Hej, to jest ciagle aktualne ale scisle zalezne od pogody. Chyba w ten weekend bedzie mokro, wiec projekt czeka na pogode... moze i nawet do nastepnej wiosny... chociaz moze jeszcze trafi sie sloneczny weekend. Tam sa chyba 2 przejscia przez rzeki, wiekszosc kamienisty off road bolesny czasem dla rak i nog, rower trzeba miec w miare dobry i byc gotowy jak tylko slonce wyjdzie :-) Technicznie srednio trudne ale w kategorii fitness opisana jako very hard.
my walimy na Navis Range w ten weekend ...na 90%..
tyle, ze my uzywamy gondoli, na DH (moja polowka) a ja do trasy czerwonej...fun nieprzecietny polecam goraco...
jak bedzie mokro to az sie boje...
czerwona wije sie po stromej czystej skale na przemian z mostami drewnianymi...ktore wymagaja lyzew nawet po malym deszczu ...
szary...trasa o ktorej mowisz jest mi znana, dwa lata temu zrobilam na niej 10h maraton Ten Under The Ben...
nie zaliczylabym jej do trudnych technicznie, jednakze daje w kosc...
okolica i zawilosci tej trasy snia mi sie po nocach jako przepiekny sen...
trasa z gondoli jednak u mnie wygrywa...
Dlaczego dostaje powiadomienia o dodaniu zdjec do jakis grup, a nie o odpowiedziach w tym temacie? :/
Jestem dosc elastyczny jesli chodzi o czas, takze jak wyjdzie slonce, powinienem byc gotowy.
Moj rower nie do konca nadaje sie na downhill (a przynajmniej beztroskie skakanie), ale na trase wokol Ben Nevis powinien byc wystarczajacy.
Moj 29er tez w sumie nie bardzo sie nadaje na DH dlatego raczej go do tego nie zmuszam...
Nie wiem czy uda sie w tym roku objechac Ben Nevis, pogoda, praca, dzien coraz krotszy... Ale moze gdzies indziej?
Jakies pomysly, Angra ?
Moze w ten weekend co nadchodzi 24-25 ? gdzies blizej ?
Moge zabrac jeszcze jeden rower...moznaby zaczac w sobote rano
Moze rzeczywiscie lepiej zaczac od czegos krotszego. Mozna pojezdzic np. w okolicach Arrochar Alps, jest tam jakas konkretna trasa, choc dosyc krotka. Jezdzilem tez kiedys w tamtej okolicy po wzgorzach (drogi glownie zrobione pod ciezki sprzet do wydobywania kamienia), ze startem w Rest and be Thankful i dalej w strone Drimsynie.
Chyba, ze myslales o innym miejscu?
Sobota jak najbardziej mi odpowiada.
A moze jescze w inna strone, skoro cala sobota do wykorzystania.. Mozna sprobowac pojechac do Ae - pojezdzic a potem do Dalbeattie - tez pojezdzic, moze sie udac objechac dwie czerwone trasy i pewnie bedzie to calkiem excytujace objezdzanie... i dlugi dzien.
Angra, wstaniesz rano w sobote i pojedziesz do motherwell ? im wczesniej tym wiecej czasu. Z motherwell pojedziemy autem.
Mamy plan ?
No to moze w kierunku polnocnym, od Callandar na E do konca Loch Katrine i potem do Aberfoyle i potem mozna do gory calkiem ciezkim podjazdem Duke's pass albo prosto do Port of Menteith i do Callandar... dobre pol dnia i piekna sceneria caly czas, to mozna i w niedziele Tylko ja nie bardzo rozumiem jaki mniejszy jest problem odleglosci na N a na S ??
No juz widac jacy cudowni rowerzysci tu jezdza.. (oprocz Magdy)... jednak moze ktos sie przemoze...
To jest ambitne ale do zrobienia. Mysle zeby w ktorys weekend, jak bedzie najmniej padac..., pojechac rowerem do okola Ben Nevis. Nie bedzie asfaltu i trzeba bedzie dobrze cisnac po kamnieniach.. moze i 7h. Nalezy sledzic prognozy i byc gotowym bardzo rano. Jesli np. w nast weekend bedzie slonecznie w sob. lub niedz. to jade z rana. Moge zabrac jedna osobe z rowerem, jestem w Motherwell ale droga jest na N to z Edi moge zabrac, sorry Magda, Koza nie da rady.;-) Zapraszam do planowania ,, pozdr [email protected]
http://www.mtbtrails.info/Trail_Ven...
-tak by to bylo...