Wszystko byloby okij gdyby nie ta jebana brzoza... Skrzydlo przecielo ja w pol, drugiej polowy z korzeniem na czas nie dali wykopac wiec musieli spisek wymyslic, ze polski pilot zapil, a w kontroli lotow w Smolensku siedzial autopilot, ktory mial pilotowac samolot. Poza tym ta mgla to sciema wielka, tak naprawde jej nie bylo, podobno ruscy zapomnieli jesienne liscie spalic i postanowili je spalic wlasnie w ten niefortunny dzien, zbieg dziwnych okolicznosci i na dodatek Tusk byl wtedy u wladzy, pis w telewizji, wiec powstala mieszanka wybuchowa... Podobno w najnowszym wydaniu magazynu Detektyw bedzie mozna odkryc tajemnice katastrofy smolenskiej, jak i to czy to zginal Lech, czy tez JArek Kaczynski...
Do ukrycia mogą mieć mnóstwo rzeczy, np
1. Prezydent w stanie nietrzeźwości wydawał rozkazy.
2. Generał Błasik w stanie nietrzeżwości podważał rozkazy.
3. Nie dobrano odpowiednio wykwalifikowanych pilotów.
4. Nie zaplananowano całej podróży profesjonalnie.
I jeszcze coś, co nie ulega wątpliwościom:
Nikt o zdrowych zmysłach nie wsadza prawie setki osób rządzących krajem do jednego samolotu.
I nie dlatego, że może być zamach, a dlatego, że może być wypadek.
Od dnia 10 kwietnia 2010 roku twierdziałam, że coś tu w tej całej sprawie nie gra. Teraz po prawie 10 miesiącach wszystko zaczyna wypływać na powierzchnie..........
Kłamstwa rządu, kłamstwa Rosji, obarczanie winą pilotów, bierność polskiego rządu w tej sprawie......dlaczego????????? co mają do ukrycia?????
http://beholder.salon24.pl/270531,t...