Leon.Zawodowiec
#18 | Dziś - 22:25
#16
a mianowicie?
-------------------------
skoro jest swiadom swoich czynow to sam za nie odpowiada. A po za tym sam teraqz nakrecasz spirale nienawisci oskarzajac o czyn oskarzonego (jak dla mnie psychola i mordercy, bo nikt normalny nie idzie i nie morduje) niewinnych ludzi.
#61
dorann74
domaganie sie sprawiedliwosci moze byc (wg ciebie) nakrecaniem spirali nienawisci
co do orzekania jego normalnosci to nie bede polemizowal z ekspertami sadowymi, ba z praktyki wiem, ze jest spore prawdopodobienstwo iz jest on normalny w sensie odpowiedzialnosci prawnej
ale moze masz wieksza wiedze niz ja a nawet sadowi eksperci
ten post jest niczym innym jak proba moralnej oceny politycznych kierunkow
moralnej zaznaczam bo nie wystepuje tu jako podmiot wymiaru sprawiedliwosci, jesli ktos tego nie widzi to musi byc urko
masz prawo sie nie zgadzac, i to nawet dobrze bo dyskusja szlifuje poglady oraz neutralizuje napiecia z nimi zwiazane, dopoki nie roz[poczniesz emito-zwyczajem atakowac za wyrazane opinie i generalizowac oceniajac dyskutantow
dlatego az sie prosi zapytac kame:
#60
- kamus a co ty znow sugerujesz?
(...) Kiedy media donosiły o przepychankach pod krzyżem na Krakowskim Przedmieściu, z jednej strony oglądaliśmy starszych ludzi, pełnych może i złych emocji, ale nieszkodzących nikomu. Po drugiej podpitych osiłków przypalających kobiety papierosami i sikających na znicze.
Kolejny przypadek? Można nawet i na to przystać. Ale przecież lwia część mediów w Polsce przedstawia sytuację na odwrót: to prawica podpala Polskę. Nawet sprawa Marka Rosiaka została wykorzystana do rytualnych ataków zwróconych w jedną stronę.
(...)
http://blog.rp.pl/zaremba/2011/12/2...
Wybitny historyk Norman Davies o PiS:
Z tego co widzę, nie każde ugrupowanie jest w równym stopniu odpowiedzialne za tę burzę. Owszem, każda partia ma swoich krzykaczy, którzy obrażają i przesadzają, ale Don Palikot-Kiszot nie jest jedynym rycerzem walecznym na polu bitwy. Moim zdaniem pierwotnego źródła awantur trzeba szukać w jednej formacji (jeśli nie u jednego człowieka), która ruszyła do walki zaraz po wygranych wyborach w 2005 roku. PiS kieruje najboleśniejsze zarzuty w stronę przeciwników i równocześnie narzeka, że samo jest ofiarą brutalnego ataku. Tego typu postawa przypomina mi zachowanie gościa, który idąc ulicą, kopnie kogoś niewinnego w kolano, a potem protestuje, że kopnięty niemoralnie klnie. Nie wolno określać dawnych kolegów z Solidarności jako tych, którzy stoją „tam, gdzie stało ZOMO”, i jeszcze mieć pretensje do uczciwej debaty politycznej. Jako obserwatora z daleka, uderza mnie, że cały ciężar retoryki tych samozwańczych patriotów nie jest skierowany na postkomuchów lub lewicowców, ale raczej na swoich, kiedyś bliskich kolegów, na polityków umiarkowanej prawicy.
http://fakty.interia.pl/raport/mord...
polski sad znow chybil