Klasyk, wiadomo. I Elka Cocteau Twins Fraser Cocteau z Grangemouth. To ta szpetna dziura z kominami. Grangemouth - nie pani Elizabeth. Szkocki akcent miał być, więc wrzuciłem. Nieprzypadkowo, fajnie zbiegły mi się daty. Massive Attack znowu koncertuje, po ponad 5 latach przerwy. 25 sierpnia zagrają u siebie w domu, tzn. w Bristolu, bilety po siedem dych z okładem, wciąż są dostępne. Wybrałbym się, ale trochę daleko, no nie wiem. :/ Do Szkocji nie wybierają się, ale w sumie nie bardzo chce im się włóczyć nawet po Anglii.
Tutaj amatorski film sprzed dwóch tygodni, oczywiście z panią Elą, która pod koniec sierpnia skończy 61 lat. japierdykam, ale zleciało. 15.06.2024, Sztokholm:
oktarynka
#7116110.06.2024, 01:25
W ‚Cold’ jakbym słuchała Anji Orthodox- nie mam o to pretensji ;)
Reszty muszę wysłuchać na spokojnie.
To też za radiem
Kurkus nie ukrywa fascynacji Anją, wspominała nawet, że będąc jeszcze dzieciakiem zdarzyło jej się z Anną zaśpiewać. Nie pamiętam, przy jakiej okazji.
To też za radiem
- w moim radio parę dni przed Twoją wrzutką puszczali Kosmonautów, ale jakichś innych:
Widzę, że podczas koncertu Massive Attack w Sztokholmie, szkockich akcentów było więcej - na scenie pojawili się również Young Fathers z Edynburga. W ubiegłym roku grali przed DM. Massive Attack zabrzdąkało nawet "Levels" niejakiego Avicii. :)
Zapis koncertu, gdyby ktoś bardzo się nudził:
W moim radio puszczali też Chair - o ile dobrze zapamiętałem, duet tworzy pół-Polak, poł-Włoch z Londynu, który, hmmm... wyemigrował? do Polski oraz Polak z Polski, ;p który wyemigrował do Kopenhagi. No i tak se nagrywają zdalnie, a spotykają się w Warszawie. :) Takie czasy. Wrzucałem coś kiedyś, parę lat temu, jeden albo dwa numery, a potem o nich zapomniałem. Stelka przypomniał niedawno, przy okazji nowej płyty.
^ pół Polak, pół Włoch - bez myślników, czy jak to się nazywa.
Weekendowy bit. Oczywiście już było, ale mam to w de, weekendy też już były. :p Wrzucam dla siebie, jako jedynego fana Rat Kru poza granicami Polski. :p Zabawne jest to, że trudno znaleźć w Polsce kolesi, którzy graliby cos podobnego do Rat Kru.
Taki tusty bit to coś, co mogłoby mnie wreszcie przekonać do zakupy auta. Pordzewiały Citroen Berlingo blaszak (żeby zmieścić subwoofer odpowiednich rozmiarów) w dieslu za sto piździesiąt funa, ciemne łokulary, zimny łokieć i Rat Kru z Grubsonem:
Ale trafiłeś z tym Massive Attack, wczoraj przeglądałam zdjęcia i nagrania z koncertu (w sądzie chyba trzeci raz od nagrania), jakiś czas temu sprawdzałam, czy grają, ale wtedy nie było w planach nic. (Powinni, tak jak Tool, sprowokować publiczność do schowania komórek na czas show, im akurat powinno zależeć).
Fantastyczne to było dla mnie doświadczenie (nawet pomimo przestania większości koncertu na palcach ;p)
Z tym Massive Attack to przypomniała mi Bokka. Paczę - coś wrzucili. Musiałem dorobić tło. ;)
Komórki rzeczywiście przeszkadzają mi bardzo. Rozumiem, że można pstryknąć czy nagrać sobie jakąś pamiątkę - parę fotek, parę minut i szlus, wystarczy. Nie przemawia do mnie wyjście na koncert, żeby oglądać go na ekranie telefonu. Na depeszach w ubiegłym roku gościu obok mnie cały czas kręcił się z komórką i na żywca relacjonował i przesyłał fragmenty via messenger kobicie i znajomym, a sam był... nie wiem gdzie. Gdzieś poza tym miejscem. W sumie nigdzie.
Niewazne czy komp, iPOD, wieza, magnetofon Kasprzak, 'gramofon' Balbinka...
Wazne co kręci sie u Was właśnie TERAZ :D
i tak np. u mnie
płytka
dEUS - Pocket Revolution