to tak samo jak u mnie,jestesmy juz prawie dwa lata ze soba...pilnie sie uczy polskiego,chociaz jezyk sie placze na niektorych slowach:)...byla juz ze mna w kraju bardzo sie jej podobalo,juz sie nie moze doczekac kiedy znowu pojedziemy...moja rodzina i jej rodzina,zaakcepotwaly nas bez najmniejszego oporu...strasznie polubila polska kuchnie,wiecznie tylko slysze pierogi i schabowy:)
ja pochodze ze swietokrzyskiego wiec krajobrazow tam nie brakuje,ale zawsze lubilem gory ona zreszta tez wiec wybralismy sie do bukowiny tatrzanskiej...tam juz na miejscu mozliwosci jest wiele,wystarczy miec czas i pieniadze:) oscypkow nie polubila...krakow tez sie jej spodobal,bylismy tylko tydzien wiec duzo czasu nie bylo..teraz wybieramy sie na miesiac wiec zwiedzimy wiecej
Się mięszać nie powinno. Co Polskie to Polskie a co obce to obce. Tutejsze kaszaloty krążą i polują na Polską spermę. Te ładne mają wyrąbane na naszych rodaków albo są niewarte uwagi bo puste jak kartonowe pudła.
Najsmutniejsze jest kiedy "nasze" dziewczyny sprzedają się tutejszym obesrańcom, ubierając to w niby "miłość".
O mieszance białej z innymi kolorami nawet nie wspomnę.
To pisałem ja, naczelny "stereotypowiec".
Czy sa tutaj na emito jakies pary(polsko-szkockie)jesli tak to jak sie wam uklada w zwiazku...czy roznica kulturowa oraz jezykowa przeszkadza wam,czy wrecz przeciwnie...