Skandal! Młodzieżówka Platformy piję pod mostem!
Kilkunastu młodych działaczy stołecznej Platformy Obywatelskiej zrobiło sobie grilla pod mostem Poniatowskiego. Oprócz piwa, sporym powodzeniem cieszyła się cytrynowa wódka i różowe wino. Jak informuje Super Express, nie wszyscy wytrzymali do końca.
Jak donosi gazeta, zabawę, albo (jak kto woli) omawianie programu PO, na plaży pod mostem zorganizowała liderka mazowieckiego stowarzyszenia "Młodzi Demokraci". Dyskusje przy grillu (oczywiście o polityce) zaczęły się po godzinie 20 i ciągnęły się do późnych godzin nocnych. Do pysznych kiełbasek, jako napój serwowano sobie piwo. I nie tylko - partyjna młodzież przyniosła też różowe wino i wódkę "cytrynówkę".
Jak czytamy w Super Expressie, nie wszyscy jednak wytrzymali "trudy" tego spotkania. Niektórzy, po kilku godzinach ożywionej dyskusji, mieli już dosyć. No cóż, nie każdy nadaje się do polityki. To ciężki kawałek chleba. Trzeba mieć do niej serce... i mocną głowę.
Nie tak dawno, był pociąg w oparach alkoholu po zjeździe rocznicowym, teraz polityczny grill pod mostem. Ciekawe co członkowie Platformy wymyślą następnym razem? Może wspólny partyjny wypad na smażoną rybkę gdzieś nad morze albo świniobicie na mazurach? Oczywiście po to, aby nam Polakom, żyło się lepiej.
Rysiu debilny przyglupie SUPER EXPRESS nam tutaj cytujesz? Moze z Faktu cos nam powklejasz?
Prosze ze stronki twojego bozka Kaczuesku!
Młodzież lgnie do prezesa PiS
10 rano. W sztabie PiS trwają przygotowania do II Warszawskiego Zjazdu Regionalnego Partii. Przy wejściu gromadka młodzieńców w czarnych garniturach. Kilka kroków dalej przy recepcji następna ekipa. Chłopcy z młodzieżówki nie opuszczają stanowisk. Ci na korytarzu pilnują, aby dziennikarze nie przedostali się za metalowe barierki. Jedna trzyosobowa grupa nadzoruje prawą stronę sali obrad, druga lewą. Mają poważne miny. Są grzeczni, ale stanowczy. Odruchowo poprawiają krawaty, zapinają i odpinają guziki w marynarkach. Każdy ma przyczepiony identyfikator z napisem „organizator”.
101% postępu!
Przeciskam się do biur pracowników. Bartek ma 25 lat, jest koordynatorem do spraw IT i organizacyjnych. Do PiS trafił trzy lat temu. Wykonuję rzeczy niemożliwe do wykonania. Dziś wyjątkowo wszystko robimy na ostatnią chwilę - tłumaczy się, nie odrywając wzroku od trzech monitorów.
Od rana siedzi nad filmem, prezentującym zasługi PiS dla miasta Warszawy. Za chwilę mają go obejrzeć działacze okręgu warszawskiego, z prezesem Kaczyńskim i Ludwikiem Dornem na czele. - W nocy to montowali. Mało czasu, niewiele materiałów, ale wyszło ok. Zaraz się otworzy... Mam jakieś zakłócenia obrazu. Do najważniejszych zasług Prezydenta Kaczyńskiego należą poprawa bezpieczeństwa i inwestycje w edukację warszawiaków - oznajmia radosnym głosem lektor. Kilka kliknięć myszką. No, udało się! Niepowodzenie takiej akcji filmowej może skończyć się fatalnie. To duża plama w obecności Prezesa. Ale nie ma powodu do zmartwień. Komputer pokazuje mi 101% postępu - uśmiecha się Bartek.
Przed jego biurem spotykam trzech chłopców. Po identyfikatorach poznaję, że są z młodzieżówki. Pierwszy z krzesła wstaje Łukasz. Chwalę jego garnitur. Na wszystkie konwencje przychodzimy w garniturach. Sam muszę prasować sobie koszule, więc musiałem wstać już o 8. Podobają mi się poglądy Jarosława - natychmiast wyjaśnia swoje zaangażowanie. Do młodzieżówki wstąpił dwa lata temu. Włączył telewizję, zobaczył co się dzieje i stwierdził, że samo narzekanie nic nie da.
Wtedy PiS miał tylko 9 % poparcia, ale partia zapowiadała zmiany, miała wizję porządku. Nie rozumiałem tej całej nagonki w mediach na Lecha Kaczyńskiego. Myślałem sobie jak to jest, że człowiek reprezentujący poczciwe poglądy jest przez wszystkich atakowany - tłumaczy Łukasz. My z młodzieżówki mamy to do siebie, że nie nastawiamy się negatywnie, czy agresywnie do ludzi o odmiennych poglądach. Jesteśmy otwarci na dyskusję, o ile ktoś mówi mądrze i nie uprawia hucpy politycznej, jak powiada nasz Prezes. Od tych, co ewidentnie kłamią w mediach i robią rzeczy, które nie przystają politykom trzymam się z daleka. Ale oddzielam działalność polityczną od życia prywatnego. Nie przekreślam wujka tylko dlatego, że myśli inaczej - dodaje.
Neokonserwatysta z przekonania
Podchodzę do kolegi Łukasza. Jestem zdenerwowany, bo nikt wcześniej nie przeprowadzał z mną wywiadu. Nikt mnie tu o nic nie pyta - tłumaczy zawstydzony Krzyś. Odpowiadam za całokształt. Ustawiam ludzi. Koszulę wyprasowała mi mama- mówi nieco śmielej.
Nie wyobrażam sobie, aby mama prasowała moje koszule. Jeżeli mamy być nową jakością w polityce, to musimy się czymś wyróżniać - oświadcza Jarek Krajewski, szef warszawskiej młodzieżówki. Dojrzewałem do tej decyzji. W pewnym momencie nie wystarczało mi już samo śledzenie informacji. Gdy wstępowałem do struktury dzielnicowej miałem 19 lat i nigdy wcześniej nie działałem politycznie. O młodzieżówce miałem średnie zdanie. Poszedłem na spotkanie ze złym nastawieniem, a zostałem na cztery lata - opowiada z nostalgią w głosie.
Od Łukasza wiem już, że Jarek zawsze osiąga założone cele, pracuje po 10-12 godzin dziennie i całe soboty poświęca na to, aby wszystko grało. Jak dobrze pójdzie to będę sekretarzem tego zjazdu. Pracuję też jako asystent rzecznika rządu, odpowiadam za organizację - wylicza jednym tchem Jarek. Chciałbym, aby to nie były tylko odprasowane garnitury, ale przede wszystkim konserwatywny, indywidualny tok myślenia. Każdy z przekonania powinien być neokonserwatystą - mój rozmówca nie zdążył dokończyć autoprezentacji. Zaczepił go polityk z "dorosłego" PiS i odciągnął na stronę. Po chwili widzę Jarka zasiadającego przy stole na scenie. Wpada na mnie trzech młodzieńców. Biegną z cynkowymi wiadrami napełnionymi wodą. To na kwiaty dla Prezesa! - tłumaczą w pośpiechu.
Dwie atrakcyjne blondynki stoją na baczność pod sceną. Dopytuję Łukasza w jakim celu. One same powiedzą jak skończą -odpowiada wymijająco. Pilnujemy pierwszych rzędów, żeby nikt niepożądany nie usiadł na miejsca przeznaczone dla Prezesa i Premierów, recytuje zaczepiona przeze mnie Marysia. Druga blondynka, właśnie posadziła Prezesa na jego miejscu. Jest bardzo zabiegana i nie ma czasu na rozmowy. Miejsc w pierwszym rzędzie i tak nikt nie zajmuje, ale to tak ładnie wskazać gdzie panowie mają usiąść. To zadanie dla dziewczyn, bo lepiej się prezentują- dowiaduję się na boku od jednego z chłopców.
Wynieśliśmy to z domu
Tuż obok kręci się sympatyczna blondyneczka w pastelowej garsonce. Podoba się Pani? Bardzo mi miło - uśmiecha się skromnie. Z domu wyniosłam elegancję. Od mamy nauczyłam się co wypada na siebie włożyć, gdzie kupić - opowiada. Ania zna niektóre przyzwyczajenia Prezesa. Wie na przykład, że pije tylko sypaną herbatę, a jego ulubionym winem jest Kadarka. Na wejście Prezesa wszystko musi być gotowe. Nie zniósłby żadnych niedociągnięć. W końcu po to tu jesteśmy, aby miał wszystko profesjonalnie przygotowane… Dla niego jesteśmy - mówi Ania. Dziewczyny kiwają głowami. Dzisiaj przyjmuję delegatów. Wprowadzałam na salę pana Prezesa i pana Dorna. To jest dla mnie zaszczyt, ale znam tych ludzi nie od dziś i już nie robią na mnie takiego wrażenia jak... Anię zagłuszają burzliwe oklaski. Prezes skończył przemówienie.
W młodzieżówce są fajni, kulturalni chłopcy. Sympatyczni, przyjacielscy, prawdziwi dżentelmeni. Nie to, co koledzy ze studiów - zaczyna Ania. To samo powiedziała Martynie, gdy zachęcała ją do przyjścia na spotkanie Forum Młodych. Nie kłamała - potwierdza Martyna, która stoi na recepcji i rozdaje delegatom mandaty.
Skoro mówią, że jesteśmy dżentelmenami, to pewnie tak jest - kwituje z zadowoleniem Maciek. Razem z dwoma kolegami pełni dyżur w szatni. Lubię garnitury. Na pierwsze spotkanie młodzieżówki wpakowałem się w czarny. Przychodzę, rozglądam się, a wszyscy normalnie ubrani. Zapamiętali mnie - mówi. Maciek do młodzieżówki wstąpił przed dwoma tygodniami. Drugi Maciek – przed dwoma dniami. Muszę sobie kupić garnitur. Nie będę odstawał od reszty - mówi ten z dłuższym stażem. Przed dzisiejszą imprezą zapytałem wprost jak mam się ubrać? Usłyszałem, że to zależy od indywidualnych upodobań. Jako jedyny założyłem sweter i dżinsy. Teraz pewnie mówią, że wyglądam jak opozycjonista...
Maciek na razie tylko sympatyzuje z PiS. PiS nie jest popularny wśród młodych. Wiadomo, młodzież zawsze wybierze opozycję, bo jest zbuntowana i działa na przekór mądrym. Zapatrzyli się w Tuska, bo jest ładnie zapakowanym showmanem. Brakuje im doświadczenia. Lech nie pozuje - w rozmowę włącza się Konrad. Skąd u wasta pewność? Przecież też jesteście młodzi! - pytam. Wynieśliśmy to z domu - odpowiadają chórem. Jeśli PiS wywiąże się z danych obietnic w 50% będzie bardzo dobrze. Nawet jeśli wyjdzie im 20%, będzie dobrze. Dziwię się, że ludzie rozliczają ich ze stuprocentowej skuteczności, skoro 50% efektywności to w naszym kraju i tak więcej niż norma przewiduje - dodaje „elegancki” Maciek.
Kariera w dalszej perspektywie
Na razie się nie zawiodłem i pewnie się nie zawiodę. Uważam, że to jedyna partia, która swoje deklaracje popiera czynami - deklaruje ze stoickim spokojem stojący kilka kroków dalej Mateusz. Co ja tu robię? Stoję po prostu. Można powiedzieć, że pilnuję porządku. Przychodzę, żeby pomóc. Traktuję to jako możliwość zrealizowania swoich zainteresowań. W dalszej perspektywie myślę o własnej karierze politycznej - dodaje.
Na młodzieżówkę zawsze można liczyć - mówi Ania, którą odciągnęłam od plotek. Robimy wszystko, co nam zlecą. Dziś przyszło nas dwudziestu, ale jakby była taka potrzeba jesteśmy w stanie zebrać nawet 50 osób - przekonuje. Jesteśmy zahartowane. Za nami nieprzespane noce, spędzone w sztabie przy Prezesie i premierze Marcinkiewiczu. Całe wakacje poświęciłyśmy na kampanię wyborczą. Wracałam do domu na kilka godzin, a rano z powrotem do sztabu. Roznosiłyśmy ulotki, gazetki, rozwieszałyśmy plakaty - opowiada z przejęciem. Mój tata obkleił nimi samochód i tak jeździł po mieście! - wtrąca Martyna.
Co z tego mamy? Jak to!? Satysfakcję! To bardzo miłe kiedy któryś z premierów kłania mi się na ulicy - uśmiecha się Ania. A do mnie Pan premier Dorn mówi Marcinka - chwali się Martyna. Anię ominęło wyprowadzanie Prezesa. Wymknął się tylnymi drzwiami w czasie owacji po swoim przemówieniu.
Część dla mediów dobiegła końca. Podchodzi do mnie mój wcześniejszy rozmówca i grzecznie prosi o opuszczenie sali.
Drzwi zamyka za mną jeden z pracowników. Powiem Pani, że sam chodziłem kiedyś na spotkania młodzieżówki, ale nie byli ze mnie zadowoleni. Tak między nami to oni nic nie robią. Brakuje im czytelnych zasad. Nie to co harcerze. Oni nadają się do porządnej roboty. Co każesz, to wykonają. Bez marudzenia. Do tego są świetnie zorganizowani. A młodzieżówka... tu papierosek, tam pogaduchy. Nie popuszczą. Zrobią wszystko, żeby dostać pracę w biurze - mówi.
Ada Piaskowska
człowiek pobity pod Krzyżem przez bojówki tuska i komoruskiego zmarł, a dziś POstępowcy z GóWnianej mszczą sie na jego bracie, który ośmielił się powiedzieć prawdę o tym szmatławcu nawołującym do nienawiści:
Zaskarżona wypowiedź Klusika została wywołana ukazaniem się w październiku 2010 r. artykułu w "GW", gdzie zarzucono OSPN, PiS oraz "środowiskom skrajnej prawicy", iż chcą wykorzystać politycznie śmierć brata pana Antoniego - Jana Klusika. Ten ostatni został poturbowany 15 lipca 2010 r. przez nieznanego napastnika, kiedy modlił się z ludźmi pod krzyżem upamiętniającym ofiary katastrofy smoleńskiej ustawionym przed Pałacem Prezydenckim. Klusik wkrótce potem zmarł.
Pan_Rysiek
#2 | Dziś - 12:44
Skandal! Młodzieżówka Platformy piję pod mostem!
Kilkunastu młodych działaczy stołecznej Platformy Obywatelskiej zrobiło sobie grilla pod mostem Poniatowskiego. Oprócz piwa, sporym powodzeniem cieszyła się cytrynowa wódka i różowe wino. Jak informuje Super Express, nie wszyscy wytrzymali do końca.
Rysio daj spokoj sam jestem przeciwnikiem PO ale to jest ponizej pasa ,byles kiedys mlody?
Bebaj dz za wpis u Dorys (barok), wiesz nawet jazeli jestesmy przeciwnikami w pogladach ale oboje robimy
( piszemy to co piszemy ) z pobudek patriotycznych (SORRY ZA PATOS) to wszystko jest ok.
z pochylona glowa, w szarzy, z piana na pysku nalezaloby ruszyc celujac rogami w czerwona plachte jaka jest PO
ale czy naprawde o to chodzi?
czy mamy walczyc, z emblematem, z nazwa, czy raczej oceniac ludzi?
Zadam wiec pytanie:
Co Donald Tusk zrobil dla Polski poza sztucznym ksztaltowaniem wizerunku?
Takiej afery w Platformie jeszcze nie było. Sami jesteśmy zszokowani jej skalą – mówi „Rz" jeden z wysoko postawionych członków lubuskiej Platformy. W regionie wykreślono już z list członków 170 osób. – Resztę musi zweryfikować prokuratura
http://www.rp.pl/artykul/683730-Lub...