Do góry

Rosjanie ściągają ekspertów

Temat zamknięty
Profil nieaktywny
Admin grupy
Yamato
29.05.2012, 15:09

Sześćdziesięciu specjalistów w zakresie medycyny sądowej, stomatologii oraz badań genetycznych i molekularnych wysłali Rosjanie do Dżakarty w celu identyfikacji ofiar katastrofy suchoja.

Działania rosyjskich organów po katastrofie samolotu Superjet 100 ujawniają szokujące różnice pomiędzy traktowaniem przez nie własnych ofiar a stosunkiem do Polaków, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej.
Pasażerska konstrukcja zakładów Suchoja rozbiła się podczas lotu demonstracyjnego 9 maja. Wśród 45 ofiar znalazła się rosyjska załoga samolotu oraz przedstawicielka producenta Kristina Kurżupowa. W czwartek samolot specjalny z ich ciałami przyleciał do Żukowskiego pod Moskwą. O pracach ekspertów zajmujących się identyfikacją ofiar powiedział gazecie "Moskowski Komsomolec" szef grupy rosyjskich specjalistów medycyny sądowej dr Andriej Kowaliow, główny specjalista Centrum Ekspertyz Medycyny Sądowej przy Ministerstwie Zdrowia.

W celu identyfikacji ośmiu osób wysłano do Dżakarty 60 specjalistów w zakresie medycyny sądowej, stomatologii oraz badań genetycznych i molekularnych. Wcześniej od rodzin członków załogi zabrano dokumenty ze wzorami zębów oraz pobrano próbki krwi do badania DNA.

Drogocenne odczynniki

Jak widać, chociaż zgodnie z międzynarodowymi przepisami za prowadzenie śledztwa i wykonywanie wszystkich badań odpowiedzialna jest strona indonezyjska, Rosjanie postanowili robić wszystko dodatkowo we własnym zakresie. Dzieje się tak pomimo że Kowaliow wysoko ocenia fachowość ekspertów policyjnych z Dżakarty. Laboratorium szpitala policyjnego w stolicy Indonezji jest nowe i wyposażone na światowym poziomie. Do jego budowy w 2007 roku przyczynił się m.in. rząd Australii, której liczna grupa obywateli zginęła podczas zamachów na wyspie Bali w 2002 roku.

Jak powiedział Kowaliow, Rosjanie zabrali do Indonezji nie tylko ekspertów, ale także sprzęt i "drogocenne odczynniki" służące do analiz genetycznych. Okazuje się, że na miejscu tutejszym służbom pomaga tłum Rosjan, przy okazji bacznie się im przyglądając. Poza pracownikami rosyjskiej placówki dyplomatycznej w Dżakarcie i grupą Kowaliowa na miejscu pracują przedstawiciele ministerstw sytuacji nadzwyczajnych i spraw wewnętrznych, Komitetu Śledczego FR, MAK i zakładów Suchoja. Śledczym towarzyszy cała grupa biegłych lotniczych.

W rosyjskich mediach pojawiły się doniesienia o złym traktowaniu ciał ofiar katastrofy. Podobno szczątki ludzkie leżały w słońcu, a po kostnicy latają szczury. Kowaliow tego nie potwierdził, ale temperaturę przechowywania zwłok, 2-4 st. C, uznał za nieodpowiednią i kosztem koncernu Suchoja zakupiono natychmiast dodatkowe agregaty chłodzące, aby obniżyć ją do minus 20 st. C.

Przypomnijmy, że po katastrofie smoleńskiej polskie władze całkowicie zdały się na służby rosyjskie, a udział Polaków był zupełnie symboliczny. Oświadczenia ówczesnej minister zdrowia Ewy Kopacz, jakoby sekcje zwłok i badania identyfikacyjne wykonywane były wspólnie, wkrótce okazały się nieprawdziwe. Rola polskich służb konsularnych w Moskwie (a tylko takie tam działały) ograniczyła się do zapewnienia bliskim ofiar noclegu, transportu i tłumaczenia. Rosyjscy eksperci popełnili wiele pomyłek świadczących o karygodnej niedbałości podczas procedur medycznych. W kontekście pieczołowitości i aktywności tych samych służb po wypadku rosyjskiego samolotu w Indonezji jeszcze bardziej rzuca się w oczy skandaliczna forma przeprowadzenia nocą z 10 na 11 kwietnia 2010 roku sekcji ciała prezydenta Polski. Dokonano jej w smoleńskiej kostnicy, w której warunki urągają wszelkiemu poczuciu godności dla ciała ludzkiego, wśród obecnych Polaków nie było zaś żadnego lekarza, nie wspominając o ekspercie w zakresie medycyny sądowej.

Profil nieaktywny
Admin grupy
Yamato
#101.06.2012, 13:13

Oddali czarną skrzynkę Rosjanom
Drugą czarną skrzynkę rosyjskiego odrzutowca, który 9 maja rozbił się w górach na zachodzie wyspy Jawa, odnaleźli indonezyjscy wieśniacy.

Urządzenie badają od wczoraj, wspólnie, indonezyjscy i rosyjscy eksperci. Rejestrator parametrów lotu Suchoja Superjeta 100 odnaleźli w środę rolnicy, którzy jako wolontariusze pomagają ratownikom w przeszukiwaniu terenu katastrofy.

Według portalu Gazeta.ru, drugą czarną skrzynkę SSJ-100 zlokalizowano niedaleko miejsca katastrofy po tym, jak deszcze rozmyły ziemię w tej okolicy. Dzięki temu pracująca w trudno dostępnym terenie grupa dziewięciu indonezyjskich ochotników za pomocą zwykłych narzędzi wykopała nie tylko zaginiony rejestrator, ale także kolejne szczątki ofiar i części samolotu, w tym ogon, dźwignię kontrolną i sprężarkę. - Rejestrator rozmów załogi samolotu odnaleziono około tygodnia po wypadku. Natomiast druga z czarnych skrzynek została zagrzebana pod zwałami ziemi, po tym jak samolot uderzył w zbocze wulkanu Salak - powiedział płk A.M. Putranto, szef indonezyjskiej agencji poszukiwawczo-ratowniczej. Jak podkreślali wolontariusze, urządzenie znajdowało się w głębokim jarze. Szef indonezyjskiej komisji bezpieczeństwa transportu Tatang Kurniadi uspokaja, że mimo to rejestrator parametrów lotu zachował się "w bardzo dobrym stanie" i od razu trafił do analizy indonezyjskich i rosyjskich ekspertów, którzy pracują w laboratorium w Dżakarcie.

Przypomnijmy, że w trakcie badań pierwszej czarnej skrzynki Rosja z niewyjaśnionych powodów zabroniła stronie indonezyjskiej dalszych poszukiwań drugiego rejestratora, który pozwoli na szczegółowe ustalenie schematu pracy systemów maszyny w ostatnich sekundach lotu.

Eksperci zakończyli już odczytywanie zapisu rozmów załogi i obecnie jest on analizowany przy pomocy tłumaczy. Portal Gazeta.ru, powołując się na anonimowego członka komisji, ujawnia, że wśród zarejestrowanych w kokpicie głosów pojawia się także głos stewardesy. Szef indonezyjskiej komisji bezpieczeństwa transportu uważa, że być może w ciągu miesiąca jej członkom uda się przedstawić wstępne przyczyny katastrofy. Natomiast wszystkie prace mające na celu ustalenie powodów rozbicia się supernowoczesnego arcydzieła rosyjskiej myśli technicznej mogą potrwać nawet rok. Odrzutowiec pasażerski Suchoj Superjet 100 rozbił się o zbocze wulkanu Salak 9 maja podczas drugiego pokazowego lotu. Do katastrofy doszło około 20 minut po starcie, w górach na zachodzie wyspy Jawa. Na pokładzie maszyny znajdowało się 45 osób - w tym dziennikarze, przedstawiciele ambasady Rosji i kół biznesu, czyli potencjalni nabywcy tego typu maszyn. Wszyscy zginęli. Dwusilnikowy odrzutowiec komunikacji regionalnej Suchoj Superjet 100 wzniósł się po raz pierwszy w powietrze w 2008 roku. Do tej pory, jak podaje PAP, użytkownikom przekazano 8 egzemplarzy seryjnych, z których 7 otrzymał Aerofłot. Maszyna miała stanowić konkurencję dla samolotów produkowanych przez brazylijskiego Embraera i kanadyjskiego Bombardiera. Ale katastrofa zapewne nie pozostanie bez wpływu na jej rynkowe szanse.

Rosjanie nam czarnych skrzynek nie oddali.

  • Strona
  • 1

Katalog firm i organizacji Dodaj wpis