hi hi tez takiego mialem, ale wersje podstawową - bez nóżki, a co do gorali to pierwszy byl Gary Fisher Piranhia - jeszcze jezdzi po olsztynie, potem Scott juz z amorkiem z przodu, ale jazda sie zaczela od Meridy full suspension - wtedy wszystko moglem, a jak sie przesiadlem na Authora Azona to bylem lepszy od zawodników DH ( przynajmiej tak mi sie wydawalo) - a teraz nic dluuuga przerwa
http://washford.scene7.com/is-viewe...
wykorzystam halfordsa fotki =)
przydolowalem teraz, jak sobie pomyslalem ile roverow dojezdzalem w moim zyciu- szkoda ze fotek nie mam, nie te czasy byly- taraz byle fonem fotke cykniesz, albo filmik nakrecisz,
pierwszy- taki maly, nie pamietam nazwy-zolty, no i smigalem- pozniej tatko boczne kolka odkrecil i go. szybko doszedlem do wprawy, nawet takiej- ze w przeciagu 15 min zdarlem oba kolana - o mniejszym promieniu kolek nie dalo rady robic- ciekawa akcja: lato cieplo fajnie no to krece sie w kolko za blokiem- coraz mnieszy mniejszy mniejszy promien--gleba, no i kolano gotowe- jade wiec pod blok, gdzie na lawce siedzi moja mama i sasiadka- szybka akcja i jestem na trasie, tylko na kolanie fioletowe kolko dosycha =) reszty sie domyslacie , 15 min i mam drugie w kolorze do kompletu- ostre poczatki, pozniej jak juz smigalem taka a'la mala kolarzowka( ale bez baranka-prosty ster)wylozylem sie duzo lepiej-kumpel pyta-ok? ja patrze na moje cudo-lustra cale, lampy tez-mowie spoko, patrze na noge-ponad kolanem(krotkie spodnie,lato bylo) a tu taka wyrwa (wpadlem w piach z kamieniami pod budowe drogi asfaltowej i gleba)- mowiemu mam lipe(opatrzyli mnie w pobliskim gospodarstwie-prowizorka, ale zawsze cos-dobrzy ludzie-musialem jeszcze dojechac z 10km do domu, ale spoko---i znowu akcja ; podjezdzam pod blok a na lawce mama z sasiadka(lato bylo =) zszyli mi to na pogotowiu 5 szwow, stare dzieje =)
pozniej tzn z ciekawszych byl geant-ciemno zolty, aluuu , amor front z taaakiimii bombami na kolach(troche ciezej sie jezdzilo, ale za to jak =) oddalem go starszemu jak wyjezdzalem tu
teraz tego ujezdzam, daje rade- tylko klamki zamienilem , bo w 98% lezalem- nawet zdazylem wyobrazic sobie bol, jaki za chwile mnie dopadnie- farcik byl =)
szkoda tylko ze nie ma z kim posmigac czasem - samemu nudno- jakby cos, to ja chetnie(Springburn, ale moge dojechac)
ale mnie ponioslo, spoko temat, stare dzieje ;)
pzdr
Inspirując się forum motoryzacyjnym pytam (z czystej ciekawości) czym się wozicie?
Ja.
Od pierwszego (u mnie pinokio 1985) zdjęć brak...
wiec drugi:
o tragicznej nazwie wśród młodzińczego postrzegania onanizmu sprzętowego:)
Potem kilka róznej maści "riksz" a wtej chwili Author Vista 2004 (po kilkukrotnym update...wlasciwie zostaje tylko rama)...oraz Kona King Kikapu 2007 MTB XC...z wieloma kuszącymi planami na przyszłość :)
A Wy?