Ja tak tylko wtrącę, jako kolekcjoner innego rodzaju elektroniki zabytkowej, że we wszystkim co ma 30 lat lub więcej to warto zapobiegawczo wymienić kondensatory na nowe, najlepiej ceramiczne.
Koszt nie jest duży, robota taka, że w większości przypadków jak ktoś ogarnięty z lutowaniem to sam wszystko zrobi.
A to dlatego, że te kondensatory jak nie wylały jeszcze, to wyleją, mogąc zniszczyć sprzęt absolutnie. I to, że sprzęt działa, nie jest żadnym wyznacznikiem. Przykładem niech będzie sprzęt z początku lat 90tych, który działał dość poprawnie, choć zdarzały mu się "hopsiupy". Aż w końcu padł ekran, a zaraz potem dźwięk strasznie scichł. Ale sprzęcior nadal działał. Po rozebraniu w zasilaczu, na płycie oraz za ekranem KAŻDY JEDEN kondesator był rozlany. Sprzęt uratowało to, że trzymałem go w nietypowej pozycji, a więc kwas ściekł na obudowę zamiast na płytę.
Ja tak tylko wtrącę
ludzie przepraszają ze piszą na temat. zobacz sam żartowałem, ze to już inne miejsce. oaza pokoju, miłości i wolnej myśli nieuczesanej. poza tym karol stawia mi buckfasta za każdego ex-emitowicza którego przywrócę na prawdziwa ścieżkę cnoty. zostałem jego przydupasem, zapytaj Tomka jak nie wierzysz.
Mam kilka dupereli (wzmacniacz, gramofon z lat 70 etc.), którym należy się serwis; trzeba popukać w kondensatory, wymienić lampkę tu i ówdzie, popsikać w potencjometr lub 2.
Polecacie jakieś miejsce/osobę, która mogłaby się tym zająć?