Patrz #39.
Ja się na tym nie znam, bo nie muszę, ale nie można otworzyć strony z żadnej sieci wi-fi w hotelach w co najmniej kilkunastu krajach Europy. Wystarczy zejść na brzeg po drugiej stronie Kanału Angielskiego. Przy czym nie winiłbym tutaj sieci hotelowych, bo nie takie strony otwierają bez problemu. ;) ;p
@Albert, próbuje się do was dostukać z 69.7.161.0/24 Krypa na której siedzę ma WiFi z adresem z tego zakresu. Aby zobaczyć co nowego odwaliła ta banda szaleńców muszę wychodzić na papierosa aby złapać 5G. A ja nie palę i to jest problem, bo szkodzą. A jak krypa przez przypadek pójdzie w morze ze mną na pokładzie to już wtedy nawet i skręty nie pomogą. Ehhh…
Komunikat przeglądarki: nie można nawiązać połączenia (czy jakoś tak).
To ja zaspamuję. :p Byłem w styczniu, zajrzałem tylko po to, żeby wziąć kawę na wynos - w zimowe niedzielne popołudnie Leith Walk świecił pustkami i nie miałem gdzie zatankować kofeinę na dalszą drogę. No ale tak jajkoś wyszło, że dałem się namówić na małą posiadówę - zamówiłem pierogi, bo nie byłem głodny. :p Pierogi wyśmienite (wziąłem miks kilku rodzajów farszu), ciasta też (ciachowe porcje solidne, chociaż dla mnie zawsze będzie za mało ;p ). Kawa taka, jaką zechcesz - słabsza, mocniejsza, bo ekspres porządny, a współwłaścicelka nie ogranicza się do wciskania guziczków na ekranie.
Właściciele sympatyczni i kontaktowi, zaangażowani w to miejsce serduchem, pogadaliśmy trochę. No i te krzesła - kościołowe, z półeczką na Biblię, ale wybrałem miejsce pod oknem, na wysokim stołku, żeby kościołowe siedzisko w dupsko nie parzyło. :p W środku przesiadywała nieinwazyjna grupka portu-hiszpańska (nigdy nie odróżniam tych dwóch języków). Miło.
Aa, muzyka sącząca się w tle też nieinwazyjna i dobra.
Wiadomo, że wszystko jest kwestią gustu, rzecz mocno indywidualna. Ja nie miałem najmniejszego powodu do marudzenia, co chyba jest niezłym osiągnięciem. ;)
No właśnie, dlaczego?
Jak na razie nie można was złapać z Niemiec, Holandii i Austrii