w innych to typowe polskie szukanie wybitnych ktorzy polakami niebyli, przykladow cala masa od kopernika poczawszy ale...artykul ok, gwarantuje ze zaden narod nie probuje powiedziec ze jakis polak to nie polak tylko np. Litwin, bo to tylko nasze kompleksy braku ludzi wielkich osttatnim wielkim polakiem to zdaje sie A. Malysz byl bo jesli o JPII chodzi to tylko w pl go wielbia
Boze !!! widzisz i nie grzmisz!!
Mickiewicz tez nie byl nasz tylko Litwin?
Litwa nalezala do Polski przecie..