O! Jak milo. No ale boogie boogie, a jak wam sie kiting udal? Ja jestem teraz udupiony praca, robie do czwartku wlacznie i praktycznie nie zyje prywatnym zyciem, ale w dlugi dla mnie weekend odbije. A jak ta miejscowka, bo ja ja obczailem przez satelite. Doslownie. Google Maps i jedziesz i szukasz. Opowiadaj.
Hehe, do dupy :D mialo wiac... jak przyjechalismy - wialo, jak rozkladalismy sprzet - wialo, lunchowalismy pierwszego kite'a... i latawce zaczely spadac z nieba ^^ Miejscowka jest po prostu NAJ-lepsza na bodyboarding, specjalista, zeby wytlumaczyc fenomen nie jestem... ale dno powoli opada, az dochodzi Ci mniej wiecej do klatki piersiowej. I tak juz zostaje. Dno jest cale "dziurawe" jak zauwazyl Heops wiec zdarzaja sie troche glebsze miejsca jak i plytsze. Ale najistotniejsza kwestia - na przestrzeni do ok 200m od brzegu wspaniale zalamuja sie fale... lacznie okolo trzech (3!) razy!! 200m - najwyzsza fala, mysle, ze nawet surferom by sie spodobala. 100m - wciaz konkretna, 50m - wciaz fajna! Nie wiem, czy bylo tak tylko dzisiaj, ale nie sadze! Poszlismy dzisiaj tylko jakies 150m wglab poskakac przez fale i wrocilismy, bo wiac nie zaczelo ;/.
Witajcie i zapraszam wszystkich chetnych do mojej grupy. Utworzylem ja z mysla o tych wszystkich ktorzy:
1. Kochaja wode
2. Uwielbiaja plywac
3. Nie boja sie zimna
4. Lubia wyzwania
5. Chca sie wyszalec w gronie fanow slonej wody, fal i wiatrow
Z bodyboardingiem zetknalem sie dawno temu w Poludniowej Kalifornii, gdzie z miejsca zalapalem bakcyla. Tu w Szkocji nie miewamy tak wysokich i dlugich fal jak na Oceanie Spokojnym, ale frajdy nie brakuje. Zapraszam.